Nie jesteś zalogowany na forum.
- Ech... *Powiedziała Saphira kładąc się na ziemi.*
Offline
-Od razu się tego nie nauczysz. Potrzeba czasu. *Smoczyca usłyszała jakiś szelest, z krzaków wyskoczył stwór. Bestia podeszła do Waterkill.*
-Rexmethn! Gdzie byłeś?
-A gdzie mogłem być? Przyczepiło się do mnie kilka osób, więc musiałem zrobić z nimi porządek. *Głos stworzenia wydobywał się z małego, metalowego pudełka na szyi stworzenia. Stwór oblizał się.*
Ostatnio edytowany przez Waterkill (2013-12-02 19:26)
Offline
*Saphira siedziała z otwartym pyskiem, przodem do stwora. Uszy miała położone do tyłu.* - Em.. Nem... Kim on jest? *Zwróciła się do Water, nie spuszczając z niego oka.*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-03 15:55)
Offline
-To? Mój towarzysz i jeden z najlepszych przyjaciół- Rexmethn. *Smoczyca "głasknęła" stwora.*
Offline
*Saf potrząsnęła głową. Potem przypomniała sobie o jej najlepszym przyjacielu - Płomyku. Spuściła głowę.*
Offline
*Waterkill spojrzała na Saphirę.*
-Coś się stało? *Smoczyca patrzyła na nią cały czas.*
Offline
*Smoczyca westchnęła.* - To Płomyk... Był moim towarzyszem. U nas, w świecie koto-smoków to były zwierzaki. Płomyk uciekł miesiąc przed moim odejściem z rodzinnej krainy. Jednak mam nadzieję, że jeszcze gdzieś się plącze i, że go kiedyś znajdę... Płomyki żyją dłużej od koto-smoków. *Popatrzyła na krzaki, w których coś szeleściło.*
Offline
-Mhm. Ja po prostu obłaskawiłam stwora... Niestety, Bezimienni w dawnych czasach prowadzili eksperymenty genetyczne na wielu stworzeniach. Teraz mamy mnóstwo nowych gatunków...
Offline
*Saf obróciła się w stronę ruszających się liści. Zobaczyła ogień. Chciała go zgasić, ale nie udało się jej to. Nagle z krzaków wyskoczył palący się pies. Saphira nie mogła z siebie wydusić ani słowa.*
Offline
-... *Ta mina mówiąca sama za siebie.*
-Twój pupil? Taki Hell Houndowy... *Waterkill zamyśliła się.*
Offline
- Tak, to Płomyk... *Saf podeszła o krok do Płomyka, ten jednak zawarczał. Lecz gdy rozpoznał swoją panią, przybiegł do niej i radośnie zaszczekał, wypuszczając w ten sposób dym z pyszczka.*
//Płomyk jest wielkości beagla.//
Offline
-Taki mały Hell Hound. W wersji demo. *Ten uśmiech.*
-Słodki.
Offline
*Płomyk powoli podszedł do Waterkill i popatrzył na nią.* - Woof! *Podskoczył.*
- Dziękuję. *Odpowiedziała Saphira i uśmiechnęła się.*
Offline
*Rexmethn popatrzył dziwnie na psiaka.*
-Hmm... Właśnie, zastanawiam się, co tam u Ness... Dość długo jej nie widziałam.
Offline
*Saphira spojrzała na Rexmethn'a, potem na Waterkill, a potem na Płomyka. Pies przybiegł do niej, a Saf go przytuliła.*
Offline
*Water westchnęła.*
-To... Co teraz? *Smoczyca popatrzyła na jezioro.*
-Takie piękne nocą... I skrywające taką tajemnicę...
Offline
*Przez cały długi czas obserwował to, co się działo. Widział m. in. naukę panowania nad ogniem oraz Roxmenthna i Płomyka. Nie podchodził jednak bliżej, gdyż nie chciał przypadkowo zostać trafiony ogniem.*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-10 20:21)
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Waterkill stworzyła kuleczkę z ognia i z nudów podrzucała ją. Smoczyca westchnęła, po czym rzuciła kulkę z całej siły w pniak, który był na tyle daleko od lasu, że nie podpalił go. Potem smoczyca odleciała.*
//EDIT//
*Wathara przybiegła tu, zdyszana. Uciekła im! Teraz, o ile jej nie znajdą... Nic jej nie grozi. Smoczyca usiadła na jakimś kamieniu. Dyszała, była zmęczona.*
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-04-11 16:57)
Offline
- Wathara.
*Smoczyca wyszła z cienia drzew, z lasu.*
- Okłamałaś mnie.
*Najpierw spokojnie zaczęła podchodzić. Po chwili przeszła do biegu. Szponami uderzyła ją po pysku. Na lewym oku smoczycy powstała blizna.*
Offline
*Smoczyca ryknęła, zakrywając łapą zranione oko. Jednocześnie gadzina machnęła ogonem, przewracając Shingo.*
Offline
*Gryfica z bólem podniosła się z twardej, kamienistej ziemi. Skoczyła na smoczycę, wbijając pazury, szpony w jej kark i brzuch.*
Offline
*Wathara zatrzęsła się, po czym przewróciła na plecy. W tym momencie smoczyca zaczęła się razem z Shingo staczać z pagórka. Szkoda tylko, że nie wiedziały, że niedaleko jest przepaść... *
Offline
*Wathara przygniotła jej skrzydło. Poczuła ogromny ból. Toczyły się dalej, wbijając sobie nawzajem pazury.*
- Dlacze-go m-nie ok-okłamałaś?
Offline
-Ni-e okła-małam c-ię! *Smoczyca wbiła pazury jednej łapy w ziemię. Shingo wyleciała spod niej. Urwisko było już blisko... Bardzo blisko. Dopiero teraz Wathara je zauważyła.*
Offline
*Shingo wpadła wprost do urwiska.*
- Nieeeeeeeeee...!
*Zakrzyczała, po czym nastąpiła cisza.*
Offline
-Shingo... *Smoczyca wyhamowała, po czym podbiegła do krawędzi urwiska.*
Offline
*Shingo doleciała na dół. Uderzyła bardzo mocno, nie przeżyła tego.*
Offline
*Smoczyca przymknęła oczy. Nie mogła już nic zrobić... Wathara westchnęła. Miała wyrzuty sumienia. To mogło się nie zdarzyć, mogła wyhamować... *
Offline
*Niebieska smoczyca leciała ponad koronami drzew. Co jakiś czas patrzyła w dół, szukając czegoś lub kogoś. W pewnym momencie zauważyła leżącą smoczycę na skraju urwiska.*
- Co tu robisz?
*Spytała się delikatnie, kiedy wylądowała.*
Offline
* W dzisiejszy dzień czarnoskóry lew postanowił przywędrować na tereny Nawiedzonego Zamku i miał nadzieję, że kogoś tutaj napotka*
Offline