Nie jesteś zalogowany na forum.
*westchnęła. *
- Domyślam się, jak to może boleć... Przykro mi... Ale... nie uważasz, że czas skoncentrować się na tym, co tu i teraz? Przeszłości już nie zmienimy, choć to czasem boli...
Offline
-"Nie tylko"....To już ewidentny znak. Najwyraźniej nie umiem być miły. Co do śmierci ojca, zapamiętaj jedno:"Śmierć to zaledwie początek nowego życia...".
Offline
- Dagor, ubyłoby CIę, jakbyś ten jeden raz był milszy. jeden, jedyny raz, tak dla odmiany.
Offline
-Cam, masz rację.*pomyślała i zasnęła*
Offline
*uśmiechnęła się pogodnie, widząc śpiącą Karindę. Przeniosła całkiem niespiesznie spojrzenie na Wafla! *
Offline
- Nie o to mi chodziło...
//Tam miał być przecinek xD//
Offline
-Bycie miłym jest u mnie sporadycznym zjawiskiem. Zwykle jestem neutralny, choć jednym może się wydawać że wręcz złośliwy. Tak to już ze mną jest...
Offline
- Jesteś wredny i przemądrzały. *dodała od siebie*
- I czasem działasz mi na nerwy.
Offline
*patrzył na tą całą sytuację i lekko się zaśmiał *
-Tu mamy lekki foch tam lekka kłótnia i zaraz to wszystko się skończy happy endem..... *przewrócił oczyma*
Offline
- O nie, nie wyjdę za nikogo za mąż. *rzuciła, wzruszając barkami*
Offline
*Uniósł brew*
- Muszę to wszystko ogarnąć... Idę się przejść...
*Wstał i poszedł przed siebie*
Offline
*pokręciła łbem. Wiedziała, że tamten chce być sam. Samotność czasem działa jako balsam.*
Offline
-Możliwe, a do tego zbyt dużo mówię i nie wtedy kiedy trzeba, tak?
Offline
-Pożyjemy zobaczymy...Dag...czy mógłbys się bardziej rozchmurzyć...byś się uśmiechnął..czy coś.
Offline
- Zdarza się. Rozchmurzyć się? On? Nie wiem, czy to możliwe.
Offline
-Jednak może w tym smutnym lwie drzemie choć iskierka wesołego pogodnego lwa.....
Offline
- Ja już chyba straciłam nadzieję. *wzruszyła barkami*
- Niedobrze.
Offline
-Co niedobrze ?.....nie warto tracić nadziei .
Offline
- Jemu to powiedz. *gestem łba wskazała na Dagora*
- Przez niego i ja swoją zaczynam tracić.
Offline
-Do niego to chyba nawet ja nie jestem w stanie przemówić....Cam nie warto tracić nadziei.
Offline
- Nigdy nie byłam na tyle sentymentalną, by stracona nadzieją była mi jakąś wielką krzywdą.
Offline
-Chcesz o tym porozmawiać.... ?
Offline
- Wybacz, Shu. Nie ma o czym gadać. Każdy ma inne podejście do pewnych spraw. Teraz nie jest to jakoś szczególnie ważne.
Offline
-Dobrze chciałem być po prostu miły ....jakbyś miała jakiś problem to ja z chęcią pomogę.
Offline
- Problemy jakieś się zawsze znajdą, Shu. Tylko nie wszystkimi warto się przejmować.
Offline
-Co racja to racja...czasami tak się przejmujemy innymi że czasami zapominamy o sobie.
Offline
- Albo przejmujemy sie mało znaczacymi problemami, przez co życie ucieka nam przez palce, bo nie potrafimy się cieszyć z małych rzeczy.
Offline
-I wtedy mamy czas aby cieszyć się życiem i każdą chwilą z najlepszymi przyjaciółmi i rodziną.
Offline
*Skłoniła łbem*
- A widzisz, niektórzy tego nie doceniają.
Offline
-I tu się z tobą zgodzę *pokiwał głową*
-Wiesz....nawet przyjemnie się z tobą rozmawia...
Offline