Nie jesteś zalogowany na forum.
-Sil, Anny co wolicie? Kilka minut biegiem czy kilka godzin marszem?*zapytała Silvanę i Anagolię*
Offline
*podparł łapą brodę*
-Ja mogę poczekać aż panie się zdecydują.
Offline
- Gdzie ten Shu się podziewa? Może umówił się na randkę z jakąś z naszych pań ?
Ostatnio edytowany przez Wafu (2012-03-01 22:32)
Offline
-Może i tak... *Zaśmiał się*
-A może chcą nas zostawić i wracają....hmmmm....pierwsza opcja bardziej wiarygodna. *Uśmiechnął się*
Offline
*wstała z ziemi*
- Shu rozumiem, że ucieszyłeś się na mój widok, ale nie musiałeś mnie od razu taranować! *otrzepała się z pyłu* - A tak w ogóle to coś się stało? Pędziłeś jak szalony.
Offline
-Pędził bo chciał nam coś powiedzieć.*powiedziała*
Offline
-No dobrze, więc wypowiedź o deserze zostawię na później moje drogie . Myślę, że bieg dobrze nam zrobi ;p. - *powiedziała wesoło Analogia, patrząc się na resztę lwów.*
Offline
-A ty Sil? Jak uważasz? Bieg czy marsz?*powiedziała myśląc że bieg wygra.*
Offline
*popatrzyła na lwice, unosząc jedną brew*
- Cóż, wyznaję zasadę "Spiesz się powoli", ale mogę pobiec, jeśli tylko Shu oświeci nas, po co po nas wrócił. - *spojrzała na Shu*
Offline
-Super!*powiedziała pełnym uśmiechem*
Offline
-Bo sumienie mnie ruszyło że was zostawiliśmy więc chciałem po was wrócić...wybacz że cię przewróciłem.
Offline
- Eh... Ale nuuuda...
*Powiedział ziewając*
Offline
-Hmmm...Faktycznie trwa to sporo. Może ma randkę z każdą z osobna...
Offline
-Drogie panie do przewężenia już niedługo a potem tylko dobiegniemy do Dagora i Wafu.
Offline
-No to biegnijmy!*powiedziała i zaczęła biec.*
Offline
*zaczęła biec*
- W sumie nie wiem, gdzie się tak spieszymy. Kraina Jezior nam nie ucieknie.
Offline
-Ale ja chcę być tam jak najszybciej.*powiedziała patrząc przed siebie*
Offline
-Więc mniej gadanie a więcej biegania....już chyba niedługo będziemy na miejscu.
Offline
*dobiegła do miejsca gdzie wąwóz się zwężał*
- To tu? *spojrzała na przeciwległą stronę wąwozu* - Trochę szeroko....
Offline
-Na pewno każda z was przeskoczy *lew przeskoczył nad zwężeniem*
-Noo dalej nie ma co się bać !
Offline
-Sama nie wiem...- *niepewnie, patrząc się na Sil i Karindę*
Offline
-Ahh....Kiedy dojdą do nas...Zaczyna mnie to denerwować.
Offline
-Dalej panie dalej Wafu i Dag są niedaleko... kilka metrów nam zostało .
Offline
-Shu, skacze za tobą!*skoczyła bez namysłu za lwem.*
Offline
-Dobrze jeszcze Sil i Anny ....
Offline
*Wzięła rozbieg i odbiła się od ziemi. Nie zrobiła tego jednak dostatecznie mocno i zawisła na dwóch łapach na drugiej stronie wąwozu. Powoli zaczęła się osuwać*
- Ach... Pomóżcie! - *osunęła się jeszcze niżej*
Offline
-Siiiiiiiiiil, jeju, trzymaj się-*krzyczy.*
Offline
- Co ich tak długo trzyma... Zaraz się tu z nudów zabije...idę skoczyć do wody przy okazji się napije.
Offline
*nie czekając ani chwili dłużej szybko chwycił dwie łapy lwicy i szybko ja wciągnął na górę*
-Już spokojnie jesteś na górze.
Offline
*Spadła na drugą stronę wąwozu. Bolało ją wszystko. Nagle usłyszała krzyk Silvany.*
-Sil, nic ci nie jest?*zapytała patrząc na drugą stronę wąwozu.*
Offline