Nie jesteś zalogowany na forum.
- Łatwo Ci mówić! *Ogląda się za siebie, by sprawdzić czy może antylopy zwolniły tempa. Teraz jednak nie patrzyła pod nogi, co okazało się fatalne w skutkach. Potknęła się, przekoziołkowała w powietrzu i przejechała kilka metrów brzuchem po ziemi. Nie zdążyła się podnieść, stado antylop przebiegło po niej. Osłoniła głowę łapami, czekając aż to się skończy. Oberwała kopytem w żebro, potem w kark. Zacisnęła zęby z bólu. Po liku niemiłosiernie ciągnących się chwilach, stado przebiegło, a Sil powoli podniosła się z ziemi. Była cała poobijana*
Offline
*Stała obok zmasakrowanej Sil, nadal w szoku. Kątem oka zarejestrowała biegnącego Dagora.*
- Yyyy, żyjesz jeszcze? - *udało jej się wykrztusić*
- Sil? *zbliżyła się do lwicy, trąciła ją lekko łapą* - Sil odezwij się.
Offline
*całe zdarzenie zauważył z daleka i szybko pobiegł w stronę Anny i rannej Sil*
-Co się stało...?
Offline
*Mimo, że trącenie Anny było delikatne, Sil zasyczała z bólu. Nic nie odpowiedziała, odwróciła się tylko by zobaczyć co wypłoszyło antylopy. Same by przecież tak nie gnały. Dostrzegła chmurę kurzu, w miejscu gdzie Karinda dobijała swoją ofiarę. Ruszyła w jej stronę, zaciskając zęby, zarówno z bólu jak i ze wściekłości*
Offline
*Puściła antylopę.*
-Co się stało?
EDIT:*Antylopa jednak była żywa i popchnęła Kari i Kari wylądowala na gałęzi.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-18 16:27)
Offline
*patrzy ze złością na latającą Karindę*
- Co się stało? - *zapytała cichym głosem, w którym słychać było gniew*
- Co się stało?! Przez twoją lekkomyślność o mało nie zginęłam! Nie możesz sobie darować tych twoich solowych akcji i współpracować z drużyną?!
Offline
-Lekkomyślność? Współpracować?*mówi głosem Kovu co uratował Kiarę.*-To Anny mi zakazała. Chciałam, to nie mogę, a jak nie idę to się czepiacie.*przeskakuje przez jezioro, idzie do groty która jest pod ziemią. Zaczęła jej rosnąć nienawiść.*
EDIT:-Spróbuj tylko wejść do groty... a ja cię rozszarpię.*mówi do siebie.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-18 17:20)
Offline
- Phi. Nawet nie ma wyrzutów sumienia. Podła, wredna... *Ugryzła się w język by nie dokończyć zdania. Powoli, kulejąc, wróciła do towarzyszy*
Offline
*Podbiega do Sil*
-Nic Ci nie jest? Mówiłem że masz biec w bok a nie patrzeć za siebie, Mogłaś zginąć...
Offline
*zauważył uciekającą Kari więc pobiegł za nią do groty i wszedł do niej*
-Kari....?
Offline
*Płacze. Biegnie dalej.*
-Zostaw mnie! Jestem zabójczynią!*biegnie w głąb podziemnej jaskini choć nie wie, że nie ma stamtąd powrotu.*
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-18 18:10)
Offline
-Nie odejdę bo cię kocham....proszę wróć...martwię się o ciebie *wchodzi do jaskini w której była Kari*
Offline
*Jednak ona zjeżdża zjeżdżalnią do kolczastych krzaków. Ucieka, ale spada za nią szkielet słonia że nikt nie wyjdzie lub wejdzie.*
Offline
*zjeżdża do szkieletu słonia lecz właśnie tam na razie zakończył lew pogoń..pogoń za ukochaną*
Offline
*Patrzy mu w oczy, po chwili ucieka.*
//Shu, jesteś tak silny więc czaszkę możesz rozwalić.//
Offline
*lecz lew zdał sobie sprawę z tego że jest już tak blisko więc rozłupał jednym machnięciem łapy czaszkę słonia i ruszył szukać swojej ukochanej*
-Kari....wróć do mnie !
Offline
- Potłukłam się, jak nie wiem co. *obejrzała się przez ramię* - I nic nie upolowałam
Offline
-Widzę że nie jest z tobą dobrze, zaniosę Cię do cienia, a potem znajdę zioła na ukojenie. *Bierze Ją na grzbiet i zanosi pod drzewo*
Offline
*zauważył ogon Kari więc szybko pobiegł za nią i nie dał jej uciec*
Offline
- Dziękuję Dagor - *mówi lekko zdziwiona*
Offline
*Ucieka. Uderza w kamień więc traci przytomność.*
Offline
*Szuka ziół o których mówił. Po chwili nareszcie znalazł i pędem biegnie do Sil. Roztarł zioła o kamień i smarował zadrapania Silvany*
-Lepiej?
Offline
- Au! Uważaj trochę! - *mówi gdy Dagor dotknął jej, zapewne, złamanego żebra*
Offline
-Przepraszam. Boli Cię w tych okolicach? To może być złamanie...
Offline
*dobiegł do lwicy i zauważył że leży nieprzytomna więc do niej bliżej podszedł*
-Kari....Kari ? *trąci ja pyskiem aby się obudziła*
Offline
*Nie rusza się. Boli ją czoło.*
Offline
*Dokładnie sprawdza każdą kość, całe szczęście ani jedna nie jest w stranie krytycznym*
-Uff... Powinnaś się z tego wylizać. *Mówi łagodnie*
-Zajmę się Tobą.
Offline
*lew liże ją po całym pysku aby się obudziła*
Offline
*Podchodzi do wszystkich*
- Co tu się stało ?!
Offline
-Zbyt wiele...a Ja zadziałałem zbyt wolno... *Kładzie się obok Sil*
-No i tak to się skończyło...
Offline