Nie jesteś zalogowany na forum.
// Aaa.... Moment, to ja tu jestem?! //
- Witaj. Bardzo się potłukłaś?
*Przed chwilą widziała jak masa kamieni zsypała się na koleżankę, więc odpowiedź była raczej oczywista. Sil nie lubiła zadawać błahych pytań, więc dodała szybko : *
- Złamałaś sobie coś?
Offline
// No raczej ... //
- Chyba nie , tylko te płuca ... ach nieważne , są wolni . Warto się było poświęcić .
Offline
-Lepiej odpoczywaj Derpy. Z płucami nie ma żartów....
*Rozejrzał się*
-Jestem strasznie zmęczony, uwalmy się gdzieś i pogadajmy.
*rzekł do obecnych*
Offline
- Spokojnie ... trzeba wejść na górę . Ja jakoś sobie poradzę , a wy ?
Offline
-Ja tak, nie potłukłem się zbytnio.
Offline
- Przynajmniej ty ... * uśmiech nie zszedł jej z pyska , mimo bólu *
Offline
-No jakoś damy radę... *kicha*
Offline
- Przeziębiłeś się ? Bo raczej chyba tak .
// a ja na serio jestem przeziębiona //
Offline
//Więc napadły nas tutaj choroby: ja mam krwotok, Derpy złamane płuca, a Dag przeziębienie.//
*Wyszła.*
-Dziękuję Derpy że mnie uwolniłaś.*złapała w pysk 1 piękny kamień i złapała w pysk Derpy.*
-Ja cię poniosę na górę.*zaczyna się wspinać. I mówi:* -Chodźcie! Zrobię wszystkim posłania z liści i trawy!
Offline
-Ja jestem cały...no tylko trochę się podrapałem ściany...
*wspiął za Kari*-Ja ci pomogę z posłaniami.
Offline
-Dzięki.*powiedziała. Gdy doszła do groty:*
-Shu, nauczę cię robić posłania.*położyła Derpy na ziemi.* Znajdź trawę i liście*wybiega, po chwili wraca z liściem wielkości Derpy i trawą. Bierze liść, kładzie go, Kładzie Derpy na liściu. Nakłada trawę na Derpy, jak kołdrę.*i zrób tak jak ja. Tylko jak ktoś jest większy, potrzeba dużo liści.
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-03-16 09:50)
Offline
-Dobrze....*lew wybiega i wraca z dużą ilością dużych liści a w nich bardzo dużo trawy*
-Już przyniosłem...teraz tylko trzeba wszystko rozstawić *rozkłada dla każdego posłanie*
Offline
*patrzy na Drep. Zaniemówiła*
Offline
-Serpeen, coś ty taka przerażona?
Offline
*otrząsa sie* Ta całą sytuacja... Czasem tak mam...
Offline
-Sytuacja? Masz na myśli...utknięcie pod gruzami, prawda?
Offline
*Tak, a co niby?
Offline
-Nic, oczywiście.
*Uśmiecha się łobuzersko*
-Taka sytuacja sprawia że lwy nawet mogą się załamać.
Offline
*Pochyla się do Derpy.*
-Śpij, nie poluj dzisiaj a jutro[możesz dłużej jeśli chcesz] powinnaś wyzdrowieć. Znowu jestem twoją ciocią! *Wybiegła, i szukała jakiejś zdobyczy. Znalazła zebrę choć zdrową, to i tak ją upolowała. Przyniosła do groty.*-Jedz, ale małymi ilościami, żeby twoje płuco się bardziej nie złamało.*przypomniała sobie o krwawiącej ranie. Pobiegła do swojego legowiska. Wzięła 1 liść i wybiegła i wróciła z 4 liśćmi. Zalepiła je na siebie, aby zatrzymać krwawienie z łapy. Znów wybiegła, przyniosła dziwną maść. Zalepiła maść na liściach i się połączyły. Położyła się.*
Offline
*westchnełą. Usiadła na kamieniu*
Offline
* westchnęła , z trudem zaczęła przełykać jedzenie * - Ser , nie bądź smutna moim powodem .
Offline
-Serpeen, w porządku? Jakaś przygnębiona jesteś...
Offline
- Martwi się ... * podgryza kolejny kawał mięsa * no nic , trza być wesołym .
Offline
*Położyła się.*
-Eh, dlaczego masz złamane płuco?
Offline
- Żebyście tam nie zgnili , rzuciłam się na kamienie . Zaczęły spadać , no i jeden mnie przygniótł . * ogląda światła pochodzące z ogrodu *
Offline
*Trąca ją łbem na pocieszenie.*
-Głowa do góry. Niedługo na pewno dojdziesz do siebie.
Offline
*Wychodzi*
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze...
Offline
*Biegnie do tunelu gdzie są Diamenty. Wraca po chwili z małym diamentem. Maluje diament kolorami tęczy. Kładzie obok Derpy.*
-To twoja lampka.
Offline
*uśmiecha się. Stała sie troche weselsza. Coś ją wcześniej dreczyło, ale sama nie wiedziała co*
Offline
-Proszę to dla ciebie Derp...*daje jej kwiat lili*
-Wyjdziesz z tego...na pewno
Offline