Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam w fioletowo-różowo-niebiesko-zielono-czerwonym lesie!
Możesz znaleźć tu małe oczko wodne, dużo drzew, krzewów i kwiatów, ale uważaj - niektóre są trujące!
Offline
*Wathara popatrzyła na konia. Mało brakowało, a oblizałaby się. W końcu... To koń, a ona jest smokiem. Gadzina powstrzymała się dosłownie w ostatniej chwili.*
Offline
Smoczyca mruknęła coś pod nosem zerkając na konia.
Działo się tutaj coś dziwnego, nie była pewna, czy chciała brać w tym swój udział.
Offline
Sherok wylądował na ziemi. Miał dość dzisiejszych wydarzeń, najchętniej położyłby się spać i zapomniał o wszystkim. Spojrzał na konia, który pojawił się w lesie. Warknął, ale nie rzucił się na zwierzę. Był zmęczony, to, co wydarzyło się tego dnia, zmęczyło nawet tak wielką Nocną Furię jak on. Położył się pod jednym z drzew i zamknął oczy.
Ith usiadł na ziemi i zaskoczony patrzył na Def. Nie miał pojęcia, co się z nią działo, ale nie chciał w to wnikać. Jego również dzisiejsze zdarzenia zmęczyły, jednak chciał dowiedzieć się, jak skończy się ta wyprawa. Popatrzył na Sheroka i zaczął robić się senny, jednak pozostał w pozycji siedzącej i popatrzył na resztę.
Offline
- Nightwing
*Smok leciał spokojnie, ponad drzewami. Na szyi znajdował się złoty naszyjnik, na którym był napis "Nightwing". Co jakiś czas zerkał w dół, żeby zobaczyć, gdzie jest. W pewnym momencie normalny las stał się... niezbyt normalny. Zielone drzewa zmieniły się w fioletowe. Obniżył trochę swój lot. Teraz łapami dotykał tych niezwykłych liści. W pewnym momencie zauważył kilka smoków. Wylądował nieopodal nich. Wszedł w krzaki i przez chwilę obserwował zgromadzenie. Po chwili zauważył coś, czego nie widział od dawna - Nocną Furię. Wyszedł powoli z krzaków i spojrzał na nieznajomą Nocną Furię.*
Offline
*Ujrzał postać wychodzącą z krzaków. Kolejny smok. Miał już tego dosyć. Tym bardziej, że od pewnego czasu stali w miejscu. Przecież skoro Def doszła do siebie, to mogliby ruszyć.* - Może w końcu ruszymy dalej? *Zapytał z niezadowoleniem.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Spojrzał na lwa. Zauważył, że nie jest zbytnio zadowolony. Ale czym? Nie wiedział. W końcu dopiero tutaj przyszedł. Ale tak dawno nie widział innej Nocnej Furii, że musiał wylądować i się mu przyjrzeć. Nie wiedział, że znajdzie też coś innego prócz smoków. Cofnął się lekko i usiadł przy krzakach. Nie chciał im przeszkadzać, bo nie wiedział, o co chodziło. Mają gdzieś iść? Coś zrobić? To jest coś ważnego? Albo nie? Podniósł się i znów lekko cofnął. Ogon już znajdował się w krzakach. Ponownie usiadł.*
Offline
* Klacz spoglądała przymrużonym okiem na reakcję innych. Obróciła się do tyłu i spojrzała na nowego przybysza. Potem spojrzała na Sheroka i lekko zmarszczyła brwi. Zaczęła energicznie i groźnie tupać kopytem w jego stronę i parsknęła groźnie. Zwróciła wzrok na resztę i z nudów zaczęła wymachiwać ogonem. Zbytnio nie interesowało ją, co się dzieje w lesie. Było dookoła strasznie dużo osób. Miała już chęć wyruszania do domu, jednak koniecznie chciała zobaczyć co stanie się dalej i o co biega.*
Offline
- Co Cię tu sprowadza? *Zapytał klacz. Chciał wiedzieć, czemu "nowi towarzysze" tak się interesują.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Ach, mój drogi... * Klacz odezwała się do lwa i zamyśliła się chwilę, lecz po kilku sekundach ciągnęła dalej.* - Przybyłam tu z małej łąki, zobaczyłam las, a w nim jakieś odgłosy rozmów. Oczywiście ciekawość koni nie ma granic, więc podeszłam bliżej przyjrzeć się wszystkiemu. Może pomóc w czymś? * Shante westchnęła i zaczęła podskubywać jak się okazało - nadzwyczajnie słodką i pyszną trawę z lasu.* - Mmm... dobrą trawę tu macie, jeszcze będę przychodzić i trochę podskubywać. * Powiedziała klacz z pyskiem trawy.* - Ach, jeszcze zapomniałam się przedstawić. Jestem Shante. * Kobyła spojrzała na Nocną Furię niedaleko krzaków i podeszła bliżej. Zobaczyła tabliczkę z imieniem, pisało na niej "Nightwing". Shante wyjęła z torby jakąś dziwną szklaną butelkę z zielonym napojem, i wypiła kropelkę. Teraz słyszała myśli smoka, i mogła się z nim porozumieć, ale tylko przez dobę, ponieważ jedna kropelka może działać tylko tyle.*
Ostatnio edytowany przez Shantee (2014-10-01 06:56)
Offline
*Spojrzał na konia. Ej, dlaczego ja Cię słyszę w swojej głowie? Smok rozglądnął się. Ponownie spojrzał na klacz. I... czego ode mnie chcesz? Night lekko się cofnął. Przypadkiem uderzył ogonem o drzewo, z którego spadły szyszki. Jakim cudem na drzewie z liśćmi rosną szyszki? Jedna spadła mu na głowę. Smok wskoczył na drzewo, jakby chciał znaleźć się jak najdalej od klaczy, jednak bardzo chciał zostać w tym miejscu, by poznać Nocną Furię, która właśnie spała.*
Offline
Sherok obudził się. Jego nos poruszył się. Sherok wyczuł kolejnego smoka. Podniósł głowę i rozglądnął się dookoła. Nocna Furia? Wstał gwałtownie i cicho warknął. Nie spodziewał się kolejnej Nocnej Furii. Skąd się wzięła? Przestał warczeć i usiadł. Przybysz nie wyglądał na groźnego. Był raczej... zdziwiony? Zaskoczony? Na pewno też nie sądził, że znajdzie inną Nocną Furię. Sherok postanowił sprawdzić, kim jest przybysz. Zignorował konia i podszedł bliżej do smoka.
Ith spojrzał zaskoczony na konia. Nie podobało mu się jego zachowanie. Milcząc, podszedł bliżej Sheroka. Nie wiedział czemu, ale czuł się bezpieczny w towarzystwie Nocnej Furii. Wiedział, że smoki te nie potrafią używać magii, nie potrafią nawet mówić. Jednak wydawały mu się bardzo ciekawymi istotami.
Offline
*Nightwing lekko przechylił głowę, kiedy zobaczył, że druga Nocna Furia. Usiadł na gałęzi, na którą przed chwilą wskoczył. Machnął ogonem i mruknął przyjaźnie. Spojrzał na klacz. Skoro ona mogła wchodzić w jego umysł, to nie chciał myśleć, co zrobi później. Wolał jednak o niczym nie myśleć. Nie chciał, żeby klacz wchodziła w jego umysł i wiedziała, o czym myśli. Warknął ostrzegawczo w stronę klaczy. Nie chciał, żeby się do niego zbliżała. Cofnął się na gałęzi, by być bliżej pnia i dalej od konia. Pomachał ogonem, jakby chciał odgonić klacz. Wbił pazury w gałąź i ponownie warknął na klacz.*
Offline
*Przyglądał się sytuacji ze zdziwieniem. Nie wiedział, czemu smok się tak dziwnie zachowuje.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Kobyła spojrzała na reakcję smoka. Wyjęła z torby inną, mniejszą fiolkę na szarym płynem, na którym widniał napis: "Antidotum na wszystkie mikstury". Klacz wypiła trochę i czar porozumiewania się zniknął. Shante dobrze wiedziała na temat Nocnych Furii, ponieważ dużo o nich czytała. Ale nadal te smocze stworzenia pozostały dla konia zagadką.* - Ej ej, spokojnie! * Powiedziała klacz do smoka i pomału wycofała się o kilka kroków.*
Offline
*Smok zeskoczył z drzewa. Warknął w stronę klaczy i zaczął powoli iść w jej stronę, wciąż warcząc. Nienawidził koni. Po chwili opamiętał się i zostawił klacz w spokoju. Nadal jednak był zły na klacz. Nie lubił, kiedy ktoś zaglądał do jego umysłu. Usiadł pod drzewem i zaczął ruszać ogonem w prawo i w lewo.*
Offline
- To ty w ogóle robisz?! *Krzyknął do klaczy, widząc jej zachowanie.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Sherok podszedł bliżej do Nocnej Furii, niepewnie patrząc w jej stronę. Bo co jeśli nagle przybysz rzuci się na niego? Nigdy nic nie wiadomo. Szedł powoli na zgiętych nogach. Prawie dotykał ziemi, ale chciał pokazać Nocnej Furii, że nie ma złych zamiarów. A przynajmniej próbował, bo nie wiedział, czy zrozumie, o co mu chodzi.
Ith gwałtownie podniósł się, rozłożył skrzydła i błyskawicznie zabrał klaczy fiolkę, zanim zdążyła schować ją do torby.*
-"Antidotum na wszystkie mikstury", tak? Ciekawe co jeszcze masz w tej torbie. - warknął do klaczy. Nie ufał jej, zresztą zgadywał, że nie jest jedynym, kto nie chce ufać klaczy.
Offline
*Zauważył, że owa Furia się do niego zbliża. Widział też, że nie ma złych zamiarów. Mruknął przyjaźnie w stronę smoka, chcąc pokazać mu, że on również nie ma ochoty walczyć. Spojrzał na klacz. Nie ufał jej ani trochę. Poruszył lekko ogonem i cicho warknął w stronę konia. Wolał się trzymać od niej z daleka. Chciał się na nią rzucić i rozszarpać ją na strzępy, lecz bał się, że spadnie na niego jakaś klątwa, czy coś. W końcu skoro ma tyle mikstur, to nie wykluczone, że jest jakąś czarownicą. Potrząsnął lekko głową, chcąc rozgonić te myśli.*
Offline
- Nie zdziwię się, jeśli się okaże, że ona ma coś wspólnego ze śmiercią tamtego jednorożca. *Rzekł.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Klacz oburzona spojrzała na Ith'a. Pogalopowała w jego stronę i błyskawicznie odebrała mu fiolkę. Włożyła butelkę do torby i zaczęła się tłumaczyć.* - Wszystkie mikstury i skarby jakie posiadam znalazłam w jaskiniach i magicznych wyspach. * Potem spojrzała na lwa i odpowiedziała.* - A o jednorożcu nigdy nie słyszałam i nic wspólnego nie mam! * Koń spojrzał na wszystkich groźnie. Chciała każdego wypatroszyć i podpalić. Kobyła była już na skraju totalnego zdenerwowania. Co za osoby... Pomyślała klacz. Cofnęła się bardziej. Potem rzekła.* - Ostatni raz daję wam litość. Albo się opamiętacie i to, że nie jestem tu mile widziana zachowacie dla siebie i schowacie kły, albo ja wyładuję swój gniew na wszystkim co tutaj jest i na was.
Ostatnio edytowany przez Shantee (2014-10-01 17:25)
Offline
- A może właśnie po to tu przyszłaś?! *Powiedział zdenerwowany. Jednakże pomyślał, że lepiej kobyły nie denerwować. Bo mimo, że jako lew mógłby zjeść klacz, to ona miała przewagę w formie mikstur.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Właśnie udowodniła to, o czym mówimy... Pomyślał. Poruszył ogonem i spojrzał na Itha, później na Fire a na końcu na Sheroka. Ponownie przyjaźnie mruknął w jego stronę. Kątem oka spojrzał na klacz. Odwrócił głowę w jej stronę i warknął. Teraz nie tylko jej nie ufał, ale i chciał rozszarpać ją tak, jak ona chciała rozszarpać wszystkich innych. Gdyby nie miała tych mikstur i innych zaklęć, byłaby bez szans. Teraz smok wolał jej nie atakować. Jeszcze wyleje na jego jedną z tych mikstur i Bóg wie co się stanie.*
Offline
* Klacz zaczęła się nudzić. Wszędzie gdzie poszła, nikt jej nie tolerował. Załamana tym wszystkim poszła do kąta i zaczęła cicho płakać. Nie wiedziała, czy znajdzie tu gdzieś na świecie raj dla siebie.*
Offline
*Bardzo się zdziwił tym, co ujrzał. Nie spodziewał się takiej reakcji klaczy. W pierwszej chwili pomyślał, że to jakaś prowokacja, lecz zorientował się, że jednak nie.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Szara kompletnie ogłupiała, widocznie cały ten lasek był czymś w formie metra, skoro tyle osobliwości tu przyłaziło., w dodatku dziwacznych...
Miała wrażenie, że bezpieczniej będzie się czuć z dala od tej całej chmary.
Powoli wstała, otrzepała się, po czym bez słowa ruszyła w stronę chaszczy, może tam przynajmniej zazna chwilę spokoju.*
Offline
*Patrzył za odchodzącą smoczycą. Usiadł na ziemi. Miał już całkowicie dość tego wszystkiego.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Wathara wstała i podreptała za smoczycą. Chciała się upewnić, że nic jej nie jest- ten las nie był najbezpieczniejszym miejscem.*
Offline
*Zastanawiał się, czy ta wyprawa będzie trwała dalej, czy wciąż będą się pojawiać kolejne osoby, lub sytuacje podobne to tej.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
Defendaris spojrzała kątem oka na cytrynową.
- A ty czego szukasz? - Mruknęła niechętnie, najpewniej jak najszybciej by stąd uciekła, byleby mieć za sobą kolejne spotkania.
Offline
*Spojrzał się w stronę dwóch smoczyc i patrzył na nie przez chwilę.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline