Nie jesteś zalogowany na forum.
Rany, cy to światło musi tak dawać po oczach?
Offline
- `Stwarzasz` światło i jeszcze krytykują. *żachnęła sie*
Offline
Ej Hale- ja nic nie mówię, ale ten ogień jest coraz większy *ogień zagradza lwom drogę*
Offline
*cofnęła się od płomienia.* Ja tam nic nie mówię, ale jakoś się tak do nas przybliżają...
Offline
*Odskakuje od ognia i gasi końcówkę ogona.* Te, płomień, idź szukać towarzystwa gdzie indziej.
Offline
*patrzy w rozświetloną krainę. Płomień miał tu jakby mniejsze pole rozświetlenia, a reszta tonęła w chłodnym mroku.* Brr... Jakoś tak nieswojo..
Offline
*zauważa niewielką półkę skalną nad stadem, ale niestety jest zbyt wysoko (przy samym sklepieniu jaskini..)*
Ekhm - a ta półka skalna nie mogłaby być wyżej!
*widzi drogę wyjścia ale jest zagrodzona przez ogromne stado Psów afrykańskich!*
Offline
//Jaskini?//
Nieswojo to mało powiedziane. *Stara się doprowadzić osmalony koniec ogona do jakiegoś normalnego wyglądu*
Offline
- Tu jest jakoś mało fajnie... Chodźmy stąd. Rozwalmy te psy...
Offline
nie da rady- ich jest za dużo!
Offline
- No to y... panika?
Offline
To koniec - wszyscy zginiemy (chyba, że ktoś nam pomoże)
Ostatnio edytowany przez Sachara (2011-03-13 19:59)
Offline
*robi fejspalma*
- Nie mówiłam serio.
Offline
ale ja tak!
Offline
//Sachara, błagam pisz z dużej litery i dłuższe posty (minimum to teoretycznie 6, ale poniżej 4 będę się czepiał)//
Nie zginiemy, to, że nie widzimy wroga, ma przewagę liczebną i otaczają nas płomienie, to jeszcze nie powód do paniki...
Offline
- Dziękuje za pocieszenie, tato...
Offline
// hmm będę pisać dłuższe posty - słowo ;p//
Na pewno nie..? Jak dla mnie tak!- w panicznym geście zaczyna drapać o ścianę i próbuje się wspinać.* Wydrapuje otwór, przez który dostaje się smuga światła.*
*niestety otwór jest mały*
Ostatnio edytowany przez Sachara (2011-03-13 21:07)
Offline
//To dobrze Popraw jeszcze *gwiazdki* i będzie git //
Tak właściwie, to skąd się wzięliśmy w tej jaskini? ... Mniejsza. *Pomaga powiększyć otwór* Wy się zmieścicie, ja spróbuję się przebić na około. Przełaźcie szybko, nie czekajcie na mnie.
Offline
- Ale jak Ci się nie uda? *spuszcza łebek*
Offline
Uda się, nie marudź tylko się ratuj.
Offline
Ale Ib- co będzie z tobą *martwi się*
Jeśli nie dasz sobie rady z tymi psami....?
Offline
- Alee no... *dalej marudzi*
Offline
*Wypycha je przez ten otwór* Uciekajcie i na mnie nie czekajcie!!
Offline
*Patrzy się wielkimi oczami na Iba, który znika gdzieś w oddali...*
Offline
*wyskakuje po drugiej, jaśniejszej stronie*
- Uparty wariat. *siada obrażona* xD
Offline
ciekawe co z nim... hmm..
Offline
*przechodzi beztrosko* Ib sobie poradzi. *mówi to ze spokojem, jakby przyjaciel ganiał za stadem owieczek *
Offline
A ja za to będe wkurzająca i nie puszcze cię samego *Furknęła przyjacielsko do lwa* To jak? Co robimy? Idziemy je zjeść? *Wzięła głęboki oddech i troche się uspokoiła podchodząc do Iba*
Offline
Dla mnie ten tłuściutki. ^^ *podskakuje*
Offline
Czyli który? *Porozglądała się po ciemności zaciekawiona*
Offline