Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 126 127 128
Lwica zerknęła na brązowego lwa z niepewnym uśmiechem, nieśmiało stawiając naprzód łapę - i szybko ją cofając, jej głowa delikatnie przekręcająca się na bok w ciekawości, zmnieniająca się na równie ostrożną ekspresję.
- Ach, czy jesteś z tych okolic?
Ostatnio edytowany przez Moyo (2023-08-11 04:30)
Offline
Nie spodziewając się bycia zauważonym, a tym bardziej wywołanym brązowy lew zamiera w pierwszej chwili,. Po chwili wahania naśladuje niczym w lustrze ruch głowy i mimikę lwicy. Mruga raz i drugi, po czym na jego pyszczku pojawią się nieśmiały i niewielki, ale szczery uśmiech.
-Tak, stary bywalec by tak rzec. Doskonale znam okolice, choć muszę przyznać że dawno mnie tu nie było.
Przechyla głowę pytająco w przeciwnym kierunku.
-A ty?
Rawr!
Offline
Delikatnie macha ogonem w niepewności, i próbie rozpoznania mowy ciała kolejnego lwa - wyciąga pysk naprzód, węsząc, próbując wyczuć czy jest przyjazny.
- Miło poznać! Ale, może może masz imię?... - brudna lwica uśmiechnęła się nieśmiało.
Offline
Również sięga głową wprzód, jednocześnie przymykając oczy. Niuch niuch.
- Hah, tak, oczywiście.
Uśmiechnął się serdecznie, po czym podniósł ogon z podwiniętym pędzelkiem.
- Nit, miło poznać. A jak zwą Ciebie?
Rawr!
Offline
Lwica delikatnie zapoznaje się z zapachem Nita - ot przez tyk nosa. Szybko, nieśmiało, odciąga się po tym, delikatnie merdając cięzkim ogonem.
- Moyo. To ja. - Delikatnie opuszczając pysk, macha powoli ogonem. - Nie znam tych okolic...
Offline
Przeciąga się powoli i nie czekając długo wskazuje pyskiem w kierunku pobliskiego baobabu.
-To chodź, z wysokości są najlepsze widoki!
Rozprostowuje jeszcze tylne łapki, zgina ogony w kształty bliższe pytajnikom i daje susa w kierunku drzewa. Spogląda w tył, mruga, i kolejny skok wprzód.
Rawr!
Offline
*Zostało już tylko kilkadziesiąt metrów, kiedy odniosła wrażenie, że chyba będą odchodzić w innym kierunku, więc przyspieszyła kroku. Dostrzegała złoty tył Ibilisa i... dwuogoniastego? No, może być ciekawie. Trzecia osoba nie wydawała się znajoma, ale wyglądało, że nawiązała już rozmowę z chłopakami.*
- Ciekawe czy ktoś tylko przystanął na odpoczynek przed dalszą drogą... może da się przekonać by zostać chwilę dłużej! - mamrotała na razie tylko do siebie pod nosem. Zrównała się z Ibem stając znienacka tuż obok i dodała głośniej do każdego po kolei: - Cześć; Cześć; Witaj na Lwiej Ziemi, jestem Kiara, królowa tej okolicy. Czy możemy Ci jakoś pomóc? Szukasz kogoś... czegoś...?
//Wodopój to dobre miejsce do zagajenia rozmowy, ale myślę, że inne lokacje dadzą nam większą przestrzeń do przygód. Sporo mamy do wyboru na kanonicznej Lwiej Ziemi i w całkiem nowych miejscach.//
Offline
*Nagły widok wyłaniającego się z trawy Nitrola zupełnie go zaskoczył, do tego stopnia że zaniemówił. W czasie jak dwuogoniasty bajerował nowo poznaną lwicę, złocisty lew z blizną na poliku zebrał się w sobie, by wtrącić się w trwającą rozmowę.*
Niteł, kopę lat. Gdzieśże się podziewał?
*W tymże momencie usłyszał Kiarę, więc i odruchowo ukłonił się w kierunku znajomego głosu.*
Offline
Ogon lwicy poleciał w połowie w górę, delikatnie machając w nieśmiałym podekscytowaniu co do odkrycia nowych terenów, ale powstrzymała się wpół kroku, widząc reakcję lokalnych lwów.
- Nit! Chwilę! - i jej pomarańczowy kolorem pysk obejrzał się na inne lwy.
- Och! Dobrze Cię poznać, Kiara, jestem Moyo! - uśmiechnęła się szeroko, mając nadzieję, że nie sprawia problemu. Jej łapa pogrzebała nieśmiało w błocie na brzegu wodopoju; - ta lwica nie szuka niczego niż pokręcenia się i towarzystwa.
Oglądając się na Iblisa, delikatnie zerka na Kiarę. Jej spojrzenie sugeruje "jestem tu nowa, czy mam coś powiedzieć?".
//Pomyślę! ale na zaś, dziubię pisanie tutaj xD//
Offline
- Witaj Moyo. Myślę, że w takim razie miło spędzimy trochę czasu w swoim towarzystwie. Napiję się tylko i możemy robić na co macie ochotę. *odwróciła się na chwilę odchodząc ku tafli wody. Po drodze zahaczyła zadziornie ogonem o jeden z ogonów Nita.*
Offline
Ogon lwicy podniósł się wesoło, merdając w kociej ekscytacji; tym bardziej zatwierdzoną przez komfort fizyczny Kiary z Nitem.
- W takim razie, gdzie można znaleźć miejsce do spania w okolicy?... Nie chcę być problemem...
Czekając uprzejmie na odpowiedź, ciężkie ciało lwicy podeszło do wodopoju. Nieśmiało zerkając na Kiarę, zaczęła chłeptać wodę niedaleko niej.
Ostatnio edytowany przez Moyo (2023-10-02 05:39)
Offline
*Usłyszawszy pytanie Moyo już chciał odpowiedzieć, że jednym z lepszych miejsc do spania jest na przykład Lwia Skała, ale ponieważ obok była królowa, to uznał że taktowniej będzie pozwolić jej się wypowiedzieć o wszelkich mniej lub bardziej gościnnych miejscach na Lwiej Ziemi, więc jedynie uśmiechnął się do nowo poznanej Lwicy.*
Offline
*Zaspokoiła pragnienie, opłukała głowę dla ochłody i odwróciła się z powrotem do Moyo.*
- Na noc spokojnie możesz zostać z nami na Lwiej Skale. W ostatnim czasie mamy bardzo dużo miejsca. Ale do tego czasu jeszcze mamy kilka godzin, jak chcecie je spędzić?
Offline
*O ile poglądanie i podłuchiwanie rozmów z komfortu zarośli może być wyśmienitą rozrywną dla lewków w każdym wieku, niebieskooka lwica zaczynała czuć się niezręcznie nie otwierając do nikogo pyska od dłuższego czasu. Nie wiele myśląc wystrzeliła z wyskiej trawy jakby gonił ją guziec, lądując zaledwie kilka metrów od zgromadzonych.*
- Co tam, co tam znajomki? Robimy coś ciekawego?
Zdając sobie sprawę, że sama królowa również jest w towarzystwie zasalutowała łapką z poważną miną na mordce.
- Czołem, szefowo! Ehh... To jest, Wasza Wysokość!
Offline
*Zapach wody przyciągał z daleka. Salem czuła go od dłuższego czasu i tylko to pozwoliło jej przebyć ostatnią odległość jej podróży. Niczym wygłodniała hiena, z brodą przy ziemi niemal czołgała się do brzegu. Jeszcze ten pagórek, jeszcze to drzewo, jeszcze te kolczaste zarośla...
Stanęła jak wryta. Widok obcych na brzegu kompletnie ją zaskoczył. Oczywiście nie sądziła, że te ziemie są niezamieszkałe. Ale tak nagłe spotkanie...? Nieznajomi znajdowali się zaledwie kilkanaście kroków od niej. Powinna się schować? Podejść do nich? Zmarszczyła brwi, nasłuchując przez chwilę. Zaraz... Czy pomarańczowa lwica także była tu nowa?
Nie, tak nie można. To Sal jest obca. W dodatku chyba zbierali się do odejścia... Zebrała się w sobie i uczyniła krok w ich stronę*
- Dzień dobry - zawołała ostrożnie.
Ostatnio edytowany przez Salem (2023-10-04 10:19)
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 126 127 128