Nie jesteś zalogowany na forum.
*Nie spodziewał się, że dostanie. Wypluł po chwili zawartość pyska i zaczął warczeć na nieznajomą. (czy jak się ten odgłos u lwów nazywał ) Chwilę później ujrzał dwie inne postacie.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Obserwowała lwa i... jałówkę? //xD// niezbyt zainteresowana dopóki ten nie zaczął pomrukiwać groźnie. Odsunęła się od wody i wspięła się na niedużą skałę dla bezpieczeństwa. *
Offline
*Siedzi w cieniu i czeka na dalszy rozwój akcji, co jakiś czas przymrużając oczy*
"Kogo obchodzi prawda? Ludzie uwierzą we wszystko, co im powiem!"
~Huricihan
Offline
Dużo kotów. Zdecydowanie za dużo. A co tam, dajmy kolejnych, żeby było bardziej różnorodnie. Biszkoptowa lwica parę metrów od zgromadzenia podeszła do wody i zanurzyła pysk, gasząc pragnienie. Przyjrzała się uważnie temu całemu tłumowi, lustrując każdego uważnym spojrzeniem fioletowych oczu. Musiała mieć pewność. Dopiero po dłuższej chwili miauknęła, dając znać cętkowanemu kocięciu, że może bezpiecznie wyjść z kryjówki.
Offline
Tymczasem szare gepardziątko, skryte za bezpieczną zasłoną gęstych krzewów, niecierpliwie machało ogonem. Chciała wyjść, chciała zobaczyć lwy, dużo lwów! Ciocia mówiła, że przy wodopoju na pewno będą lwy, i to takie, których jeszcze nigdy nie spotkała!
Gdy tylko Shiya usłyszała głos fioletowookiej, raźno wybiegła zza liściastej osłony, nieomal potykając się o własne łapy. Postawiła uszy i w wielkim skupieniu zaczęła rozglądać się po wszystkich tu obecnych. Oczywiście, prędko zajęła miejsce przy łapie Saraw, na wypadek gdyby ktoś z tu obecnych okazał się być krwiożerczym potworem, bezlitośnie czyhającym na nieuważne kocięta. Ale młoda się nie bała. Ciocia jest dzielna i silna, ciocia zawsze ją obroni!
Offline
*Lamparcica obserwowała lwicę z mały gepardem u boku, uznała srebrną kulkę futra za dość uroczą, ale nie zamierzała się tym dzielić z obcymi. Ziewnęła i rozciągnęła ciemne ciało na całej długości skały, gorące słońce piekło jej cętkowane futro.*
Offline
*Po dłuższej chwili przestał warczeć, widząc, że robi się tu tłoczno. Tym bardziej, że nikogo stąd nie znał. Trochę go to zdziwiło. Zastanawiał się. gdzie się podziali Ci, których znał i kim są Ci nowi. Przecież nie było go tu tylko przez krótki czas. Chyba nie powstało tu inne stado.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
Liznęła małą po łepku, dodając jej w ten sposób otuchy. Choć jej nie trzeba było tego dawać, gdyby nie liczne upomnienia, Shiya dawno byłaby wśród obcych jej kotów. Ciekawość kociaka - Witajcie! Można wiedzieć, czemu tyle osób się tu zgromadziło? Uśmiechnęła się zachęcająco do gepardziątka, ona też mogła coś powiedzieć.
Offline
Młoda radośnie zastrzygła swoimi ciemnymi uszkami. Nie trzeba jej było dwa razy zapraszać do odzywania się.
- Cześć, jestem Shiya! - zawołała wesoło, wodząc pełnym zaciekawienia wzrokiem po obecnych. - O! Pani też ma cętki! - Ucieszyła się, wskazując łapą na lamparcicę.
Wiedziała, że to nieładnie tak kogoś pokazywać, ale w tym momencie o tym nie pamiętała.
Ostatnio edytowany przez Filemona (2016-05-24 18:47)
Offline
Uśmiechnęła się do kociaka i powiedziała:
- Witaj maluchu! Jak dobrze zauważyłaś, jesteśmy w tym samym klubie! - puściła jej oko, spojrzała na towarzyszącą małej lwicę by upewnić się czy może podejść bliżej do młodego geparda, który był wyraźnie pod jej opieką.
Offline
*Leniwie przekrecil sie z plecow na brzuch, po czym po nim sie poglaskal. Slyszac jakies dzwieki odruchowo podniosl jedno ucho i przekrecil lekko glowe, starajac sie ujrzec skad docieraja dzwieki nie ruszajac sie specjalnie*
Rawr!
Offline
Czarna kotka wyglądała na przyjaźnie nastawioną do dzieci. Zresztą, była tutaj, co złego mogło się stać? Podeszła bliżej do zgromadzenia, a za nią w podskokach powędrowała szara kuleczka - A ja jestem Saraw. I tak naprawdę pierwszy raz widzę kota ciemnego jak noc.
Offline
*Widząc, że wszyscy tutaj są przyjaźnie nastawieni, odezwał się do zgromadzenia.* - Hej Wam. *Na pytanie jednak nie odpowiedział, gdyż nie znał odpowiedzi.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
-Des. Miło poznać! Uśmiechnęła się ponownie, i zerknęła na swoje futro. - Tak, tacy jak ja raczej nie wychylają się za często w ciągu dnia lub z ciemności dżungli, a i ja wcześniej nie widziałam srebrnego geparda. - Znów spojrzała na kociaka.
Offline
*Przysłuchiwał się temu, co lamparcica mówiła. Wiedział już, czemu jej nie kojarzy. Jednakże musiała być nowa, bo przez kilka lat mieszkania tu i tak by ją musiał zauważyć. Wtrącił się.* - Wydaje mi się, czy jesteś nowa na tych terenach?
Ostatnio edytowany przez Ognik (2016-05-31 21:57)
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
-Tak, dopiero kilka tygodni, ale postanowiłam się w końcu przywitać.
Uśmiechnęła się do lwa.
-Życie samotnika robi się czasami nudne. Trzeba się trochę socjalizować.
Offline
// W NLS będę pisał dwoma postaciami, Nalimbą i Limonchellą. Kwestie tej drugiej będę zaznaczał jasnozielonym kolorem, a Nala zwyklym, czarnym // Do wodopoju przybyła nieznana dotąd, limonkowo-cytrynowa kotka. Podeszła do wody i wzięła dwa łyki, po czym usiadła naprzeciwko kotów - Witajcie, czy można się przyłączyć do.... wodopojowania?
Offline
- Owszem. *Skomentował ostatnią wypowiedź samicy. Po chwili ujrzał kolejną nieznaną postać. Tym razem kotkę. Dawno nie było tutaj kotów. Odpowiedział jej.* - Witaj.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*kotka, która na codzień jest bardzo pewna siebie, tym razem nie była przekonana co do nowego towarzystwa. Jednak po chwili zeszło z niej powietrze i przysiadła się bliżej lwa* Benvenuto! *odpowiedziała z lekko włoskim akcentem* Mam nadzieję, że zaakceptujecie w swoim stadzie kotkę?
Offline
*Trochę się zdziwił tym akcentem. Włoszki w Afryce jeszcze nie spotkał. Odpowiedział jej na pytanie.* - Ja jestem tolerancyjny. *Powiedział zgodnie z prawdą, gdyż nie miał uprzedzeń do gatunków i ras.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Limonka rozejrzała się po wodopoju. Wokół cisza i spokój, zero ruchu* Hmm... widzę, że panuje tutaj względny spokój. Zawsze tu tak jest? *spytała zielono-żółta kotka*
Offline
- A bo ja wiem? Nie było mnie tu jakiś czas. Ale kiedyś był tutaj zawsze ruch. *Powiedział i trochę posmutniał. Zatęskniło mu się za tamtymi czasami, gdy było tutaj tylu fajnych znajomych.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
Ochh... cóż, dla mnie, która pochodzi z ziemi, w której zawsze jest pełno towarzyszy, zwłaszcza wieczorami taki widok jest rzadkością. *kotkę również wzięło na nostalgię* Najbardziej lubiłam chodzić z moją starszą siostrą nad rzekę i siedzieć tam i gaworzyć do białego rana.
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2016-06-03 13:17)
Offline
- Ja czasami lubię samotność. Czasami... *Rzekł. Samotność bywa fajna, ale nie cały czas.* - Co spowodowało tę zmianę lokacji? *Zapytał kotkę. Ciekawiło go to trochę.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Limonka podrapała się po skroni i po chwili powiedziała* A widzisz, amico. Ja jestem typem podróżnika. Wszystko mnie ciekawi. Chciałam zobaczyć jak żyją moi dzicy krewni i dotarłam aż tutaj, do Afryki.
Offline
*Uśmiechnął się z powodu, że spotkał jakiegoś podróżnika.* - Też lubię podróżować. *Zdarzało mu się opuszczać stado, aby podróżować. Ale nigdy tak daleko.* - Dotarcie na inny kontynent nie było chyba łatwe?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
Przysłuchiwała się rozmowie kotki i lwa. Istotnie, przebyła daleką drogę.
- A ja byłam z siebie dumna jak przeszłam na drugą stronę dżungli... w trzy tygodnie... - sport nie był jej mocą stroną.
Offline
*Trzy tygodnie to nie jest szybki czas. Uważał, że zrobiłby to zdecydowanie szybciej, mimo iż nie jest wyjątkowo wysportowany.* - Trzy tygodnie to długo. *Odpowiedział.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Jak na mnie? To rekord! - Uśmiechnęła się szeroko pokazując zęby. Usadowiła się wygodnie tak by być w równej odległości między wszystkimi swoimi rozmówcami.
Offline
- Dziwnie mówisz - stwierdziła, zerkając na... O mój dobry panie! Ta kotka była całkowicie zielona. Przechyliła łeb, wpatrując się z nią ze zdziwieniem wprost wymalowanych w fioletowych oczętach - I... Uhm. Muszę przyznać, że zielonej sierści tym bardziej nie widziałam.
Offline