Nie jesteś zalogowany na forum.
-Wyjdziesz...W twoim wieku tobie urosną kości a w naszym wieku to już kości nie urosną, ale się zrosną. Ale u nas to dłużej trwa.
Offline
- Dzięki * bierze kwiatek * . Eh , ale lepiej się poświęcić , niż mieć na sumieniu całą masę duchów .
Offline
-Raczej...*mówi i kładzie się koło Derpy.*
//Tak dawno temat nie był odwiedzany! Dzięki że go wznowiłaś. //
Offline
- Hmm ... mnie duchy śnią się chyba po nocach .
// Prosz //
Offline
-Tobie...?*powiedziała i pomyślała, bo ona też może być duchem a jej o tym nie powiedziała. Pomyślała, że teraz jej tego nie powie.*
Offline
*Podbiega do lwic*
-Jak tam życie?
Offline
- Jakoś ... * gryzie kawałek mięsa , coś nuci *
Offline
- Dobre, przyjemne.*mówi patrząc na pomyki zachodzącego słońca.*
Offline
- A , zapomniałam . Czy wie ktoś gdzie ja położyłam swoje lilie ?
Offline
-Nie wiem...*mówi i szuka wzrokiem lilii.*
Offline
-Nie wiem, dopiero przyszedłem. *Siada na ziemi*
Offline
-Ja zupełnie padam z łap i nie wiem co się dzieje....
*Układa się na ziemi, zimnej ziemi, i próbuje zasnąć.*
Offline
-Ach , wszyscy idą spać ? Dopiero zachód ...
Offline
-Ja nie idę, nie jestem zmęczony.
Offline
- To dobrze , ja też . * rozgląda się , patrzy na Karindę *
Offline
-Co chcesz porobić? *Pyta radośnie*
Offline
-Ja popatrzę sobie na Derpy.*mówi i patrzy na Derpy.*
Offline
*podchodzi do kładzie się obok lwic i tuli się do Kari*
Offline
-Zaczyna mnie ten widok irytować... *Odwraca się*
-Taaa...te czarne skały są o wiele piękniejsze...
Offline
-Oj Dag ty weź nie przesadzaj....wrzuć na luz trochę.
Offline
-Staram się, ale jakoś mi to nie idzie...
Offline
-A coś cię konkretnie trapi i martwi ?
Offline
-No właśnie Dag, co?*pyta.*
Offline
-Nie mam ochoty o tym mówić.
Offline
-Ja chyba wiem co kogo trapi...ale ze jestem chyba jego dobrym przyjacielem i zatrzymam tą tezę dla siebie *popatrzył na Daga z lekką pogardą*
Offline
-Koniec tematu. *Patrzy na Shu*
-Miło, że tak się o mnie martwisz...
Offline
-Taki już ze mnie przyjaciel...jeśli ty się martwisz...ja też się martwię....taki już jestem.
Offline
*Spojrzał na Daga.*
-Wszyscy się martwimy....:D
Offline
-Przyjaciele sobie pomagają.... Prawdziwych przyjaciół poznajesz w biedzie.*mówi.*
Offline
-Dziękuję, Jeszcze nigdy nikt nie był dla mnie taki miły.
*Łzy cisnęły mu się na oczy i mimo wielkich starań jedna spłynęła po puszczku. Lew natychmiast przetarł jej ślad łapą.*
Offline