Nie jesteś zalogowany na forum.
*Podeszła do reszty lwów, bo usłyszała wypowiedź lwicy.*
- Po prostu odeszła i się tutaj położyła. Teraz chyba nie oddycha... A ja nie mam pojęcia jak się za to zabrać, ponieważ nigdy nikogo nie ratowałam! *Warknęła i popatrzyła na Fire.*
Offline
- To, że nie masz pojęcia, to jedno. A to, że się wcale tym nie przejmujesz, to drugie. *Powiedział.* - Chociaż... *Zastanowił się chwilę.* - Ty się przejmujesz. Bo wyraźnie widzę Twoje zadowolenie.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Manię to zabolało. Wcale nie cieszyła się z tego, że Carissime coś się stało. Odeszła bez słowa gdzieś dalej.*
Offline
-Ja jestem Evanlyn-odpowiedzialam z lekkim usmiechem.
*Chcialam cos dodac, ale nie zdazylam.. Inne lwy o kims rozmawialy.. Gdy nastala dluzsza cisza, postanowilam wypytac o co chodzi*
-O kim rozmawiacie, i co sie stalo?-spytalam.
Offline
*Ness nadal siedziała obok Cari, co jakiś czas szturchając ją łapą. Trup... *
-Hmm... A może zamiast dyskutować, ruszycie się i pomożecie? *Niebieskie oczy lwicy groźnie błysnęły. Gromadka lwów tylko gadała, nawet nie próbowała pomóc! A Ness? O niee, ona nie miała zamiaru pomagać nikomu. *
Offline
- Jak? *Zapytał się.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
-Normalnie. Spróbujcie ją ocucić, albo coś w tym stylu. *Ness podniosła się.*
Offline
- Wiecie kiedyś miałam kiedyś styczność z medycyną i myślę, że mogę coś poradzić, tylko nie jestem pewna czy pomogę. Chociaż myślę, że gorzej nie będzie, ale zobaczmy. - * Podeszła do leżącej lwicy i siedzącej koło niej. Podeszła trochę bliżej do siedzącej kotki. * - Czy pozwolisz mi, żebym ją obejrzała?
//Błąd i powtórzenie wyeliminowane.~W.//
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-02-28 21:58)
Offline
*Mania nie była blisko towarzyszy, jednak słyszała całą rozmowę.*
Offline
*Gdzieś delikatnie poruszyły się krzaki. Leżała w nich mała, biała lwica wykończona długą wędrówką. Malec z ledwością dźwignął się i stanął na równe nogi. Niepewnym krokiem ruszyła w stronę głosów*
Offline
-Wszystko muszę robić sama, nie? *Ness ochlapała Cari wodą. Wiedziała, że to nie pomoże... Ale niech reszta nadal myśli, że niebieskooka jest po ich stronie.*
Offline
*Lwiczka nieśmiało wychyliła się z krzaków. Nieco zmartwiona, przypatrywała się stadu.*
''Nie sądzę, żeby był to dobry pomysł...''
- Och, zamknij się.
*Burknęła sama do siebie. Powoli podchodziła do wodopoju, niby chcąc ugasić pragnienie.*
//jeżeli coś będzie napisane w ''...'' to znaczy, że mówi druga dusza mojej postaci ;p//
Offline
*Niebieskooka gwałtownie odwróciła się w stronę lwiczki. Kolejna nowa, kolejny problem... Który trzeba będzie rozwiązać. Ness mruknęła coś pod nosem.*
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-03-01 12:29)
Offline
''Mówiłem, cofnij się... teraz, póki jeszcze nikt cię nie zaatakował.''
*Nic nie odpowiedziała, jedynie na jej pyszczku pojawił się dziwny grymas. Zdecydowanym krokiem podeszła i zaczęła gasić pragnienie. Spod długiej grzywki obserwowała lwy.*
Offline
* Podeszła do leżącej lwicy. Spojrzała na nią. Pochyliła się i nasłuchiwała. Niestety nie słyszała oddechu. Myślała co może zrobić. * - Trzeba będzie udrożnić drogi oddechowe. I tak długo wytrzymuje. * Położyła łapę na łapie lwicy. Wyczuwała lekki puls.*
Offline
- Widzisz, nie zwracają na mnie uwagi.
*Powiedziała do siebie, dość głośno. Kaszlnęła i położyła się, nieco drżąc z zimna. Długa droga dała się jej we znaki. Czuła, jak opada z sił coraz bardziej, a jej małe ciałko drga.*
''Widzę, ale powinnaś mówić ciszej. Teraz wszyscy będą się zastanawiali do kogo mówisz.''
Offline
-No to zrób to, na co czekasz? *Burknęła lwica, patrząc na Black.*
Offline
''Dobra, teraz idziemy stąd... hej, gdzie idziesz? Wracaj''
-- Eee... dzień dobry?
Biała lwiczka podeszła bliżej do towarzystwa. Uśmiechnęła się w ich stronę, nie widząc jeszcze zamieszania. Rozejrzała się nerwowo, a kiedy zauważyła co się dzieje, trochę się zawstydziła i spuściła głowę.
''Przeszkadzasz im.''
Ostatnio edytowany przez Lia (2014-03-01 13:41)
Offline
*Mania dostrzegła nową lwicę i przyglądała się sytuacji.*
Offline
*Mała skuliła się, wystraszona. Jej rodzice mieli rację, bez nich nie przeżyje pierwszego, samotnie spędzonego miesiąca. Chciała się wycofać, ale niestety - już się odezwała. Chciała powiedzieć coś więcej, ale głos ugrzęzł jej w gardle.*
Offline
*Spada z kamienia, wpada do wody, krzyczy i widzi jakąś lwiczkę, podchodzi do nich*
Ostatnio edytowany przez Tima (2014-03-01 15:36)
Offline
*Ness westchnęła. Tyle lwiąteeeek... Z czego jedno umiera. No pięknieee... Lwica ogarnęła wzrokiem najbliższe otoczenie.*
Offline
*Spostrzeglam, ze podeszla jakas biala lwica. Byla taka jak ja. Lwiatko. Podeszlam do niej.
-Hej, jestem Evanlyn. W skrocie Evi lub Ev.-powiedzialam do niej. Zdziwilam sie, bo wyraznie slyszalam, jak rozmawia z.. No wlasnie. Z kim?. Myslalam nad tym, gdy czekalam na jej reakcje. Spojrzalam na innych. Jakas lwiczka lezala.Rozejrzalam sie wokol. Nikt nie chcial pomoc, a moze sie bali.. czegos. Albo kogos. Wypchnelam te mysli*
-Moze pomozemy jakos?-spytalam bialej lwicy.
Offline
''W COŚ TY SIĘ WPAKOWAŁA?!''
*Lia uśmiechnęła się miło, starając się ukryć oszołomienie wywołane nagłym krzykiem drugiej duszy. Na swoje szczęście potrafiła świetnie udawać.*
- Jestem Lia.
*Głos w głowie ucichł, więc teraz lwiczka uśmiechnęła się swobodnie do Ev. Następnie spojrzała na leżącą. Zamarła. Tego jeszcze brakowało, żeby wspomnienia do niej powróciły.*
- Ja... ja nie wiem jak.
Offline
*Ness podeszła do Cari, okrążyła ją. Zastanawiała się, co teraz zrobić.*
Offline
*Lia za bardzo nie wiedziała co robić. Rozglądała się nerwowo. Mówić coś dalej, zamilknąć i przypatrywać się sytuacji, a może odejść? Głowa zaczęła ją boleć od ciągłego myślenia.*
- Kiedy jesteś najbardziej potrzebny, milkniesz... *wyszeptała bardzo cicho*
''Trzeba było zachowywać się rozsądnie.''
Ostatnio edytowany przez Lia (2014-03-01 20:22)
Offline
*Souri przyglądała się całemu temu zamieszaniu. Miała mały mętlik w głowie.*
-Może spróbujmy olać Cari wodą. Jeśli to wszystko na skutek przegrzania to powinno pomóc.
*Dostrzegła nowe lwiątko. Przypomniała sobie jak sama była wystraszona kiedy po raz pierwszy tu przybyła.*
-Cześć bielutka. *Mówiła cicho i z uśmiechem na pyszczku patrząc w kierunku Lia.* Mam na imię Souri. Widzę, że jesteś troszkę przytłoczona tym zamieszaniem ale nie ma co się stresować. Jak Ci na imię?
Offline
''Okej, myślę że jej możesz zaufać.''
*Lia posłuchała rady i uśmiechnęła się nieśmiało w stronę Souri. Wyglądała na dobrą i miłą osobę, więc Rao musiał mieć rację.*
- Jestem Lia.
*Opuściła powoli uszy, smutno spuściła wzrok i teraz patrzyła się na swoje łapy.*
- Może trochę... nie chciałabym przeszkadzać, może lepiej pójdę w swoją stronę.
//Rao być druga dusza Lii//
Offline
* Pobiegła po pusty patyk w środku i oczyściła go w wodzie, później poszła po liście i trochę żywicy. Podeszła do leżącej lwicy. Złamała patyk na pół. Pazurek przecięła lekko wgłębienie w gardle lwicy. Włożyła tam oczyszczony i wymyty patyk. Wokół niego polała trochę żywicy i położyła liście pokrzywy. Zauważyła, że klatka piersiowa lwicy się zaczęła podnosić, ale nadal była nieprzytomna. * - Powinno być teraz dobrze. Ta noc nam pokaże.
Offline
*Podchodzi do wodopoju i zaczyna pić.Odchodzi gdzieś za horyzont.*
Ostatnio edytowany przez Tima (2014-03-02 17:21)
Offline