Nie jesteś zalogowany na forum.
*pokazała język do Jackie i powiedziała - nie bądź taka cwana ;p*
Offline
*spojżała na Arise zadziernie*
-ineresujące*powiedziała wściekle spokojnym tonem robiąc przy tym zaciekawioną mine i czekając kiedy wyprowadzi Arise z równowagi i uda jej sie coś wykombinować by się z nią pościgać czy coś w tym stylu*
Offline
*była bardzo cierpliwa (wiadiomo jeżeli się ma młodsze rodzeństwo) i nic nie zrobiła tylko uśmiechnęła się zadziornie*
Offline
*siedziała w miwjscu i udawała że nic ją nie obchodzi, poprostu żucała sobie kamyczki a potem je łapała*
Offline
*udając że nie widzi ignorancji Jackie lizała sobie łapę/*
Offline
*wkońcu stwierdzając że jej starania są zbędne, przeszła do fortelu i poprostu znikneła w żeczywistości była bardzo blisko ale nie miała zamiaru się ujawniać,jeszcze nie.*
Offline
*nie wiedząc co ma robić położyła się i czuła się bardzo samotnie. Chłód przepływał jej między łapami*
Offline
*zawial silny i mrozny wiatr,a niebo zchmóylo sié, w pewnej odlegloci od arisy pojawila sié czarna posta lwa, w chwile potem zniknela z pola widzenia*
Offline
*czujać się strasznie dziwnie i samotnie prawie tak gdy została sama, gdy dowiedziała się że jej rodzice umarli a rodzeństwo wychowa ciocia*
Offline
*nagle dał się słyszeć głośny pisk i skamlenie dochodzące z zarośli*
Offline
*stwajać na równe nogi pobiegła w strone zarośli i rozglądając się szukała jej autorki*
Offline
*wkońcu ukazała się czarna postać ogromnego wilka który w zębach coś trzymał, nagle wilka zaatakowała inny wilk, próbując mu odebrać zdobycz*
(przypominam że jest ciemno!!!!! więc nie widać wyraźnie co jest co )
Offline
*nie wiedząc co robić ( nie była za dobra w walkach) krzyczała Jackie gdzie jesteś?*
Offline
*wilki uslyszaly i odwrucily sie w strone dzwieku ten ktoóry trzymal zdobycz puscil ja na ziemie i odba zaczely zmierzac w strone Arisy, nbyly coraz blizej i coraz bardziej zaganialy Arise do skaly odcinajac droge ucieczki a Jackie jak nie bylo tak nie ma*
Offline
*pamiętając kadr z KL gdy mufasa wdrapywał się na skałe zrobiła to samo i zaczęła się tam wdrapywać*
Offline
*wili ruszyły ale nie dane im było dotrzeć do Arisy bo z nad skały wyskoczyła niczym sień czarna lwica, staneła zjeżona przed wilkami ispojżała na nie złowrogo*
-wara mi od tej lwicy, i tak wogóle wynocha z mojego terenu!!!*warknełą na wilki którepodkuliły ogony ale nie miały zamiaru odchodzić*
-coś powiedziałąm!!!*wrzasnełą i skoczyła na jednego z wilków oba zwierzęta zaczeły się rzać po ziemi a toważyszyły temu przeróżne piski i skamlenia*
Offline
*nie widząc co robić podkuliła ogon i z góry patzryła na wyniki*
Offline
*dalej gryzłą się z wilkiem*
-no może byś mi pomogła?!!*wrzasneła w przerwie pomiędzy urgyzieniami i zaczeła dalej tarmosić się z wilkiem*
Offline
Nagle z nikąd pojawia się Astra i rzuca się na wilka. Bezlitośnie chwyta go za kark, i tarmosi, coraz ,mocniej wpijając kły w skórę. W końcu, widząc, że wilk jest już u kresu sił, podlatuje i upuszcza go parę metrów nad ziemią, prosto w pobliskie ciernie. Sama ląduje obok lwic*
Wszystko oki?
Ostatnio edytowany przez Astra (2007-08-28 10:00)
Offline
-tak ale jeste jeszcze jedennn!!!*nwrzasneła i poczuła na sobie ciężar wilka który próbował ją zagryśćale mu nie wyszło i szam pad na ziemie martwy z rozszarpanym gardłem*
-to juz go nie ma*dodałą JAckie i spojżała na oba wilki*
Offline
* Trca nosem martwego wilka, po czym głośno prycha* Ależ on wali! Lepiej stąd spływajmy, bo wszstkie hieny na sawannie zaraz zlecą się do tego ścierwa!
Offline
*o tak*powiedziała JAckie i poszły jak najdalej od tego miejsca*XD
Offline
* zamyśla się głęboko, gdy z tego zamyślenia wyrywa ją tłum hien, biegnących obok lwic, ale w przeciwną stronę* Heh... to było do przewidzenia...
Ostatnio edytowany przez Astra (2007-08-31 21:00)
Offline
*gdy wreszcie ocknęła się z transu, natychmiast poszła za lwicami. Gdy już dobiegła to zapytała: No to co robimy? Hmmm.... Zjadłabym zebrę z kopytami albo antylopę albo hipcia!*
Offline
*zjawia się z antylopą w pysku* prosze bardzo
Offline
*nagle pojawia się na scenie i broni się przed pięcioma wściekłymi wilkami* *Wrzeszczy:* Jackie, to chyba te,co je wywołałaś kiedyś (czerwonookie).
Offline
-pomocy!!*wrzasnela Jacie i stanela kolo Kiary silujac sie z owymi wilkami*
-tak to te!!*powiedziala*
-mamy pecha!!*dodala*
Offline
Ty masz pecha,bo to ja muszę je zabić *pokazuje medalion na szyi*
Offline
-jak zwykle*odpowiada*
-dlaczego zawsze ja!!*pisnela po chwili*
-mam pomysl!!*dodala po niedlugim czasie i zaczela grac w poera z wilkami*
Offline
*dołącza się do gry* zmieniam zasady - kto przegra rozdanie odchodzi z tego świata : albo go rozszarpię,albo sam się zabije! *zapomniała i nie dodała,ze to dotyczy tylko wilków*
Offline