Nie jesteś zalogowany na forum.
Cieszymy się, że się podoba!
Offline
Ib! Zaczynam się bać tego twojego uśmiechu..
Offline
*Obraca się tak, że teraz to Sam jest łaskotana na niemal całej powierzchni ciała, zaś on ma wreszcie względny (tylko stopy łaskotane) spokój* I jak?
Offline
*Po chwili na jej pyszckzu pojawia się taki sam uśmiech jaki widniał u Iba* //xd//
Ostatnio edytowany przez Sambirani (2011-10-09 16:59)
Offline
Wnioskuję, że wygodnie *Pomiział ją nosem po szyi* //xd //
Offline
*wchodzi na scenę i zaczyna śpiewać razem z Sautim*
http://www.youtube.com/watch?v=qo5WWLvAxPw
Elvis - Leo
Frank - Sauti
Offline
A teraz to szczególnie.. *Uśmiechnęła się do Iba* //xd//
Offline
*Śmieje się* Hahahah! Ale dziś mamy frajde...
Offline
Nom... fajne te śpiewy, nie Sam?
Offline
Nom A może coś bardziej .. hmm do tanca? *Zaproponowała Leowi*
Offline
Sam... i tak jesteśmy w wodzie po szyje
Offline
Oj tam.. To nie oznacza, że nie możemy tanczyć *Wzruszyła ramionami* No chyba, że nie chcesz..
Offline
Ależ chcę. Tylko nie wiem jak. Masz pomysł?
Offline
Hmmm.. *łapie za mikrofon*
When marimba rhythms start to play
Dance with me, make me sway
Like a lazy ocean hugs the shore
Hold me close, sway me more
*przerwał* A może by tak wy coś zaśpiewacie?
Offline
*Złapał jedną łapą Sam, drugą Korę i zaczął tańczyć w wodzie śpiewając* Can you feeel the love tonight....
//xd//
Offline
Ib, nie drzyj się tak. Nie że masz brzydki głos.. *dodała uprzejmie*
Offline
*Śpiewa już dość cicho* It's enough to make kings and vagabonds believe the very best...
Offline
Teraz lepiej. *mruknęła z lekkim uśmiechem i wyzwoliła swoją łapę i skoczyła do ciepłego źródła*
Offline
To ty Ib śpiewaj a ja zajme się tańcem.. *To powiedziawszy zaczęła jakoś poruszać sie w wodzie tak, żeby chodź troche wyglądało to na taniec*
Offline
Zgoda! *No i dalej śpiewa*
Offline
*unosi się na grzbiecie powoli posuwając się po wodzie i patrząc w zamyśleniu na górę*
Offline
RECEPCJA!!! zamawiam apartament z łóżkiem ! czy można wiedzieć z czego jest łóżko ? o.O :sparta:
Ze słomy?Ok,dawaj pan!
*lezie do pokoju*
Ooo występ baletnicy,popatrze
*wrzuca walizy do pokoju i leci popatrzyć na Sam ;d*
Ostatnio edytowany przez Vita (2011-11-17 17:34)
Offline
*Po korytarzach snuje się duch lwicy, która przed laty zginęła w tajemniczych okolicznościach, a jej ciało znaleziono w pokoju 303 ...*
Offline
*Przechodzi obok duszy lwicy .*
Siema łomie, suń się, bo idę na występ Sambi.
Offline
*wtedy to Vita minęła się z Korą, która nie miała ochoty na tańce i śpiewy, więc postanowiła pójść stołówki. Zatrzymała się przy duchu lwicy* O przepraszam, wie pani na którym piętrze znajduje się stołówka?
Offline
*Popijając wino nagle zorientował się, że nie ma Kory* Gdzie Kora?! *zapytał z zmartwieniem*
Offline
- Wydaje mi się, że poszła do stołówki, Leonardo - Odparła od niechcenia.
Po wynajęciu pokoju na nocleg, wiedziona myślami o uroczym pidżama-party, śpiewnymi podskokami lwica ruszyła do swojego pokoju, wspinając się po skrzypiących i wyżartych przez korniki drewnianych schodach. Idąc ostatnim korytarzem, którego podłoga wyłożona była zakurzonym dywanem, usłyszała brzdęk pękającego szkła dochodzące z pokoju 304. Irytujące odgłosy powtarzały się rytmicznie,- jakby szkielet uderzał rybimi ośćmi o cymbałki z ludzkich zębów.
Zerknęła przez dziurkę od klucza - widok normalnego pokoju urwał się po kilku sekundach,- teraz w całości wypełniał go krwiście czerwony kolor, jakby przyłożono czerwoną kartkę do zamka, by odstraszyć wścibskiego natręta. Uporczywe hałasy ustały. Nhem, odsuwając się od drzwi, dostała gęsiej skórki, pomimo dwóch swetrów i włączonych kaloryferów, które dawały o sobie znać sycząc i puszczając parę co jakiś czas. Krzyknęła, gdy zimna dłoń złapała ją za ramię.
- Och, pani Nhem, przepraszam za najście, ale dziś w nocy nie będzie ciepłej wody, coś się stało z zaworami. Staraliśmy się z tym uporać, niestety nie mamy na to wpływu. Przepraszam w imieniu całego personelu. - Zaświergotała sprzątaczka z pulchną twarzą i różowymi policzkami, ubrana w różową sukienkę z fartuchem.
- Uh.. - Westchnęła z ulgą lwica.
- Czy dobrze się pani czuje?
- Ekm, raczej t-tak. Tak, jest dobrze. Ale nie mów do mnie pani, nie lubię gdy ktoś tak do mnie mówi. A, zawory? Bardzo szkoda, hm. Chciałam się dziś przynajmniej umyć. - Wydusiła z siebie lwica, chcąc powiedzieć cokolwiek.
- Jeszcze raz przepraszam. Ach.. I .. Nie interesuj się zbytnio hotelem. Znaczy, nie chodź do piwnicy i na wyższe piętra, do ładowni i kuchni. Nie remontowano tam podłogi odkąd pamiętam, może się zawalić. I to jest jedyna prawda dotycząca tego miejsca.
- Inne prawdy?
- Aaa, bujdy na kółkach. Podobno duchy i inne diabelskie świństwa odwiedzają to miejsce, to fakt, jest tu blisko cmentarz, ale nic nigdy się nie wydarzyło. Egzorcystę nawet wzywaliśmy, poświęcił, ot co! A najsłynniejszą legendą jest bajka o Krwawej Mery, która błąka się po pokojach oglądając ludzi przez dziurki od klucza i wizjery. Podobno ślepia miała czerwone, które wypalały wzrok. Oszczędzała tych, którzy jej się podobali, darując im oczy. - Dodała, śmiejąc się donośnie sprzątaczka.
Nhem pobiegła na dół, do stołówki. Nie chciała widzieć tej kobiety, i pokoju 304.
// To ja się tu rozpisałam, miało być krótsze ^^ No nic, może przynajmniej się podoba //
Ostatnio edytowany przez Nhemea (2011-11-24 16:37)
Offline
//Podoba się. :> Ktoś tu się literacko rozwija. //
*poprosiła o kanapkę, ale posępny barman odparł, że wydają tylko podstawowe posiłki o ustalonych porach. Zniechęcona usiadła przy stole, kupiwszy sobie tanią kawę z automatu. Wtedy usłyszała kroki i zauważyła w wejściu do stołówki znajomą lwicę*
- Nhem! *pomyślała z uśmiechem*
Offline
// Dobra dobra. //
* Podbiegła do Kory i przytuliła się do niej jak do pluszowego cicicirici nionionio pusistego misia [ btw, jutro Dzień Pluszowego Misia ], po czym opowiedziała jej o wydarzeniach z góry *
Offline
//Super post //
*Zauważa z oddali Korę i Nhem, więc rusza w ich stronę* Nhem! Gdzieś Ty była?
//Załóżmy, że byłem na końcu korytarza //
Offline