Nie jesteś zalogowany na forum.
*dostrzegła zaskoczenie na jego twarzy (pysku? ) *
- Co myślałeś, że Cię nie usłyszmy? Robisz więcej hałasu niżby robił Dagor chcąc uciec przed kolejnym usta-usta Anny (tekst by Analogia )
- Nie mam pojęcia... Może prowadzi hodowlę radioaktywnych mrówek, ale wstydzi się do tego przyznać? *popatrzyła na Wafu z uśmiechem*
Ostatnio edytowany przez Silvana (2012-03-15 22:18)
Offline
-Hehe...No jednak tak upojnego usta-usta nie widziałem... *Zaśmiał się cicho*
Offline
*gdy Dagor, Sil i Wafu rozmawiali razem, Anny i Shu nadal leżeli..bez ruchu lekko zdziwieni tą sytuacją*
Offline
*Wstała[bo chyba zasnęłam], ale z lunatykowania. Idzie tam gdzie zaczyna się woda. Szła, choć spała.*
Offline
-To co porobimy? Może się w coś pobawimy, co wy na to...ekheemmm...no i zostawimy Shu i Any samych...
Offline
*spojrzał się na Dagora i prosił o pomoc *
-Dag przydała by mi się mała pomoc........proszę...
Offline
-Nie, nie, nie, nie...Wręcz przeciwnie, pogadacie sobie... *Uśmiecha się*
Offline
*powiedział do Dagora bardzo po cichu*
-Ale ty jesteś wiesz.....*i spojrzał na Anny*
Offline
-W sumie to nawet wygodny jesteś.- *puszcza oko do lwa*
Offline
-Wiesz...dbam o siebie....*lekko zażartował i puścił oko do Anny*
Offline
-ahh...Ta wymuszona miłość jest najsłodsza, na początku zawsze jest wymuszona....
Offline
-Dagor zamknij się-*zawołała do lwa. Zeszła z Shu. Przysiadła obok, rozglądając się po okolicy. Widziała drzewa po lewej, Kar idącą w stronę jeziora, jakieś szuwary niedaleko, bujne trawy,kolejne, mniejsze już jezioro. Moment, moment. Miała przeczucie, że coś jest nie tak. Wróciła wzrokiem do Kar. Szła jak w transie.- *Zobaczcie lepiej co się dzieje z Karindą! - *szybko się poderwała i zaczęła biec co tchu.*
Ostatnio edytowany przez Analogia (2012-03-16 15:46)
Offline
-Wiedziałem że tym wszystko zepsuję, nie ma sprawy Shu... *Uśmiecha się*
Offline
-Tylko trochę refleksik coś nie ten Dag ...*wstaje* ale lepiej tak niż w ogóle..gdyby nie ty to mogłem się zakochać.....dzięki jeszcze raz.
Offline
*Nadal szła, za 2 minuty[bez rzeczywistego]wpadłaby do wody.*
Offline
*gdy zobaczył jak Kari wpadła do wody od razu ruszył ją uratować..po chwili wskakuje do wody i szuka Kari *
Offline
*Ona była przed krawędzią, i wpadła do wody. Zaczęła tonąć i spadać na dół.*
Offline
*lew zanurkował...i w wodzie zobaczył Kari jak tonie więc lew podpłynął do niej chwycił za kark i wypłynął na powierzchnie , położył Kari na brzegu i sprawdził czy owa lwica żyje*
Offline
*Kaszle.*
-Khe,khe.. co się stało?*zapytała umierającym głosem.* -Nic nie pami...khe,khe..ętam*kaszle, nie może przestać.*
Offline
-Ciii nic nie mów....spokojnie lunatykowałaś i wpadłaś do wody ale ja cię uratowałem i tak o to jesteś...*uśmiechnął się do Kari*
Offline
- Eeee..... też się cieszę że was widzę... Sil możesz już ze mnie zejść, nie mogę oddychać...
Offline
-Lunatykowałam?*zapytała nadal umierającym głosem.* -Jeśli to prawda, to 1 raz w moim życiu lunatykowałam.
Offline
-Spokojnie....już po wszystkim..... .
Offline
-No tak, wszystko wyjaśnione...Co masz zamiar zrobić Shu?
Offline
-A ty swoje Dag ?.....A zaopiekuje się nią jakbyś chciał wiedzieć.
Offline
-Ktoś chce się wykąpać? *Pyta ironicznie*
Offline
-Może jakaś lwica chętna....Dagor z chęcią uratuje ...*powiedział na głos ironicznie po czym wziął lwicę na swój grzbiet i zaniósł w ocienione miejsce i położył tam Kari*
Offline
*Poczuła cień na swoim ciele. Poczuła również i głód.*
-Jestem głodna! Ktoś jest głodny? Może ktoś ze mną zapoluje?*pyta już normalnym głosem.*
Offline
-A Shu jak zwykle musi mnie denerwować... *Pomyślał*
Offline
-Ja z tobą zapoluje *spojrzał się na Kari*
Offline