Nie jesteś zalogowany na forum.
- Hmm... co może pomóc... *Mania rozglądała się.*
- Wydaję mi się, że ta woda powinna pomóc. *Spojrzała na grzaną wodę przez wilczycę.*
Offline
* Eragon dzisiaj przyszedł nad wodopoju i zobaczył dwie towarzyszki, więc podszedł do nich i pomyślał*- Hm... co one tutaj robią i tez o czym mogą rozmawiać. Podchodzi do nich *
Offline
*Wilczyca na drzewie pazurem wyryła napis "DLATEGO JĄ GRZEJĘ", ponieważ nadal bolało ją gardło. Spróbowała po raz kolejny wody. "Nadal jest za zimna..." pomyślała w duchu. Dało się też tam odczuć głód. Jednak nie mogła jeść. Już od tygodnia nic nie jadła.*
Offline
* Eragon podchodzi do Czu-Czu*- Cześć, coś nie tak?
Offline
//Carissime Czu-Czu uciekła daleko na północ //
*Cari odwróciła się w stronę Eragona i cofnęła się siedząc.* -Mmm, mmm mm m... *Wymamrotała nie poruszając ustami. Napisała na drzewie "GARDŁO MNIE STRASZLIWIE BOLI".*
Offline
*Eragon przeczytał napis wyryty na drzewie i powiedział*- Aha i dlatego nie możesz mówić, mnie też kiedyś gardło bolało....* przysiadł się do Cari*
Offline
*Carissime spuściła głowę, po czym znów leniwie sprawdziła temperaturę wody. W końcu była gorąca. Wilczyca ściągnęła liść z wodą i wypiła.* - Trochę lepiej. *Powiedziała cicho, z bólem. Pobiegła i nabrała wody, po czym powtórzyła czynność z jej zagrzaniem. Usiadła obok Eragona.*
Offline
- I jak Cari, już lepiej? Hm....* spytał się i patrzył się na Cari*
Offline
- Tak. *Powiedziała bardzo cicho. Nie chciała, żeby ból stał się silniejszy. Kiedy woda się zagrzała, Carissime wypiła ją i powtórzyła czynność. Tym razem nalała do dwóch dodatkowych liści czystą wodę.*
Offline
- To się ciesze że tobie Cari się polepsza... * powiedział i uśmiechnał się*
Offline
*Ból znikł. Carissime mogła wreszcie otworzyć pysk i pooddychać świeżym powietrzem.* - W końcu gardło mnie nie boli! *Wykrzyknęła i skakała dookoła ogniska, Manii i Eragona.*
Offline
- To fajnie. Jak się nazywasz? *Zapytała lwica.*
Offline
- Carissime *Odpowiedziała i usiadła w końcu spokojnie obok Eragona.* - A ty? *Popatrzyła na Manię.*
Offline
- Jestem Mania. *Lwica popatrzyła się wilczycę.*
- Co Cię tu sprowadza?
Offline
- Lubię wędrować. Ale ostatnio przez 3 lata męczył mnie ból gardła. Szukałam miejsca takie jak to. Już się nigdzie nie wybieram, zostanę tutaj. *Powiedziała i położyła się.*
Offline
*Patrzał się na poczynania wilczycy. Nie chciało mu się podchodzić do owej nieznajomej i dwojga znajomych, ale pomyślał, że może to się wydawać mało kulturalne. Podszedł więc do nich.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Rozumiem. *Mania popatrzyła się na Fana.*
- Cześć Fan.
Offline
- Cześć. *Odpowiedział do Manii. Spojrzał na wilczycę i powieidział.* - Jeszcze Cię chyba nie widziałem. "Nowa" tu jesteś?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
//Jakby co, to Carissime to taka starsza nastolatka, albo młoda dorosła.//
*Cari wstała i okrążyła Fana. Potem z powrotem usiadła na swoim miejscu. Uśmiechnęła się.* - Witaj, ja jestem Carissime. Przywędrowałam tutaj. A ty kim jesteś? *Popatrzyła na niego z uśmiechem.*
Ostatnio edytowany przez Carissime (2013-12-14 14:35)
Offline
- Ja jestem Fantlk. Miło Cię poznać.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Mi też miło. Agh... *Starała się nie przestawać uśmiechać, chociaż jej tylna łapa miała dziurę, a w niej ostry kamień.*
Offline
- Znowu Cię boli gardło? *Zapytała Mania i popatrzyła się na Cari.*
Offline
*Miał wrażenie, że jej uśmiech był jakiś dziwny. Więc zapytał.* - Coś się stało?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Nie, to nie gardło... Tylko ten kamień... *Pokazała łapę, w której tkwił ogromny kamień, przeszywający całą łapę.*
Offline
- Trzeba go jakoś wyciągnąć. *Powiedział.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Hm... Tylko czym? *Zapytała Mania i szukała czegoś, co by się nadawało.*
Offline
- Najlepiej czymś, co możnaby wsadzić pod tego kamienia i wypchnąć go.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Goldi budzi się z długiego snu. Otwiera swe zielone oczęta, przeciąga się i wstaje z kamienia.*
Offline
//Chyba trochę wypadłam z wątku. Carissime, tak często zmieniasz postać, że troszkę się pogubiłam (nie wiem już czy jesteś koto-smokiem, czy lampartem). Uznajmy więc, .że jesteś po prostu Carissime, ok? //
*Souri spojrzała na łapę Cari.*
-Och, biedactwo! No cóż, będziesz musiała zacisnąć na czymś zęby, a my postaramy się wyciągnąć kamień.
*Spojrzała na dihomotycznie rozgałęziany patyk.* -Powinien świetnie pasować. *pomyślała na głos*
-Carissime, ostrzegam, że to może boleć. Jeśli na pewno chcesz, żebym Ci pomogła, to będziesz musiała chwilę wytrzymać, ok?
*Spojrzała na Fantlka.*
-Pomożesz mi przytrzymać łapę, jeśli Caris się zgodzi?
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-16 16:57)
Offline
- Jeśli się zgodzi. *Powiedział.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline