Nie jesteś zalogowany na forum.
To co zrobimy? *strach ją trochę chwycił*
Offline
Przypuszczam, że wkrótce coś wymyślimy... *Siedzi i myśli...*
Offline
*zauważyła, że słońce jest coraz niżej* No, ciekawie by było jeśli mieszkają tu jakieś zdziczałe zwierzęta...
Offline
*Słychać w oddali rżenie zebry... o ile rżeniem nazwać to można*
Chyba żyją...
Offline
Hej, może jak potem pójdziemy na polowanie? *oczy jej się zaiskrzyły* Skoro niedaleko są zebry to i jakaś ziemia musi być! Może nawet jakieś inne stado ma gdzieś tu swoje tereny?
Offline
W sumie to całkiem dobry pomysł... *W tym momencie zorientował się, że to nie zwykłe rżenie... lecz agonalny krzyk... tak jakby się ta zebra topiła...*
Offline
*Przybiegają na miejsce Ibilis i Kora. Na miejscu Vita topi zebrę, gryząc ją w kark.*
//Możesz za nas łaskawie nie pisać? Nie ruszyliśmy jeszcze z miejsca, a nie otrzymałaś zgody na kierowanie naszymi postaciami. Nawiasem mówiąc powinno być "Ibilis i Kora przybiegają na miejsce", a nie jak napisałaś. Ibilis//
Offline
*Biegnie tam ciągnąc Iba w razie, gdyby stchórzył i nie chciał iść. Zaskoczyła się widząc Vitę, zabijającą zebrę*
Offline
Erm... cześć Vita... Może po prostu zabij tą zebrę zamiast ją tak męczyć...
Offline
Właśnie, właśnie. To nieładnie tak zwierzę męczyć. *przytaknęła siadając* I podzielić się możesz.
Offline
Zwłaszcza że te dźwięki nie należą do przyjemnych...
Offline
*w sumie nie miała ochoty pstrzeć jak Vita rozprawia się ze swoją ofiarą. Powęszyła w powietrzu i pobiegła truchtem w stronę najbardziej pomieszanych zapachów. Bagna były tu mniej bagniaste, ale też nie były wysuszoną ziemią. Większość terenu była błotem, które zabawnie plaćkało pod łapmi. Wyczuwała, że mieszka tu inne stado. Inne lwy*
Offline
Kora! Poczekaj! *Biegnie za nią... dźwięki wydawane przez umierającą zebrę zbyt go drażniły.*
Offline
//dołączam się//
*O mało nie wpada na biegnącą Korę i Ibilisa*
-O, tu jesteście. Już myślałem że was nie znajdę.
Offline
A widzisz... znalazłeś nas mimo tego
Offline
Też to czujecie? *mruknęła* Zapach innych.
Offline
*Węszy powietrze* Ano czuć... tylko taki zmieszany, że nie mogę jednocześnie powiedzieć kto to... wiem tylko, że z naszego Stada...
Offline
*Znudzona samotnym błąkaniem się po krainie ruszyła za znanym jej zapachem przyjaciół. Jakis czas po tym dostrzegła ich zamazane kontury* heej! *krzyknela do nich z nie małym zacieszem*
Offline
Sam! To Ty?! *Usiłuje ustalić... z daleka głos jest zniekształcony... a zapach też jest trudny do rozpoznania... pewnie przez to, że jakieś bagienne zielsko zechciało zakwitnąć i intensywnie pachnieć*
Offline
*Z zamiarem wystraszenia lwa zakradła się od tyłu i po chwili z krzykiem skoczyła na niego od tyłu zwalając go z łap* Tak, to ja
Offline
A to dobrze, że Ty to Ty... //xd// *Leży w błocie z Sam na plecach* W sumie... to nawet wygodne
Offline
Mówisz tak, tylko dla tego że jakbyś zaprzeczył to byś oberwał. *Stwierdziła nie schodząc z lwa*
Offline
Skądże... Po prostu tak przyjemnie grzejesz moje plecy //Oj nawet jak ktoś ma zdrowy kręgosłup (jak ja), to potwierdzi, że przyjemnie jest go sobie pogrzać//
Offline
Skoro tak, to nie będe cię pozbawiac tej przyjemnosci.. *posłala mu szeroki uśmiech*
Offline
*Także się szeroko uśmiechnął... choć nie był to najlepszy pomysł... bo błoto mu się nalało do paszczy...* Tfu! *Wypluł je.*
Offline
Sambiii.....raaaaaaaaaa....nniiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!!! *sychać galop a po chwili zamazany kształt walnął prosto w Samiusznę*
Offline
*Poczuł jak Kora na nich spadła... wgniatając go jeszcze bardziej w błoto...*
//xd//
Offline
Koooraaa ! *Od razu rozpoznała głos lwicy i bez słowa zniosła skok na siebie. Po chwili nie wiedząc czego wybuchła głosnym smiechem*
Ostatnio edytowany przez Sambirani (2011-12-07 21:52)
Offline
*Spróbował się odezwać mając głowę w błocie* Dziewczyny... jest to nawet i wygodne... ale nic nie widzę...
Offline
Bywa Ibciu, musisz to przeżyć! Sam, gdzie byłaś jak Cię nie było? //xd//
Offline