Nie jesteś zalogowany na forum.
*Chwycił kluczyki*
- O to tak jak ja...
Offline
-Czyli że jest w tym nas dwóch *po chwili udał się do biura Kapitana*
Offline
*zatrzymał wóz*
-Proponuję strzelić strzałką usypiającą *wyciąga pistolet*
-Mam dwa naboje, jeden starczy na 12 godzin *wysiada*
-Jak usłyszycie strzał to podjedźcie, wasza Kapitanie kolej na test.
*ruszył w kierunku mostu*
Ostatnio edytowany przez Maciek (2012-03-05 15:53)
Offline
-Rozkaz Generale!
*Gdy dowódca wysiadł, zasiadł za kierownicą, na wszelki wypadek odpiął klapę kabury i nieco wysunął z niej tetetkę.*
-To tak na wszelki wypadek, w razie przygód....
*Usłyszał przez opuszczone okno wozu strzał, dodał lekko gazu, hummer cichutko podjechał na most, gdzie czekał Generał, za mostem stał stary pick-up z otwartymi drzwiami a obok niego leżała postać ze strzałką w plecach. Nachylił się przez otwarte okno do dowódcy.*
-Widzę Generale, że poszło jak z płatka, to świetnie! Jedźmy więc, chętnie wypróbuję to cacko na tej dziurawej i zabłoconej drodze.
Offline
*stanął w korytarzu i zamyślony*
-Albo lepiej nie...może sam zauważy...a ja idę odpocznę do koszar *jak powiedział tak zrobił*
Offline
*Przejechał przez most z prędkością ponad 300 km/h i zauważył kapitana oraz generała*
- O kurde... Może mnie nie widzieli.
Offline
*wszedł do koszar i od razu rzucił się na łóżko*
-Noo teraz można odpocząć..... *przysnął na trochę*
Offline
- Ciekawe co robi Shu...mogłem mu powiedzieć że pod łóżkiem zostawiłem laptopa jak by się mu nudziło... Cóż powiem mu następnym razem.
Offline
*Usłyszał zbliżający się wóz, przez most z ogromną prędkością przejechał sportowy samochód, zdążył zobaczyć na monitorze noktowizora czerwone światła które oddalały się bardzo szybko.*
-Ciekawe kto tym razem ma takie cacko....szkoda że obraz z noktowizora był nieostry, nie umiem odczytać tablicy rejestracyjnej. A może Pan, Generale zauważył? Jedno jest pewne, to nikt z bossów narkotykowych...bo zaraz by rozpoczęła się jatka.
Offline
*zauważył pędzące auto po czym wbiegł do hummera*
-Gazu kapitanie, gońmy go *wyciąga snajperkę ze schowka*
-Za nim! Nie ma szans z terenówką na dziurawej drodze!
*czeka aż Kapitan dogoni nieznany samochód*
-Zaraz cię zatrzymam *przeładowuje snajperkę i wychyla się z nią przez okno*
-Już cię mam *Generał strzelił i trafił w oponę samochodu*
-Uważaj kapitanie! *auto z przebitą oponą skręciło gwałtownie i wykonało pirułet po czym zjechało do rowu i tam przewróciło się na dach*
-Zatrzymać samochód! *krzyknął generał i prędko po zatrzymaniu ruszył do wraka*
-Zobaczymy ktoś ty... *wyciąga pistolet z kabury i przeładowuje*
-Już po t... Kur** Kapitanie mamy rannego! Wafu kapralu! Żyjecie?!
Offline
- Ehhh... Jak Shu się o tym dowie to nie.
*Oparł łeb o siedzenie*
Offline
*Natychmiast podbiegł do wraku za dowódcą.*
-Ja pier** , otwarta rana łba, szybko, musimy go zabrać stąd, czuję benzynę!
*Rozerwał pakiet z opatrunkiem i obwiązał głowę rannego, po czym wspólnie z Generałem przenieśli go do Hummera.*
-Jedziemy! Im szybciej będziemy w bazie tym lepiej!
*Zawrócił i dodał gazu, wóz ruszył wzbijając fontannę błota i żwiru, gdy przejechali most, usłyszeli eksplozję rozbitego wraku.*
-Jeszcze chwila i byłoby po kapralu, po cholerę on znowu gdzieś jechał?!!!
Ostatnio edytowany przez Mazuer (2012-03-05 17:57)
Offline
-Hmmm ciekawe czy już Wafu ma te części *żołnierz zamyślił się*
Ostatnio edytowany przez Shupavu (2012-03-05 18:32)
Offline
*Popatrzył w stronę gdzie rozbił samochód*
- przepraszam autko...
Offline
-Wafu coś wspominał że ma laptopa...zajrzę *zajrzał pod łóżko i znalazł laptopa*
-No jest teraz może coś w internecie zobaczymy ...
Offline
*Odwrócił się i spojrzał na rannego.*
-Kapralu, trzymajcie się! Panie Generale! Trzeba mu zmienić opatrunek bo stary zaczyna przesiąkać, za Panem jest apteczka!
*Wóz trząsł się na wybojach, do bazy zostały jeszcze dwa ostre zakręty i ostatnia prosta.*
Offline
*przegląda strony internetowe i nagle usłyszał dość niewyraźny dźwięk silnika*
-Hmm brzmi jak auto......ale to nie moje..
Offline
*Szybko wymienił opatrunek*
-Trzymajcie się Kapralu Wafu. Niech to, czy nie znacie czegoś takiego jak przepustka?! Wystarczyło zapytać Kapitana lub mnie. Czy aż tak ciężko to zrozumieć? *wymienia po raz kolejny opatrunek*
-Kierujcie się na lazaret! Jest dwieście metrów od hangarów! Gazu Kapitanie! Ten prototyp wyciągnie więcej niż pokazuje licznik!
Offline
//Zaczęło szarzeć, słońce wychodziło powoli nad horyzont.//
*Wcisnął pedał gazu do oporu, wskazówka obrotomierza sięgnęła czerwonego pola, prędkościomierz zatrzymał się na 280 km/h, mimo to wóz nadal się rozpędzał. Minęli bramę główną, przejechali wzdłuż hangarów, po czym z piskiem opon zatrzymali się przed budynkiem nad którym powiewała biała flaga z czerwonym krzyżem.//
- DOBRA!!! Teraz szybko muszą go obejrzeć w lazarecie!
*Wyskoczył z wozu,zniknął w budynku, po czym po chwili pojawił się z dwoma sanitariuszami którzy nieśli nosze, otwarł tylne drzwi.*
-Szybko, otwarta rana głowy, obficie krwawi!!!
Offline
*Pomógł ratownikom przenieść rannego na nosze i razem z Kapitanem poszli za rannym i sanitariuszami do środka*
-Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia *powiedział czekając w poczekalni z Kapitanem*
Offline
- Chciałem pojechać do miasta poszukać części do Skylina bo coś z niego przecieka...
Offline
*Spojrzał w kierunku drzwi za którymi zniknął Wafu.*
-To twarda sztuka Generale! Tacy jak on już następnego dnia chcą żeby ich wypisano, kapral Wafu na pewno się z tego wyliże.
*Zza drzwi wyszedł lekarz, pod kitlem miał na sobie polowy mundur, podszedł do czekających oficerów.*
-Panie Generale, Panie Kapitanie! Zatamowałem krwotok i zszyłem ranę głowy, kapral jest przytomny, przewieziemy go teraz na oddział dla rekonwalescentów, poleży parę dni i może wracać do służby, szwy ściągniemy po trzech tygodniach. AHA! Nie wiecie może kto go tak urządził? Wygląda to jakby dostał jakimś ostrym żelastwem, z rany wyciągnąłem pełno stalowych opiłków i odprysków lakieru....
*Lekarza zawołano przez głośnik na ścianie.*
-Znowu mnie wołają do innego przypadku, Panowie oficerowie wybaczą i mogą już iść, chorego można odwiedzić dziś popołudniu!
*Lekarz zasalutował i zniknął za drzwiami.*
Ostatnio edytowany przez Mazuer (2012-03-05 21:21)
Offline
*wzdycha*
-Nie wiem czy mi wybaczy... chociaż... Nie nie będę go obwiniał. To moja wina nie sprawdziłem kto jest kierowcą...
Offline
*Podszedł bliżej Generała.*
-Nie mógł Pan wiedzieć, szyby były przyciemniane w tym aucie, poza tym ten teren do bezpiecznych nie należy...zareagował Pan tak jak trzeba....
*Zamyślił się.*
-Pamięta Pan jak Wafu został przeze mnie przywitany? Też nie wiedziałem czy to przyjaciel czy wróg, dlatego wycelowałem wtedy w te krzaki SVD i strzeliłem. Musiałem, zwłaszcza że jechał Pan na motorze bez wsparcia....też mi to nie daje spokoju. Echhh...chodźmy stąd Generale! Zaglądniemy do niego później, porozmawiamy z nim myślę, że nie będzie chował urazy.
Offline
*wyszedł na zewnątrz a po obejrzeniu całego zdarzenia udał się do Generała i Kapitana*
-Panie Generale Panie Kapitanie.....co się stało...
Offline
*Wychodząc za ojcem, zapytała.*
Właśnie, co się stało...
Offline
*Gdy wychodzili z lazaretu wraz z Generałem, otoczyli ich żołnierze i zaczęli zadawać pytania. Spojrzał na nich poważnie i westchnął.*
-Kapral Wafu....był wypadek. Jadąc z Generałem po broń minęło nas sportowe auto, podejrzewając że to wróg ruszyliśmy w pościg. Generał strzelił w oponę samochodu który dachował i zatrzymał się w rowie, okazało się że w środku był kapral Wafu z głęboka raną łba. Czym prędzej zawieźliśmy go tutaj, pozostawiając za sobą wrak wozu który wybuchł. Kapral żyje i jest przytomny, można go po południu odwiedzić. Był to błąd z naszej strony ale nikt nie wiedział kto jest w środku....OD TEJ PORY OBOWIĄZUJE ZAKAZ OPUSZCZANIA JEDNOSTKI BEZ PISEMNEJ ZGODY GENERAŁA ALBO MNIE AŻ DO ODWOŁANIA!!!! ROZEJŚĆ SIĘ!!!
*Założył łapy za siebie i ruszył wraz z Generałem do budynku oficerskiego.*
-Generale! Chyba trzeba będzie napisać raport w tej sprawie do Marszałka...czarno to widzę.
Offline
*chwycił się za głowę*
-Ja.......dole Wafu leży z dziurą w łbie....a moje auto no cóż...zawsze zostaje motocykl.....
-Muszę się z nim zobaczyć.....teraz... .
Offline
*Leżał, myśląc skąd wytrzasnąć sportowe auto dla Shu*
- Skąd ja wezmę auto w kilka dni...No tak Raza... On mi załatwi auto.Tylko gdzie ja dałem telefon...
Offline
-Dobrze napiszę do niego... *odpowiedział z trudem*
-Po za godzinę proszę stawić się u mnie. Reszta za półtora godziny na placu.
Offline