Nie jesteś zalogowany na forum.
-Czasami te błędy kroczą za tobą jak cień.....i nie możesz tych błędów zniszczyć.
Offline
-Mi to tam jedno, ale dlaczego pytasz mnie o to czy kogoś zabiłem?
Offline
-Tak tylko zapytałem......po prostu chciałbym wiedzieć czy ktoś oprócz mnie zna uczucie krwi innej istoty.
Offline
-Krew jest piękna...śmierć w swej istocie także...
Offline
-Ale nie warto być katem.......to jest złe uczucie.
Offline
-Ja nie byłem katem, byłem wyzwolicielem...
Offline
-Ty może tak....ale ja byłem katem......dlatego część moich uczuć po prostu zginęła a moja dusza jest po prostu półmartwa
Offline
-Miałem tak jakby posadę sędziego i dowódcy, określałem czy coś jest sprwiedliwym wyrokiem, czy też nie. Tak to już jest...
Offline
-Wiesz Dag sądzić i karać a wykonać wyrok to jest inna sprawa.
Offline
-No i jeszcze walczyć na wojnie, choć ja zwykłem dowodzić wojskami niż zabijać przeciwników.
Offline
-Widzisz więc nie do końca znasz to uczucie .......tymi łapami *pokazuje wielkie przednie lwie łapy* dokonałem wielu krzywd po to aby moja rodzina była wolna.
Offline
//
-Krew jest piękna...śmierć w swej istocie także...
zabijając innych uczysz się też ich ratować
Chłopaki idźcie na wojnę.
Shu - biały kitel i apteczka
Dag - na front z karabinem
A jeśli zginiecie? Phii... Przecież
Śmierć jest bramą do lepszego świata
Świata bez wojen, zmartwień, smutków i całego zła.
Miejmy jednak nadzieję, że zanim się wykrwawicie, zdąży do Was dobiec ktoś, kto będzie miał pod ręką liście agawy, Duużo liści. Liści. Nie żadnych grzybków. (opracowanie tekstu by me and Anny ) //
Offline
// wiesz Sil coś mi się wydaje że to bardziej na odwrót......mi dajcie karabin a Dagowi apteczkę //
Offline
//Daj spokój, Shu. Biały fartuszek Cię wyszczupli //
Offline
//dobra dobra bez takich mi tu......to że takie słowa w mej głowie krąży to nie znaczy że z karabinem bym wyglądał głupio//
Offline
//Ma być pokój na świecie, a broń palna jest niczym. No i jeszcze coś, koniec tematu. xD //
-Więc idziemy tędy dalej, bo jak dla mnie ta przepaść nie ma końca...
Offline
-I chyba nie będzie miała końca....a na dół trochę daleko.
Offline
*Obudziła się i wstała. Było jasno. Popatrzyła na Sil, Anny, Shu, Dagora i Wafu. Ospale pobiegła za nimi.*
Offline
-Nie mam pojęcia co dalej, możemy iść dalej...
Offline
-Ja mogę iść. Ale sama nigdzie nie idę.*powiedziała i czekała na komentarz przyjaciół*
Offline
-A co? Boisz się sam chodzić?
Offline
- Ja idę z Tobą Kari. Lepiej obejdźmy ten wąwóz jak najszybciej.
Offline
-Tak lepiej nie popełnić żadnego błędu bo można się tam porządnie pokiereszować.
Offline
-Nie, nie boję. Ale nie chce iść sama.*zwróciła się teraz do Sil* - To chodźmy.
Offline
-Czyli że boisz się nas ??? .... *lew zadał pytanie ze zastanawiającą się miną*
Offline
Nie was. Ale Dag zapytał czy boję się iść sama*powiedziała uśmiechając się lekko*
Offline
-Skoro się nie boisz to czemu nie chcesz iść sama ? *zapytał lekko zdezorientowany*
Offline
-Emm...Widzę, że to dość skomplikowane. Sprawdzę jak wysoko. *Wziął spory kamień i upuścił w przepaść. Po chwili rozgległ się cichy plusk.*
-Hmmm...wysoko.
Offline
-Aż musiałeś to sprawdzić.... ?
-I na dodatek na samym dole jest rzeka ?.....pięknie
Offline
-No to co? Skaczemy?! *Dokonał oględzin zbocza*
Offline