Nie jesteś zalogowany na forum.
//Souri rana zniknęła, a ja nie mam już opatrunku i mam nową postać, na której dopiero wszystkich poznaję.//
- Wiesz, niedawno przyleciałam. *Powiedziała kładąc się przy wodzie by móc pazurem robić małe fale. Posmutniała.*
Offline
*Him przyszedł się napić wody, ponieważ 3 dni nic nie pił*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-10-18 18:50)
Offline
*Saph zobaczyła Himsiego.*
- Hej, Himsi. *Powiedziała do niego z ciepłym uśmiechem.*
Offline
*Przestał pić wodę i spojrzał na Saph*
-Heeeej. Witam cię.
*Uśmiechnął się do niej*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-10-18 19:09)
Offline
- I co? Wróciła? *Popatrzyła na Himsiego z lekko przekrzywioną głową.*
Offline
-Niestety nie..
*Posmucił się i popatrzył swoje odbycie w lustrze*
Offline
*Saph popatrzyła na jego odbicie.*
- Przykro mi. *Posmutniała i zaczęła się wpatrywać w swoje odbicie, przeszywając je małymi falami, które robiła 'mieszając' wodę pazurem.*
Offline
-Nie wiem kiedy przyjdzie..
*Poleciała mu łza*
Offline
*Saph popatrzyła na małą falę, którą zrobiła łza Himsiego.*
- Nie przejmuj się. Nawet, jeśli jej nie ma tutaj z Tobą, to pamiętaj, że jest w Twoim sercu. *Powiedziała uśmiechając się delikatnie do niego.*
Offline
-Dzięki za pocieszenie
*też się lekko do niej uśmiechnął*
Offline
*Bardzo mocno o czymś rozmyśla, wpatruje się w niebo.*
Offline
*Popatrzyła na Goldi. Potem na niebo.*
- Goldi, co ty tam widzisz? Czy coś cię trapi? *Zaśmiała się lekko, po czym popatrzyła na Goldi i uśmiechnęła się do niej delikatnie.*
Offline
*Słowa Saph przerywają jej dumanie. Odwraca głowę w stronę koto-smoka.*
- Można tak powiedzieć... Ale to nic strasznego. *Również się uśmiecha.*
Offline
*Podchodzi do Goldi.*
- Powiedz. Przecież jesteś wśród przyjaciół. *Uśmiechnęła się do złotej lwicy.*
Offline
- Hm, to naprawdę nie jest ważne. Po prostu brakuje mi kogoś baardzo. *Puszcza oczko do Saph.*
Offline
- Kogo? *Przybliżyła się do Goldi i szepnęła do niej.*
Offline
*Souri zaciekawiona patrzy na siostrzenicę. Na horyzoncie zaczęły zbierać się ciemne chmury.* -Chyba zacznie padać. *pomyślała*
-Może powinnyśmy się schować pod drzewem? *zaproponowała cicho*
Offline
- Ja jestem za. *Uśmiecha się do Sou.*
Offline
-Może lepiej pójdziemy na Lwią Skałę?
*Zapytał się*
//Zwrot "do lwiej skały" zamieniłam na "na Lwią Skałę" ~ Goldi//
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2013-10-19 18:40)
Offline
- W sumie czemu nie? *Uśmiechnęła się do wszystkich. Nagle poczuła kroplę deszczu na nosie.*
- Powinniśmy się pośpieszyć, albo pod drzewo albo Lwia Skała! *Krzyknęła, gdy nagle się rozpadało.*
Offline
*po długiej nie obecności, na horyzoncie pojawił się Nalimba. Ciągnął za sobą wielki kufer, który znalazł na jednej z wypraw. Podszedł, a raczej podjechał nad brzeg wodopoju* Witajcie ponownie. Patrzcie co znalazłem. *spojrzał na tył, na uprzęż do której wyczepiony był wózek z tajemniczym pakunkiem*
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2013-10-20 09:30)
Offline
-Chętnie obejrzymy twoją zdobycz, ale najpierw schowajmy się gdzieś.
*Deszcz padał już zbyt mocno i zanim doszliby na Lwią Skałę nie zostałby na nich ani jeden suchy włosek. Wstała więc i pobiegła schronić się pod drzewem.*
-Chodźcie tutaj bo zaraz wszyscy się przeziębicie. *powiedziała i zaczęła otrzepywać futerko z wody*
-Jak to było...*Zaczęła myśleć gorączkowo. Nagle przypomniawszy sobie ułożyła kilka kamieni w krąg, zebrała jeszcze suche gałązki, które leżały pod drzewem i za pomocą dwóch krzesiw rozpaliła ognisko.*
-Chodźcie to się ogrzejecie.
//Żeby tak zawsze wszystko co jest potrzebne do rozpalenie ogniska leżało pod drzewem . Może drzewo nie spłonie //
//"Zbyt" piszemy łącznie. Czasowniki z "by" też. ~Fantlk//
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-10-20 12:12)
Offline
Ognisko! Jesteś genialna, Souri. *Nalimba z entuzjazmem zareagował na mały płomyczek wydostający się między kręgiem z kamieni. Ściągnął uprzęż z grzbietu i podszedł do ognia. Wyciągnął łapy nad nie próbując ogrzać swoje zmoczone i zmęczone długą podróżą futro*
Offline
*Chyba tylko Marta nie schowała się pod drzewem. Usiadła na deszczu i z uśmiechem położyła po sobie uszy.*
Offline
*Saph podeszła do ognia. Włożyła do niego łapę. Było jej ciepło.*
Offline
*Niebieska ciągle z uśmiechem siedziała na deszczu i ani śniła wejść pod drzewo i schować się przed wodą.*
Offline
*Saph weszła do ognia. Popatrzyła na Martę.*
- Lubisz deszcz? *Spytała z uśmiechem.*
Offline
*Spojrzała na Saph stojącą w ogniu. *
- Tak. Woda jest moim żywiołem. *Uśmiechnęła się.*
Offline
A moim żywiołem jest ziemia... Ale nie mam jak tego zademonstrować. *zaśmiał się Nalimba na poczynania towarzyszek* Marto, nie będe Ci parzyć ziółek, gdy się przeziębisz. *pogroził palcem*
Offline
*Him Moknie w deszczu i patrzy się na wszystkich*
Offline