Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nie, Night tobie się tylko wydaje. * odpowiedział do lwicy*
- Night Him teraz jest trochę nie w swoim humorze... * szepnął do Night*
* Po chwili zauważył Goldi, która mówiła cos do Hima, ale Eragon nie wiedział co....*
Offline
-Wiem wiem ale chce pobyć sam chce rozmyślić o swoijej przyszłości zostaw mnie samego proszę.
*odpowiedział i poszedł dalej*
Offline
- Eragon, ale czy to jest powód, by na mnie krzyczeć? A z resztą co Ci wczoraj powiedziała ta lwica, bo tak nagle orzeźwiłeś się i wstałeś? Znaczy nie chcę być wścibska, ale jestem po prostu ciekawa.
Offline
*pokręciła się trochę wokół grupy lwów po czym przysiadła przy Golden*
Offline
- O, cześć Wasi. Co tam u Ciebie? Jak widzisz, u mnie nie najlepiej... *Spogląda na nią z lekkim uśmiechem.*
Offline
- No Waterkill mi powiedziała że nie daleko widziała mojego dalekiego kuzyna...* odpowiedział*
- Ależ ty Night nie jesteś taka za która się uważasz...
Offline
U mnie też dobrze. A Tobie co się stało?
*odwzajemniła lekko uśmiech* To coś poważnego?
Offline
- Poboli i przestanie, moja droga. To tylko mały wypadek na skale. Będę silna. * Uśmiecha się mocniej.*
Offline
* Eragon podchodzi do Gold i do nowej lwicy*
Offline
Hej Eragon. *uśmiechnęła się szeroko do lwa i pomachała mu radośnie*
Offline
*Him nadal smutny i czasami się uśmietnie jak popatrzy na grupę lwów w oddali*
Offline
- O, cześć Wasi, a tak się spytam a ty z kąt znasz moje imię?... * spytał się*
Offline
*Przeciągnęła się, co (niestety) wywołało u niej dość silny skurcz. Przez kilka chwil Goldi nie mogła się ruszyć, lecz potem wszystko rozeszło się po kościach.*
Offline
*Him się wkurzył, Dłużej sam nie mógł usiedzieć*
-Nie no sam nie usiedzę pójdę tam do nich
*Pomyślałem w myślach*
*Podszedł do Goldi i Wasi*
-Cześć Co tam
Offline
- Cześć, cześć. Właśnie dostałam skurcz i dopiero teraz mi przeszło. Na razie nic nie boli. A co u Ciebie, Himsi?
Offline
-A tak jakoś leci powoli.
*spuscił głowe*
Offline
* Eragon słucha rozmowy Hima i Goldi*
Offline
* Usiadła przy wodzie. Zerwała kwiat lilii i położyła na wodzie po czym patrzyła jak odpływa. W jej tradycji było, że na pamiątkę swoich rodziców i brata w nocy będzie kłaść kwiat na wodę i patrzeć jak odpływa... Tak jak oni. * Zawszę będę o was pamiętać - * Pomyślała po czym zaczęła wpatrywać się w oddalający się kwiat.*
Offline
*Popatrzył na Black, zobaczył że zerwała kwiat Lilii i połozyła na wodzie. Po czym patrzyła jak odpływa*
*Pomyślałem*
-To pewnie jej tradycja nie będę jej przeszkadzać
*Powiedziałem i poszedłem koło o niej w róg wodopoju*
Offline
*Kiedy straciła z oczu kwiat odwróciła się i zobaczyła Himsa. Podeszła do niego i usiadła.* - Dzisiaj byłeś chyba nie w humorze, co? Co Ci się wtedy stało? Znaczy tak w ogóle to hej.
Offline
-Hej Black. Dzisaj? A nic po prostu nie mogę przestać myśleć o Sarminie.
*Uśmiechnąłem się*
Ostatnio edytowany przez Himsi (2013-06-26 21:36)
Offline
- Aham. Wybacz, że spytałam, jeśli chcesz to możemy zmienić temat. Pewnie widziałeś jak wpatruję się w kwiat? To moja tradycja od śmierci rodziców i brata.
Offline
-Tak widziałem Nie wiem jak chesz zmienić temat. To możemy jak chesz.
*kiedy powiedziała o rodziców. To troche posmuciłem się. Bo przypomniałem sobie jak zgineli rodzice*
Offline
- Ej Him skoro już jesteśmy w temacie rodziców coś mnie trapi. Mówiłeś, że ktoś zabił twoich rodziców, ale jak? Znaczy jeśli nie chcesz nie musisz mi mówić. - * Popatrzyła na niego z żalem i współczuciem w oczach. Wiedziała co ona czuje.*
Offline
-Eh Lepiej nie. Bo to brat Sarminy zabił go i teraz nwm gdzie on jest. Chciałem go zabić ale Sarmina powiedziała żebym nie zabiłał.
*Powiedział*
Offline
*Przychodzi do wodopoju,by napić sie i zrelaksować na jednej ze skał* Hejka!
Offline
- Witam Cię. Jestem Goldi, małe lwiątko. *Macha do niej prawą łapką.*
- Tylko nie pytaj się, co mi się w głowę stało, bo teraz to nic groźnego. *Uśmiecha się do przybyszki.*
Offline
*Po rozmowie z Black, poszedł się napić wody. Wyszedł na chwile i zobaczył czlowieka poszedł za nim lecz wpadł w pułapkę, człowieka lecz uwolnił się i bieg na człowieka który ten mu strzelił w łapę*
-Moja łapa!!
*Krzyknął. Wycofał się i wrócił z zakrwawioną łapą nad wodopój*
Offline
*Przyszedł nad Wodopój. Widzi Hima z zakrwawioną łapą. Podchodzi do niego.* - Co Ci się stało? *Zapytał.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*zauważył że Fan mówi do niego*
-Yyy... Nic nic naprawdę nic się nie stało.
*odpowiedziałem*
Offline