Nie jesteś zalogowany na forum.
Skaza nie jest wcale straszny.
Chyba nienawidzicie go tylko za Mufase.
Dla mnie najstraszniejsza byla Urszula z Malej Syrenki.
Nie miala zadnych strasznych kwesti czy piosenek ale samo to ze jest to kobieta-osmiornica jest straszne.
Straszny byl tez oczywiscie Frollo z Dzwonnika z Notre Dame.
Byl takim strasznym, chudym i diabolicznym ksiedzem.
Jednak to Urszula jest dla mnie najokropniejsza.
Pixie/Amstazu to jedna osoba. Ban za kradzieże artów
Offline
Mnie w dzieciństwie najbardziej przerażał Frollo. Jak tylko pojawiał się na ekranie, to szłam do kuchni, niby że po napój, ale tak naprawdę chowałam się pod stół czo ;__;. Ogólnie całe jego przedstawienie w filmie, wygląd i zachowanie przyprawiało mnie o dreszcze. Skaza wcale nie był straszny, a mnie nawet śmieszył, tak samo Hades
You may say I'm a dreamer,
but I'm not the only one.
I hope some day you'll join us,
and the world will live as one.
Offline
Lia, też mnie przeraża Frollo. A ta poza z uniesionym mieczem... dla dzieciaka koszmar.
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-03-07 15:56)
"Ty i ja to jedno"
" Nie żałuj umarłych, żałuj tych, co żyją bez miłości." ~ Albus Dumbledore
http://krolllewek.blogspot.com/
Offline
Mnie tam żaden czarny charakter z Disneya nie przerażał, nigdy. Właśnie wprost przeciwnie, ja najbardziej je lubiłam.
Jedynym takim typem co mnie trochę przerażał był Buka z "Muminków". Zawsze trzymałam palec na przycisku "wyłącz" na pilocie na wypadek gdyby się pojawił. Ale to nie na temat xD
Jeśli chodzi natomiast o mojego ulubionego złego bohatera to zdecydowanie SKAZA. Uwielbiam na niego patrzeć, to jak się porusza, to jakie robi gesty. Super. Idealny czarny bohater.
Na drugim miejscu będzie Facilier. Także świetnie się sprawdza w roli czarnego charakteru. Wygląda paskudnie, jest przebiegły i w ogóle. I te jego magiczne sztuczki też robią swoje. Sama magia mnie odstręcza xD
Trzecim i ostatnim z tej listy będzie Frollo. Idealnie podkreśla klimat średniowiecza w tym filmie. Tępił heteryków w imię Boga, dopuszczał się zbrodni wierząc, że sam jest święty. Paskudny typ xD
Offline
3 czarne charaktery Disneya szczególnie zapadły mi w pamięć, z różnych powodów. Skazy chyba nie trzeba tłumaczyć. Jest zły, przebiegły, bezlitosny, ale jednocześnie dość płytki i jednowymiarowy, poza okłamywaniem dziecka i stada jego plan był najprostszy z możliwych. Hades za to był przy tym piekielnie ironiczny, w swoim poczuciu humoru wręcz szalony, ale jego postać łagodziła duża doza humoru. Wreszcie, najstraszniejszy dla mnie jest bez wątpienia Frollo, choć potrzebowałem czasu by tak go odbierać. Dziecko nie ma szans zrozumieć całego zła tej postaci, wie jedynie że zabił matkę Quasimoda, ale po latach można dostrzec jego dwulicowość, fałszywą świątobliwość, obłudę człowieka, który mówi o czystość i cnocie, a jednocześnie pożąda Esmeraldy, który modli się o boską łaskę, by po chwili gnębić Cygan i spalić dom młynarza, a Biblię recytuje z mieczem w dłoni. Wszystko co najgorsze w ludziach zebrane w jedną osobę.
Offline
A mnie żaden czarny charakter nigdy nie przerażał. Więc ciężko mi powiedzieć, który jest najstraszniejszy. Jednakże mogę powiedzieć, który jest najlepszy. Wg mnie jest to Skaza.
Animashe i inne filmy związane z Królem Lwem - http://youtube.pl/user/klfantlk
Offline
Melificent! Oczywiście nie mam na myśli filmu z Angeliną. To była jedyna postać po której miałam ciarki, hehe. Nadal jest to dla mnie najzimniejsza i najmroczniejsza postać Disneya. Skazy nigdy się nie bałam ale jest to dla mnie najgorsza postać jeśli chodzi o czyny... no bo chyba nikt ze złych charakterów nie był tak bewzględny i okrutny dla rodziny... i nie zabił jednego z jej członków.
NIE PRZEJDZIESZ!
PS: Brak polskich literek.. jakby, co
Offline
Bałam się sędziego Frolla z "Dzwonnika z Notre Dame". Nawet kiedy jeszcze nie rozumiałam jego obsesji na punkcie Esmeraldy nie mogłam go znieść. Teraz już rozumiem dlaczego.
Nienawidziłam też Claytona z "Tarzana", ale on nie był aż tak straszny.
"Najprawdziwszym złem na świecie są czyny człowieka."
Sarah J. Maas – Szklany tron
Offline
Bałam się sędziego Frolla z "Dzwonnika z Notre Dame". Nawet kiedy jeszcze nie rozumiałam jego obsesji na punkcie Esmeraldy nie mogłam go znieść. Teraz już rozumiem dlaczego.
Dla mnie ta bajka była zbyt poważna. Sam Quasimodo pomimo tego, że symaptyczny to z lekka straszny! I może sama postać nie przerażała. Lecz z tego, co pamiętam to on śpiewał w bajce i miałam niezłe ciary po tej piosence!
PS: Brak polskich literek.. jakby, co
Offline
Nieco zbocze z tematu, tym razem nie najstraszniejszy w znaczeniu "wzbudzajacy groze", ale taki, ktorego czyny byly najstraszniejsze - mysle ze Syndrom z Iniemamocnych nadaje sie do tego tytulu:
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
No to jeśli gramy na tą nutę Nit, to ode mnie jedyneczka dla Sid'a z Toy Story.
Zna ktoś sadystę bardziej podłego i wysmakowanego w tym co robił? Naprawdę źle mu życzyłem, jak pierwszy raz oglądałem TS.
Ale do czarnego charakteru przez duże "CZ" z klasą i charyzmą to mu daleko jak stąd do brzegu Styksu.
Offline