Nie jesteś zalogowany na forum.
*budzi się* -Ał! Wszystko mnie boli i nie czuję łap! :onie:
Offline
*Patrzy na Evila z dezaprobatą* Wiesz co, ja na twoim miejscu nie radziłabym tak jęczeć...
Offline
-co? Czemu? *nie ma pojęcia co się stało dzieje teraz*
Offline
- Powiedzmy, że po prostu wszyscy łamali sobie głowę jak cię uratować i, że odkopaliśmy cię leżącego głęboko pod śniegiem i ogólnie napsułeś krwi! *patrzy przez chwilę* No może trochę przesadziłam Tak czy inaczej dobrze, że się obudziłeś.
Offline
- No nareszcie *uśmiech. Porozglądała się do okoła. Zaczął padać śnieg* - A gdzie my jesteśmy?
Offline
*Zauważa, że Evil został odkopany* Ej, żyjesz? *Wyciąga butelkę Brendy (na rogrzanie oczywiście)* Napij się tego.
Offline
-dzięki *bierze solidnego łyka*
Offline
I jak lepiej? Powinieneś na przyszłość uważać.
Offline
-Lepiej, ale może być jeszcze lepiej - daj jeszcze łyka xD
Offline
Proszę *wręcza mu* ale lepiej nie pij za dużo, bo zamiast pomóc, to Ci zaszkodzi.
Offline
*rzuca śnieżką w Iba*
-Ale urwał! Ale to było dobre xD
*kolejna trafia Korę*
-Boom headshot!!
Rawr!
Offline
Eeeee...Nie ma taiego rzucania!
*Rzuca śnieżkami w Nita*
Offline
*dołancza się do bitwy na śnieżki*
Offline
-Sam, chcesz dostać trochę śniegu w prezencie?
*rzuca w nią ale pudłuje*
Rawr!
Offline
ZEEEEEEEEEEMMSTAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! *Rzuca się ze śniegiem na Nitrola*
Offline
*Patrzy na nierówną walkę* Lwy, lwice, może podzielmy się na zespoły, bo tak to wszyscy naparzają naraz w jedną osbę. Co Wy na to? *Pada pod gradem śnieżek *
Offline
*Zwraca się do Iba* Zamiast tu o morałach prawić to mi pomóż dobić tego tutaj *Przygniata do śniegu Nita*
Offline
W sumie, to co mi tam. *Zaczyna naparzać w Nita*
Offline
- JEEEEEEE! *Po dobiciu Nita ma radochę * Trzeba Go teraz ładnie pochować *Kopie dół*
Offline
*Przychodzi, zauważa co się stało*
-Zaraz przyjdę. *Mówi ukrywając złość*
*Wraca jadąc ciężarówką z wielką ilością śniegu, zrzuca na tych, którzy rzucali w Nita*
-Teraz jest fajnie .
Offline
*Próbuje się wydostać spod trzech metrów śniegu.*
Offline
*Jest przygnieciona.* Para z piekła rodem, normalnie...
Offline
*Wydostaję się na powierzchnię* Czy wszyscy żyją?!
Offline
*wygrzebuje się z śniegu*
-No przynajmniej Nit jest przygnieciony *zaciesz *
Offline
-Ehh... Z Wami nigdy się nie wygra!
Offline
*śmieje się jak psychopata, lepi kolejne śniezki. Gdy zrobiła wystarczająco dużo zaczęła ładować je w Swal *
Offline
Oż ty Swalo jedna!!! Wyjmuje śnieżną katapultę*
Offline
*wchodzi na katapulte Kory*
- Ogniaa!!
Offline
*Przyłącza się do Kory i Sam.* Zobacz to! *Rzuca w Swal śnieżką wielkości piłki lekarskeij*
Offline
-Ib! Jak ja Cię dorwę! *Zaczyna gonić brata*
Offline