Nie jesteś zalogowany na forum.
Aww. *Zmarszczyła lekko nosek w uśmiechu.* Bardzo mi miło. *Pacnęła złotkę kitką po czółku.*
Offline
*Delikatnie tuli kitkę Samisi.*
- Jest taaaka mięciutka! *Zamyka swe zielone oczęta.*
Offline
*spogląda z uśmiechem na lwice* Hehe.. o czym mogą rozmawiać lwy - o ogonach.
Offline
Mi jak najbardziej ten temat odpowiada. *Mruknęła z uśmiechem, zamykając oczy* A twój ogon Liś, jak się miewa?
Offline
*majta swoją kitą* Hmm.. jakby odzyskał dawny blask, nie sądzisz?
Offline
No jasne. Zacząłeś używać na nim jakieś nowe konfitury? *Zaśmiała się cicho*
Offline
*Niejako złapany w szpony nostalgii, zdecydował się zawitać nad Wodopój. Z tym miejscem wiązało się bardzo dużo wspomnień, właściwie to było to serce jego egzystencji na terenie Stada. Nigdzie indziej nie przebywał tak długo, po prostu skwarna sawanna nie przypadła mu do gustu. Wolnym krokiem szedł w stronę źródełka, rozglądając się bacznie po pyskach obecnych zwierzaków. Jego cienistą grzywę smagał wiatr, który sprawiał wrażenie zbawiennego podczas długich wędrówek. Wczuł się w jego rytm i próbował koić zmysły przyjemnym podmuchem, lekko wychylając łeb*
Offline
*Słysząc kroki i czując znajomy zapach, usiadła, chcąc jak najszybciej ujrzeć czarno-biały pyszczek przyjaciela. Delikatnie uwolniła ogon z objęć lwiątka, poprawiła grzywkę, która jakby ostatnio stała się bardziej złośliwa i uśmiechając się ciepło, czekała, aż lew podejdzie bliżej.*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-27 13:24)
Offline
*Nal leżał nad brzegiem, a słońce niemiłosiernie paliło jego futro. Jedyne o czym marzył to wskoczyć do orzeźwiającej wody pod wodospadem, w samym sercu dżungli* Emm... kochani? *spojrzał na towarzystwo* Kto idzie ze mną do dżungli się ochłodzić?
Offline
- Hm, ja mogę się tam z Tobą wybrać. *Wstała z trawy i otrzepała się.*
Offline
To wskakuj na grzbiet, podwiozę Cię. *zaproponował Naliś*
Offline
- Jupi! *W podskokach biegnie do Nalisia.*
- Z chęcią skorzystam. *Uśmiecha się szeroko.*
Offline
Wiedziałem, że to Ci się spodoba. *schyla się by mała mogła wgramolić się na jego plecy*
Offline
*Ostrożnie wspina się na grzbiet Nalimby. Siada na nim wygodnie i zaczyna gwizdać.*
- No to w drogę!
Offline
*Na jego pysku pojawił się mimowolny uśmiech gdy ujrzał znajomą lwicę. Od ich ostatniego widzenia minęło sporo czasu, ale pomimo tego doskonale pamiętał jej uroczy uśmiech i grzywkę, dodającą niezwykłego uroku. Już na pierwszy rzut oka, mógł stwierdzić, że wypiękniała. Choć wcześniej była równie olśniewająca. Cóż, jednym słowem : Samiś. Wykonał drobne zabiegi kosmetyczne i przyśpieszył tempo. Gdy już zbliżył się na odległość zaledwie paru kroków, przystanął i lekko się ukłonił, po czym rzucił nań ciepłe spojrzenie*
-Witaj, Moja Droga. Dawno się nie widzieliśmy, ale nie spodziewałem się, że możesz być jeszcze piękniejsza...
// Poprawiłem mały błąd. Tępo może być naostrzony nóż, ale szybkie jest tempo ~ Naliś //
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2013-12-27 15:43)
Offline
To trzymaj się mocno, Kochanie! *ruszył pędem przez sawannę w stronę dżungli*
// zt. na Dżunglę //
Offline
- Oczywiście, tatusiu! *Mocno trzyma się grzywy Nalimby i wygwizduje jakąś melodię.*
//Także zt. na Dżunglę//
Offline
*Zaśmiała się cicho, a jej pyszczek oblał lekki rumieniec. Nie często słyszała takie komplementy to i reagowała na nie dość dotkliwie. Podniosła się i odwzajemniła dygnięciem, godnym chociażby samej księżniczki. Po chwili jednak roześmiała się po raz wtóry, kręcąc teatralne łepkiem* Oj Daguś. Pod względem bycia aż nad to miłym, nie zmieniłeś się ani trochę. Uśmiech też masz tak biały jak dawniej. A może i bielszy? *Uśmiechnęła się szeroko i westchnęła* Dobrze jest móc cię znowu widzieć.
Offline
//Wypadłam trochę z wątku więc.... chyba zacznę od nowa //
*Souri przybyła nad wodopój. Rozglądając się ciekawsko po teranie otarła się o pniak ulubionego drzewa.*
-Hmm.... Cześć wam. *Zaczęła nieśmiało jak zwykle. Podeszła do skraju pagórka i zsunęła się z niego na wyprostowanych łapkach. Powiodła wzrokiem po przyjaciołach. Wtem dostrzegła Sambirani. Widziała tę lwicę po raz pierwszy, więc jak zwykle odruchowo cofnęła się w tył lekko przestraszona. Sprawiała jednak wrażenie miłej. Wyszczerzyła więc białe kły w uśmiechu.*
-Mm...Cześć...yyy.... dzień dobry. Jestem Souri.
//Zdanie zaczynamy z dużej litery. Usunąłem zakończenie odnoszące się do Nalimby, który już opuścił temat-Czytaj uważniej wcześniejsze posty~Dagor ;3//
Ostatnio edytowany przez Dagor (2013-12-28 15:29)
Offline
*Przycupnął na mięciutkiej, zielonej trawie miło muskającej jego łapy i odpowiedział uśmiechem na jej pochlebstwo*
-Ja tylko mówię jak jest, a pięknem trzeba się cieszyć, bo niezwykle szybko ucieka z objęć, by cieszyć kogoś innego... *Chuchnął, starając się poskromić "szalejące" na wietrze kosmyki cienistej grzywy, przysłaniające mu ten zacny widok* Me serce również raduje się, że mogłem Cię ponownie ujrzeć, droga Samiś.
Offline
Cóż... *Również przysiadła, zrywając średniej wielkości źdźbło trawy by mieć czym zająć łapy. Otworzyła pyszczek by jeszcze coś rzec ale w połowie gestu zauważyła zbliżające się, nie znane jej dotąd lwiątko. Widząc jej nieśmiałość usmiechnęła się rozbawiona. Też kiedyś taka była. Na szczęście z wiekiem opanowała to nabierając odwagi i więcej zaufania do innych. Pomachała doń łapą, chcąc dodać jej otuchy.* Miło mi Souri, jestem Sami.
Offline
*Odwrócił się w stronę lwiątka i ponownie na jego pysku pojawił się uśmiech, choć ostatnio praktycznie z niego nie schodził*
-No a ja Dagor, nie musisz się nas bać, no przynajmniej mojej towarzyszki. *Podszedł nieco bliżej, starając się nie przestraszyć młodej lwicy i wyszeptał* Jest wcieleniem spokoju o anielskim charakterze. *Puścił do małej oczko, przeszedł kilka kroków w tył, po czym przeciągnął się* Nie wiem jak Wy, ale ja rzuciłbym coś na ząb!
//Zjadłeś kilka literek, Daggi. ~ Goldiś//
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2013-12-28 20:17)
Offline
*Lwiczka ośmielona miłą postawą lwów zaśmiała się cicho i przytaknęła głową.*
-O tak. *Oblizała pyszczek.* Z chęcią też pomogę.
*Rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu jakiegoś stada smakowitych antylop lub zebr.*
-Może jestem jeszcze nieco nieporadna ale chyba dam sobie radę.
*Przyłożyła nos do ziemi i zaczęła spacerkować dookoła nowych znajomych zataczając różnorakie spirale.*
Offline
*Mania przewróciła oczami. Podeszła do gęstej trawy, poczekała trochę i złapała łapą królika. Powróciła do towarzyszy i położyła zdobycz na środku.*
- Cześć Souri, ja jestem Mania. *Powiedziała i popatrzyła na lwiątko.*
Offline
-Cześć Mania, ale my się już chyba znamy *Uśmiechnęła się serdecznie po czym spojrzała na martwe zwierze.*
-To chyba zaspokoi twój chwilowy apetyt. *Powiedziała do czarnego lwa kładąc się niedaleko Sami. Przemknęła spojrzeniem po grupce otaczających ją członków stada. Zamyśliła się na chwile lecz szybko uśmiechnęła się ponowne. Nie chciała okazywać swej smutnej natury.*
Offline
*Zaśmiał się i leciutko poklepał lwiątko po łebku*
-Jeśli jeden królik miałby zaspokoić apetyt dorosłego lwa, to ten świat byłby cudowny! *Po chwili jednak jego mina lekko spoważniała* No ale cóż, nie zaspokoi...
Ostatnio edytowany przez Dagor (2013-12-29 21:11)
Offline
Nie zaspokoi jednego lwa... A co dopiero dwa. *Zaśmiała się, poprawiając po raz kolejny jasną grzywkę. Bez pośpiechu rozejrzała się w poszukiwaniu potencjalnej ofiary i wstała. Spojrzała na czarnulka.* To na co ma Pan ochotę?
Offline
-Ostatnio nie jestem specjalnie wybredny. *Wyszczerzył kły i w podskokach ruszył w kierunku sawanny* Tutaj jest za dużo drzew i ogromnych grup zwierzyny, musimy poszukać mniejszego stadka...*Przystanął i spojrzał w niebo, słońca jak zwykle przypiekało wszystko swymi nieubłaganymi promieniami. Miał nadzieję, że nie zakończy kolejnego palowania lądując cały pogruchotany na swojej towarzyszce, choć wbrew pozorom, bardzo miło wspominał te chwile. Potrząsnął łbem, jakby nie wierząc, że dobrowolnie rzuca się na pastwę skwaru niczym na pustyni, po czym ruszył przed siebie*
//zt.//
Ostatnio edytowany przez Dagor (2013-12-30 00:16)
Offline
Wedle rozkazu. *Uśmiechnęła się szerzej, marszcząc przy tym leciutko nosek i ruszyła za lwem majtając zadowolona ogonem. Na samą myśl o polowaniu przez jej kark przechodził leciutki, przyjemny dreszczyk, który budził w niej małego kociaka. Mimowolnie oblizała pyszczek, przyśpieszając.*
//zt//
Offline
*Him przyszedł nad wodopój, żeby odpocząć. Albo z kimś porozmawiać, położył się na swoim ulubionym kamieniu*
//Poprawiłem drobną literówkę~Dagor //
Ostatnio edytowany przez Dagor (2013-12-30 13:13)
Offline