Nie jesteś zalogowany na forum.
-Staram się, ale nie zawsze się da.
Offline
-Warto jednak uwierzyć w siebie bo wiara czyni cuda.
Offline
-Miłość jest szczęściem, ale miłości od wszystkich osób nie da się przyjąc. Taka jest ironia naszego losu...
Offline
-Losu którego czas i tak przemija.......dosyć tych smutnych rozmów może o czymś miłym pogadamy.
Offline
-Miłość jest miła w swej istocie...
Offline
-Lecz czasami potrafi zranić .....i zabić.
Offline
-Miłość nie zabija, lecz nienawiść.
Offline
-Dobra może dość tych smętnych pogaduszek.....co robimy ?
Offline
-Nie wiem*wymruczała pod nosem i zasnęła*
Offline
-Nie jestem pewny, możemy robić wszystko...
Offline
-Ale czy zostajemy tutaj czy idziemy gdzieś ?
Offline
-Nie wiem, sam zdecyduj bo ja jestem lekko zakłopotany tym natłokiem spraw.
Offline
-To może gdzieś poszukamy jakiegoś wygodniejszego miejsca do odpoczynku albo poszukamy czegoś do jedzenia.
Offline
-Hmmm...Myśle o Nim...Co mam zrobić z tym fantem?
Offline
-Wiesz Dag.... to zależy czy myślisz o niej źle czy dobrze.
Offline
-Dobrze, wiesz najlepiej poza mną co o Niej myśle.
Offline
- O kim Dag, bo jestem nie w temacie. Znam Cię od niedawna a więc nie wiem o Tobie tyle co Shupavu.
Offline
*Przysłuchiwała się rozmowie lwów, nagle dostrzegła ciemną linię na horyzoncie. Przysłoniła łapą oczy, by słońce jej nie oślepiało*
- Co to może być? - *zapytała swych współtowarzyszy*
Offline
-Możliwe, że to wąwóz. Podejdźmy bliżej, żeby się przekonać. Chyba poznaję te tereny. - powiedziała Anny
Offline
-Ahh Wafu......Nimara...jakby to określić jest miłością Dagora.....a wcześniej była moją.
Offline
-Trochę to skomplikowane, dużo by mówić.
Offline
*Podbiega, by dowiedzieć się co to jest. Zatrzymuje się nad krawędzią i patrzy w dół głębokiej rozpadliny*
- Hmm... Głęboki dość...
Offline
-Nie widać końca. Jednego ani drugiego. Czy tam w dole płynie rzeka? Chyba tak. Musimy znaleźć jakiś sposób, żeby przedostać się na drugą stronę. Może nasi panowie się wykażą się pomysłowością?
Offline
*Podbiega do Analogi i patrzy w otchłań*
-Hmmm...Może da się ją obejść...
Offline
*podszedł do lwów i również rozejrzał się w dół i na boki wąwozu*
-Tam......chyba nie daleko jest jakieś stare obalone drzewo......tamtędy można przejść.
Offline
-Stara kłoda, która w każdej chwili może się złamać..hmmm...BARDZO DOBRY POMYSŁ.
Offline
-Zaraz się przekonamy *pobiegł w stronę kłody i powoli i ostrożnie wchodził po niej*
-Jest stabilna......
Offline
-Już to widzę! *Patrzy na odpadającą ze spodu korę.*
Offline
*dochodził do środka kłody gdy naglę tylna łapa poślizgnęła się*
-Aauuuuuu pomocy !
Offline
-Zostań tam!
*Podbiega do kłody i powoli podchodzi do lwa próbując go wyciągnąć*
Offline