Nie jesteś zalogowany na forum.
- Ja? A nie wiem. Już idę. *Powiedział i skierował się w stronę wyjścia. "Zaraz, co ja robię?" - pomyślał, gdy już miał wyjść. Spojrzał na padający deszcz, a następnie zwrócił się do ducha.* - Nigdzie nie idę!
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Duch "zakaszlał". Spojrzała na smoczycę. Mogłaby się przecież zabawić i wejść w czyjeś ciało, w końcu tyle lat nie było tu nikogo, kogo ciało mogłaby "pożyczyć". Znów odwróciła głowę w stronę lwa.*
- Jesteś tego pewien?
*Mówiąc te słowa, zaczęła podchodzić coraz bliżej. W końcu przystanęła tuż przed nim, otworzyła pysk i wydała z siebie przeraźliwy dźwięk, podobny do pisku dziecka. Po tym zaczęła się unosić, znikając gdzieś pod stropem, by znów się pojawić, tym razem ze ściany po drugiej stronie owego zamkowego korytarza, w którym się znajdowali.*
- Zadałam pytanie.
*Widmo odwróciło głowę w stronę cytrynowej smoczycy. Czyżby znalazła się kolejna, która sądzi, że jest wszechmocna i potrafi wszystko? Prawdopodobnie tak.*
Offline
- Tak w sumie to nie wiem... *Duch rzeczywiście go przerażał. Prawdę mówiąc, to w tej chwili zachowywał się jak tchórz. Dotarło to do niego dopiero po chwili. Nie chcąc wyjść na takiego, powiedział znowu do ducha.* - Tak, jestem pewien! I co mi zrobisz?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Odwróciła głowę w stronę "odważnego" lwa.*
- Nie udawaj, że się nie boisz. Wiem, co czujesz, więc się nie oszukuj.
*Wyszczerzyła przezroczyste zębiska, pokazując przy tym swój "uroczy" oraz przerażający uśmiech. W mgnieniu oka zaczęła rosnąć, a jej przezroczyste ciało już nie było takie przezroczyste. Była teraz ogromna, ledwie mieszcząca się w dosyć dużym korytarzu zamku. Stała się prawdziwym, żyjącym smokiem. Schyliła łeb, by jej gigantyczne oko znalazło się na wysokości lwa, co było jednak trudne, gdyż lew był o wiele mniejszy. Smoczyca na ogonie miała liczne kolce, gigantyczne, ostre zębiska i pazury, oraz przerażające, wielkie, złote ślepia.*
- Czy mógłbyś powtórzyć pytanie?
*Bestia uśmiechnęła się psychicznie, po czym machnięciem łapą uderzyła lwa, niezbyt mocno, a ten wtoczył się do korytarza. Smoczyca stanęła w wejściu, obserwując dokładnie każdego po kolei.*
Offline
*Wciąż spał na podłodze, jednak po chwili poczuł, że coś koło niego stanęło. Podniósł powoli głowę, a przed sobą ujrzał wielką łapę smoka. Gwałtownie wstał i skulony cofnął się do kąta pomieszczenia. Mruczał pod nosem, z przerażeniem patrząc na stworzenie. Co to było?
Taveer nie wiedział, że jest to nawiedzony zamek, dlatego też nie wiedział, że jest to duch.
Po chwili jednak zauważył kogoś jeszcze. Lwa o ognistej grzywie, leżącego w korytarzu. Duch odepchnął go łapą. Taveer szybko poleciał tam, omijając smoka. Wylądował koło lwa i popatrzył na niego uważnie. W jego oczach widać było pytanie "Wszystko w porządku?".
Offline
*Po przeturlaniu się, ujrzał nagle, że obok niego wylądował smok. Ten jednak nie był taki straszny. Dobrze widział, że nie ma on złych zamiarów. Podniósł głowę i spojrzał na smoka, nie mówiąc nic jednak do niego.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Wilczyca była delikatnie zdziwiona widokiem kolejnego smoka. Jednak wiedziała, że nic jej nie zrobi.*
Offline
*Ponownie spojrzała na każdego po kolei. Warknęła, po czym uśmiechnęła się. Uderzyła ogonem o ziemię, co spowodowało, że podłoga zatrzęsła się. Zniżyła głowę tak, by była na poziomie 'niewielkich' istot.*
- To kto z was zapłaci mi za wtargnięcie do mojego domu i bezczelne zbudzenie mnie z mojego snu?
*Mruknęła, po czym znów podniosła głowę.*
Ostatnio edytowany przez Carissime (2015-02-13 22:03)
Offline
*Patrzył na ducha i słuchał go. Jednakże bał się ruszyć stamtąd lub coś powiedzieć.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
-Nikt.
*Powiedziała gadzina, wzruszając ramionami. Tak, w chwili obecnej stała na dwóch łapach.*
-Po pierwsze- ten zamek nie jest Twój. Byłam tu już wiele razy i jeszcze nigdy Cię nie widziałam. Nie wiem, kim jesteś, ani dlaczego się obudziłaś, ale wiedz, że to zamczysko nie należy już do Ciebie. *Popatrzyła prosto w oczy ducha. Jej spojrzenie... Takie znudzone oczekiwanie, jakby tłumaczyła coś jakiemuś dziecku po raz 5 czy 6 z rzędu. Westchnęła, po czym mówiła dalej.*
-Zresztą, dziwię się, że nie zareagowałaś wcześniej. Było tu naprawdę wiele istot, a ty zwróciłaś na nie uwagę i łaskawie się obudziłaś dopiero teraz?
Offline
- Za każdym razem budziłam się, kiedy ktoś tu przebywał. Nie reagowałam jednak, bo po co się trudzić? Lecz moja cierpliwość kiedyś musiała się skończyć. Ciebie byłam jeszcze w stanie zaakceptować. Teraz jednak zrobiło się tu zbyt tłoczno.
*Pacnęła smoczycę ogonem. Nie jakoś silnie, ale tak, jakby matka klepała dziecko po głowie, za zrobienie czegoś dobrego (gdyż cytrynowa wyglądała jak małe smoczątko przy tym stworze).*
- Zamek nigdy nie należał do mnie, moja kochana. Nie należał do nikogo. A teraz tym bardziej nie należy do Ciebie. Po mojej śmierci przybyłam tu, by zaznać spokoju, aczkolwiek jak widać to miejsce wcale nie jest spokojne. Ty możesz tu zostać, ale twoi "przyjaciele" już niekoniecznie.
*Spojrzała głodnym wzrokiem na wszystkich, prócz Wathary. Miała ochotę ich zgnieść swoją gigantyczną łapą, lecz widok strachu w ich oczach był najpiękniejszym, co do tej pory widziała.*
Ostatnio edytowany przez Carissime (2015-02-16 18:42)
Offline
*Słuchał tej rozmowy, która kojarzyła mu się z "Trudnymi Sprawami". Problem w tym, że była poważniejsza. Słysząc, że nie może tu zostać, zdenerwował się.* - Widzę, że goście są tu znakomicie traktowani. *Powiedział, chowając się za smokiem znajdującym się obok niego.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Gadzina warknęła, gdy bestia poklepała ją ogonem po głowie. Dalej, zrób to. Rzuć się im do gardeł, kto ci zabroni. Cichutki głos w jej głowie ponowni się odezwał... A to nie był dobry znak.*
-Nie wyganiaj ich. W czym Ci przeszkadzają? W spaniu? Skoro ja tu mogę być, to oni też. *Cytrynowa czekała na reakcję stworzenia,*
Offline
*Ucieszył się, że smoczyca nie jest przeciwko niemu i obecnym tu istotom. Miał ogromną nadzieję, że uda jej się jakoś załatwić tą sprawę. Choć naszła go właśnie myśl, że skoro nie jest mile widziany, to rzeczywiście powinien pójść stąd.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Smoczyca wyjrzała swym gigantycznym okiem przez okno. Już nie padało. A szkoda. Lubi zapach deszczu. Wróciła do swej poprzedniej formy - znów była przezroczystym smokopodobnym duchem.*
- A dlaczego muszą być akurat w tym zamku? Myślisz, że bycie duchem jest łatwiejsze niż bycie śmiertelnikiem? Więc rozczaruję cię - otóż nie. Ja słyszę wszystko. Każdy krok, każdy szept, każdy oddech. I to bardzo wyraźnie. Może i jestem martwa, ale nadal słyszę, nadal czuję, nadal widzę. A od kiedy jestem duchem, wszystko jest jeszcze głośniejsze niż to, co słyszałam za życia. Jeden oddech - Twój oddech - nie jest taki głośny. Ale teraz to wszystko słyszę kilka razy głośniej. Jako duch też odczuwam ból. Tylko inaczej.
*Powiedziała, po czym spojrzała na smoczycę pustymi oczyskami.*
Offline
*Słysząc słowa ducha, natychmiast posmutniał.* - Przykro mi... *Powiedział. Nie wiedział, dlaczego był przekonany, że jest zupełnie inaczej, że duchy niczego nie czują. Głupio mu się zrobiło.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Smoczyca spojrzała na lwa.*
- Czasami jednak niczego nie słyszę. Wtedy mój sen jest zbyt głęboki, żeby cokolwiek słyszeć. Jednak nie zawsze. Jeśli chcecie wiedzieć, co czuję, wyobraźcie sobie ten korytarz pełny piszczących na całe gardło dzieci.
*Machnęła skrzydłami. Przezroczyste pióra spadły na ziemię, lecz zanim dotknęły podłogi, zmieniły się w normalne, stare pióra.*
Offline
- No ale skąd na przykład ja miałem o tym wiedzieć? Nie spotkałem ducha nigdy. *Rzekł do ducha i dodał jeszcze..* - A poza tym mogłaś mi to od razu powiedzieć, a nie od razu bić. To powiedziawszy, wyszedł stamtąd.*
//z.t.//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2015-03-01 21:38)
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
-Nie potrafisz nad tym panować? Jesteś duchem. Niematerialnym bytem. Możesz modyfikować swoje ciało i otoczenie.* Cytrynowa lekko przechyliła głowę, patrząc spod przymrużonych powiek na widmo. Zerknęła na schody- mignął jej tam jakiś cień. No cóż, dziwne. Gadzina ponownie popatrzyła na ducha. Interesująca istota. *
Ostatnio edytowany przez Wathara (2015-03-17 20:05)
Offline
- Może i mogłabym nad tym panować, ale nie potrafię. Nie jestem takim duchem jak większość.
*Widmo również spojrzało na schody. Rzeczywiście, coś tam przebiegło. Duch odwrócił głowę w stronę smoczycy.*
- Być może gdybym potrafiła to kontrolować to byście mnie nie widzieli, a ja spokojnie bym spała.
Ostatnio edytowany przez Carissime (2015-03-28 14:36)
Offline
- To jakim Ty jesteś duchem? *Wilczyca powiedziała cicho lecz tak, by każdy mógł ją usłyszeć. W jej głosie można było wyczuć nutę sarkazmu.*
Offline
- Innym.
*Odwróciła głowę w stronę wilczycy. Wyczuła sarkazm w jej głosie, więc odpowiedziała jej tak samo.*
- Nie musisz wiedzieć, jakim jestem duchem. Wystarczy, że wiesz, przez co tu jestem.
Ostatnio edytowany przez Carissime (2015-03-28 14:36)
Offline
- Och, ta odpowiedź *Wyszeptała powoli czując, że stąpa po cienkim lodzie.*
- Skoro mogłaś spać podczas największych burz to jakim cudem grupa zwierząt zdołała Cię obudzić? Hmm? *Uniosła brew.*
Ostatnio edytowany przez Wathara (2015-03-28 18:18)
Offline
- Skąd możesz wiedzieć, czy spałam? I czy nie słuchałaś, jak mówiłam wcześniej?
*Widmo podeszło do wilczycy. Ze skrzydeł spadły kolejne pióra. Duch przechylił głowę i patrzył się pustymi ślepiami na waderę.*
Offline
- N-nie. Nie słuchałam. *Wilczycę powoli ogarniał strach. Wiedziała, że duchami nie ma przelewek. Bez swojego medalionu, który przypadkowo wpadł jej w przepaść nie miała większych szans.*
Offline
- To już nie moja wina.
*Mruknęło widmo.*
- Gdybym nie była duchem innym niż wszystkie być może bym się nie obudziła, a wy chodzilibyście sobie po tym zamku, jakbyście byli u siebie. Ale niestety tak nie jest.
Offline
*Wilczyca nieco się cofnęła. Będąc w bezpiecznej odległości odpowiedziała.*
- Naprawdę, nie chcieliśmy Cię obudzić, ale postaraj się zrozumieć naszą sytuację. Jest burza, a niektórzy z nas nie mieli się gdzie schować.
Offline
- Ja rozumiem. Ale dlaczego musieliście się wszyscy zebrać akurat w tym miejscu? W miejscu, gdzie śpię? Zamek jest ogromny.
*Duch ponownie odwrócił łeb w kierunku wilczycy. Szczerze miała już tego wszystkiego dość.*
- Gdybym mogła się wynieść, pewnie już dawno bym to zrobiła. Ale nie mogę. Po śmierci wybierałam miejsce mojego spoczynku. Wybrałam ten zamek i teraz będę tu "mieszkać" po wieczność.
Offline
- Nie wiedzieliśmy, że tu śpisz. W końcu jesteś duchem. *Wilczyca się wyraźnie zirytowała.*
Offline
- Czyli to, że wyszłam z mojego grobu się nie liczy?
*Mruknęło widmo. Wróciło na miejsce, gdzie wcześniej stała.*
Offline