Nie jesteś zalogowany na forum.
Szerze to teraz... *Już miała mówić, że czas się wspinać z powrotem na górę gdy padły na nich pierwsze złote promienie słońca.*
Oooooch... to zaraz będzie mi ciepło...
Offline
- A więc jeszcze zostajemy.
*Powiedział z uśmiechem na pyszczku*
Offline
Kolbą karabinu walnął jednego z bandy po głowie z łoskotem i wycelował broń.* Łapy do góry! Chyba że chcecie żebym z was zrobił sita! Zapalę światło. *Znika i po chwili zasilanie wraca do budynku*.
Ostatnio edytowany przez Mazuer (2011-12-29 15:57)
Offline
*zrobił się nieco chaos. Korcia przezornie wyczuła, że może zacząć się niezła strzelanina.* Chyba trochę będziemy pzeszkadzać. *mruknęła i wcisnęła Iba w kąt pokoju. Potem rozejrzała się nerwowo bo wciąż nigdzie nie było widać Sam*
Offline
*W ciemności dostrzegał tylko sylwetki. Zapalił światło w pokoju.*Kora, Ib mam nadzieję że nic wam nie jest, kogo my tu mamy....
Ostatnio edytowany przez Mazuer (2011-12-29 15:58)
Offline
*Leży w kącie. W międzyczasie wyjął Colta Detectiva (malutki rewolwerek) i czekał na dalszy ciąg akcji.*
Offline
*patrzy się obojętnie na krwawiących się łysych* I co?!
//Mauzer nie "denerwój" mnuie. Chodziło mi że wyskoczyłem do pokoju w którym są Ci łysi i ICH POSTRZELIŁEM.
Skorzo mam już w ręku ten rewolwer... *szepnał a nastepnie wyskoczył i oddał po jednym strzale w kolana* Przepraszam ale to było konieczne...
Źle mnie zrozumiałeś...//
Offline
//Post poprawiłem, teraz zajarzyłem o co chodzi, sorry//.
No to ładnie, Leo co z nimi zrobimy?* Spojrzał na towarzysza porozumiewawczo i złowrogo się uśmiechnął*. Proszę....kolega Łysy z przestrzelonym kolanem, ooooo...jakże mi przykro, chyba wiesz dlaczego Cię to spotkało.* Powoli zbliżał się do bandyty, który na widok Kałasznikowa wycelowanego w jego pierś otworzył z przerażenia szeroko oczy*.
Ostatnio edytowany przez Mazuer (2011-12-29 16:02)
Offline
*uśmiechnął się do Mauzera* Dywan by mi się przydał do apartamentu... *Naówczas Leonardo nie zdawał sobie sprawy z efektu tego usmiechu. Był on mrożący gdyz nie zawierał groźby. Leo uśmiechał się tak jakby to był jakiś prywatny zart który tylko on sam mógł docenić. Ponieważ jednak usmiechał sie w ten sposób jedynie w sytacjach które pachniały śmiercią i ponieważ żart nie był w gruncie rzeczy prywatny , a oczy Lea uśmiechały się, i ponieważ zewnętrznie robił zazwyczaj wrażenie rozsądnego i spokojnego, nagłe odsłonięcie jego prawdziwego ,,ja’’ budziło lęk*
// //
Offline
*patrzy to na sprzymierzeńców to na łysych. W razie czego schowała się za Ibem*
Offline
*Dyskretnie wziął na muszkę łokieć Lea... niezbyt wiedział, czego się spodziewać.*
Offline
I co mamy teraz robić? *szepnęła do Iba*
Offline
Czekać w ciszy... *Szepnął cicho do Kory.*
Offline
*Nie zdając sobie sprawy z akcji jaka rozgrywała się w budynku obserwowała jak morze tworzy falami refleksy złotych promieni.*
Tak lubię słońce... szkoda że nie możemy wprost się na nie patrzeć...
*Zwolniła sztywne wciąż do tej pory mięśnie i chciała oprzeć się na siatce, lecz nie widząc co jest z tyłu wylądowała na ramieniu leżącego za nią Nanakiego.*
Offline
*Gdy Kiara upadła na jego ramię tylko się uśmiechnął nie chciał nic mówić ponieważ mu to nie przeszkadzało więc tylko spoglądał z uśmiechem na morze.*
Offline
*Gdy tylko do pomieszczenia wkroczli włamywacze wyskoczyła z ukrycia i zablokowała okna. Ciągle tam stała bacznie obserwojąc otoczenie. To wszystko wydawało się jej za proste... ale może się myliła. Nagle coś ją zmusiło do spojrzenia na jednego ze schwytanych. Zakleła w duchu. Łysy zaczął wyciągać jakiś pistolet i raczej nie miał dobrych zamiarów..*
Offline
*Leonardo zauwawszu to strzelił Łysemu w łapę łamiąc mu ją a następnie powiedział*Przepraszam wymskneło mi się!
//Musze kończyć będę jutro!//
Ostatnio edytowany przez Leonardo (2011-12-29 22:38)
Offline
*Spojrzał na rannego, po czym odebrał mu broń.* Widzę, że do was jeszcze nie dotarło to, iż my raczej nie żartujemy. RZUCIĆ BROŃ i POD ŚCIANĘ!* Na środku pokoju natychmiast pojawiła się broń krótka, długa, nożne, kije baseballowe, kastety i inne akcesoria.*Sam, jakbyś była tak miła i przeszukała naszych gości, widzi mi się, że coś tam jeszcze ukrywają.* Szeroko uśmiechnął się do lwicy.*
Offline
*Naszło ją dziwne przeczucie... obawa.* Wybacz Nan, muszę wracać!
*Wyplątała się z siatki i wspięła z powrotem na górę. Pobiegła do pomieszczenie gdzie uprzednio zostawiła przyjaciół i szczęka jej opadła na widok sceny jaką zastała.*
CO TU SIĘ DZIAŁO?! ...krew? *Popatrzyła na skulonych pod ścianą.* To nasi złodzieje...? Jak widzę wystarczyło by OSTRZEŻENIE... *Syknęła wściekła do Lea.* NIE TRZEBA SIĘ DODATKOWO ZNĘCAĆ NAD POKONANYM wyk ...
Dość tego. Sama się tym zajmę. /Nie toleruję więcej walki, to miał być temat spokojnego wypoczynku./
*Narysowała koło które natychmiast przekształciło się w wejście do czarnej dziury.* Macie stąd odejść. I nigdy nie wracać. Tamtędy odejdziecie w jakieś inne miejsce, gdzie nikomu nie zaszkodzicie.
/Leo, Mauzer - skoro tak bardzo chcecie walczyć to Czarna Dziura zaprowadzi ich do tematu Blokowisko, gdzie wasze bronie i kastety są bardziej na miejscu./
Offline
*Schował broń, chwycił Łysego za kark i rzucił go do Czarnej Dziury po tem skierował się do ludzi złodzieja* A wy chcecie tu gnić czy pu pomożecie? *usłuszawszy to dwóch skoczyło za nim a jeden został i przestraszony gapił się w Czarną Dziurę* Dość tej scenki! *pchnął go lekko w jej strone (w stronę Dziury) a ten wskoczył* No i po sprawie! *Stanął obok towarzysza Mauzera i szepnął mu do ucha* Zapomniałem, powiedzieć że królowa jest przewrażliwiona jeśli chodzi o takie rzeczy...
Offline
Chyba.. chyba najgorsze przeszło. *mruknęła i ostrożnie wygrzebała się z kąta*
Offline
Mogliśmy od razu ich do czarnej dziury wrzucić gdzieś na jakieś blokowiska... *szeptem dodał*
Offline
Dobrze wam poszło, chłopaki. *pochwaliła Mausa i Lea*
Offline
*spojrzał na Kore z uśmiechem* Widzisz Wasza Wyskość? Aż tak źle to nie było *mówił do Kiary zmywając mopem krew z podłogi*
Offline
//Dołączam//
*wyłamuje drzwi z zawiasów. Wpada ubrany w mundur, kamizelkę kuloodporną i hełm. W ręku trzymał swój m16 z podwieszonym granatnikiem. Za nim stało kilku innych żołnierzy a z oddali było słychać helikoptery*
-Na ziemię sk... oooo rety! *zabezpiecza broń i zdejmuje kominiarkę*
-Cześć, chyba się spóźniłem. *rozgląda się po pomieszczeniu*
-kto... to... Kiara, Kora jesteście ranne!? *wskazuje na kałuże krwi obok lwic*
-zaraz zaraz, co tu robi?... chwila CO SIĘ TU STAŁO!? *słychać radiowy komunikat: 00 do M16 co się dzieje?*
-przepraszam *wyciąga krótkofalówkę*
-00 akcja odwołana, zbierz chłopaków i wycofać się do bazy. *chowa krótkofalówkę*
-wracając, chyba się spóźniłem. Ale co, po co ta czarna dziura?
Offline
*spokojny zwrócił się do Maćka* A taki teleport, skieruje Cię do Blokowiska. Wskakuj może jeszcze ich złapiesz. *myje podłoge mopem*
Offline
*Na chwilę się zamyślił i schował broń.* Ostrzeżenie by w zupełności wystarczyło, nasz błąd za co przepraszamy. Leo, pomogę Ci sprzątać, pozbądźmy się tych ,,pamiątek" po łysych. *Po tych słowach zaczął wrzucać w czarną dziurę cały niebezpieczny sprzęt, po czym spogląda na Maćka*. Witaj, trochę się spóźniłeś, ale jak wspominał Leo możesz ich jeszcze złapać, choć sądzę, że dostali już nauczkę.....
Ostatnio edytowany przez Mazuer (2011-12-31 11:50)
Offline
Czyżby sprawa złapania tych złodziei była poważniejsza niż mi się wydaje? *uniosła brew spoglądając na żołnierzy*
Offline
Nic poważnego! *powiedział spokojnie i zaczął szybciej zmywać podłogę*
Offline
Hmm... *zeszła z kursu Leosiowego mopa* To po co ta armia i helikoptery?
Offline