Nie jesteś zalogowany na forum.
*spojrzała na kolejną lwicę i zaśmiała się. Miała wrażenie, że wyglądała jakby właśnie uciekła z Muzeum Uffizi we Florencji. Przybliżyła się bardziej do samicy.* Mówisz, że oryginał ze mnie, co?
Offline
*Kolor go nie dziwił. Widział już tutaj przecież zielonego lwa i niebieską panterę. No ale rzeczywiście połączenie osoby w tym kolorze z takim akcentem nie było typowe.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*włoska kocica rozejrzała się wokół wodopoju. Zauważyła jedynie skąpe kępki traw* O mamma mia! Ale Wy tu macie mało roślin. Rośnie tu w ogóle oregano albo bazylia?
Offline
- Wystarczająco. *Powiedział. Na co tutaj miałoby być więcej roślin. Dobrze jest jak jest, to nie dżungla.* - Niestety nie wiem. *Odpowiedział. Nie był ani zielarzem, ani znachorem, ani żadnym podobnym i nie znał się zbytnio na roślinach.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
Achh.... nie ma to jak zapach świeżo urwanej bazylii. Mmm.... muszę Was kiedyś zabrać do siebie. *rzekła rozmarzona Limonka, kładąc się na plecach*
Offline
*Nie mógł skojarzyć, jaki to jest zapach. Ale pewnie nawet nie miał okazji go poznać.* - Tak daleko to ja się nie wybieram. *Odpowiedział. Można podróżować, ale bez przesady. Toż to inny kontynent.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Ja osobiście wolę zostać przy zapachu akacji i traw, niż poznawać obce rośliny. - powiedziała lamparcica ziewając i patrząc na zadziwiającą, zieloną kotkę.
Offline
*wyjęła z kaletki przyczepionej do bioder kilka gałązek bazylii (tak, ja wiem że tutaj jesteśmy feralami, spokojnie )* W sumie to nie musicie iść do Tuscany. Mam kilka sztuk ze sobą. *powiedziała, trzymając w pysku intensywnie pachnącą roślinę i położyła na ziemi. Następnie wyjęła woreczek i przez zęby powiedziała* M(a)m tess nasionki bawyli i oegano. *wypluła woreczek* Jeśli znajdzie się dla nich dobre warunki to je posadzę!
Offline
*Poczuł po chwili intensywny zapach. Jednakże nie widział nic nadzwyczajnego w tej roślinie. Pachniała mocniej, ale chyba nie była w niczym lepsza od innych.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Limonka odstawiła swoje zielone skarby i przysiadła się bliżej do lwa. Uśmiechnęła się doń swoim zniewalającym uśmiechem* Dobrze, a powiedz mi coś o sobie, przystojniaku.
Offline
*Przez chwilę zastanawiał się czy to do niego. Jednak nie mogła mówić do kogoś innego. No to pojawił się inny problem: czy serio uważa go za przystojnego, czy może to ironia. Pewnie z rozmowy jednak to wyniknie. Odpowiedział więc jej pytaniem.* - A co chciałabyś wiedzieć?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
Wszystko! Dosłownie wszystko. Chcę wiedzieć skąd pochodzi takie ciacho jak Ty. *Kotka mrugnęła do lwa okiem*
Offline
Zastanawiała się nad sensem sadzenia roślin, skoro wszyscy wokół byli drapieżnikami. Czy to praktyczne?
Kiedy oryginalnie ubarwiony futrzak rzucił uśmiechem do lwa, lamparcica pomyślała tylko: - Kociak flirtujący z lwem, tego jeszcze nie było.
Offline
*zielona machnęła swoim puchatym ogonem, wzbijając w powietrze tumany kurzu. Zwróciła swoją szlachetną, italiańską mordkę w stronę pantery i rzekła żartobliwie* Pchi... to już nawet nie można porozmawiać z kawalerem? *"wróciła" twarzą do lwa* No to co tam?
Offline
*Zdezorientowana spojrzała na kotkę. Puchata kreaturka najzwyczajniej w świecie ją obraziła! Des podniosła się i urażona otrzepała futro. Z głową uniesioną wysoko usiadła i mruczała coś o "trawowatych kociakach uprawiająchy bazylikę", czy jakkolwiek się to nazywało.*
Offline
Ej seniora! No weź nie chciałam Cię obrazić. *wyjęła z worka kwiat wanilli i położyła pod łapką lamparcicy* Masz, to na zgodę!
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2016-06-14 16:05)
Offline
*Spojrzała na roślinkę, na kotkę i znów na kwiatek. Pochyliła się i powąchała, po czym łapą przygarnęła kotkę do siebie i ją uściskała.*
- Dajesz mi łapówkę, daleko zajdziesz. Myślę, że cię polubię.
*Uśmiechnęła się obnażając zęby, w łagodny sposób oczywiście*
Offline
Achh... jak zwykle, zapach wanilli jest niezawodny! U nas w Tuskany to symbol pojednania... A to dlatego, że dodajemy ją do słodkości! *posłała jej uroczy uśmiech, taki jak na avatarze (oczywiście w wersji feral) i owinęła panterę ogonem*
Offline
*Zadowolona oparła głowę na kotce i wdychała słodki zapach wanilii... Wzdychała z rozmarzonym wyrazem pyszczka.*
- Ciekawe jak smakowała by z "zebrzyną".
Offline
Yyy... a co to jest ta ... brzyna? *spojrzała na lamparcicę przekręcając głowę raz w lewo raz w prawo*
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2016-06-14 16:28)
Offline
- Mięso z zebry, głuptasku. *Ponownie pokazała ostre zęby.* - Nigdy nie próbowałaś?
Offline
*Nie zdążył odpowiedzieć. Chociaż może to i dobrze, bo był trochę nieufny względem nowo poznanych osób. Na chwilę powstała nieprzyjemna sytuacja, która na szczęście szybko została rozwiązana. Zdziwiło go w pierwszej chwili, że kotka nie wie, co to zebra. No ale przecież ona nie stąd.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*pokręciła tylko przecząco głową* No seniora, pierwszy raz słyszę o zebrach. U nas w Tuskany karmią nas już gotowym mięskiem z dodatkiem makaronu no i oczywiście posypane bazylią *odskoczyła wesoło w kierunku sawanny* Ale możesz mnie nauczyć żyć tak jak Wy!
Offline
*Co to makaron to nie wiedział.* - Tutaj też nas karmią gotowym. Ale tylko tych, których ma kto karmić. *No niestety obce lwice go karmić za bardzo nie chcą.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Hmmm... Zgoda! Widzisz moja ty rafiki ya kijani (zielona przyjaciółka), zebra to taki jakby osioł w paski.
*Wyjaśniła uprzejmie.*
Offline
Pewnie mi nie pójdzie, ale spróbować można. *zaburczało jej w brzuszku* Właśnie, pora na obiad.
Offline
- Taaak, ale widzisz ja z reguły wolę polować nocą... *Wskazała na swoje futro.* - Jestem zbyt widoczna w ciągu dnia.
Offline
*spojrzała na swoje intensywne kolory futra, które można bylo je zobaczyć na Księżycu* Hmm.. a co ja mam powiedzieć? W sumie, nigdy nie musiałam polować, więc kamuflaż nie był mi niezbędny. *usiadła ciężko na ziemi i lekko spuściła głowę*
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2016-06-14 17:09)
Offline
- W dżungli by Cię pewnie nie było widać. *Powiedział do kotki. Skoro jest zielona, a tam jest zielono, to kamuflaż dobry.* - Tylko tam zebry raczej nie znajdziesz. *Dodał.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*zielona spojrzała w niebo i uśmiechnęła się* Jeny, jakie piękne rozgwieżdżone niebo! U nas we Florens takiego nie ma. Coś pięknego... *odezwała się w niej włoska dusza romantyka*
Offline