Nie jesteś zalogowany na forum.
* Lew rzekł*- Hej Ness...* po chwili słuchał dalej różnych rozmów i tylko westchnął na propozycję Ness i powiedział*-Hm...* mruknął*- Ja mogę pójść na małe polowanko.
Offline
*Kiedy usłyszała słowa "polowanko w wąwozie" jej pyszczek się rozpromienił. Podbiegła do Ness i popatrzyła na nią. Usiadła tuż obok lwicy.*
Offline
*Souri zawachała się.*
-No sama nie wiem. Ja to raczej się słabo przydam. Znając życie znów bym się wplątała w jakieś tarapaty.
*Lwiczka skuliła się. Jeszcze nigdy nie polowała i bała się, że ktoś mógłby się o tym dowiedzieć. *
Offline
*Cały czas z uśmiechem patrzyła się na Ness. Spoglądnęła na Souri. Znów położyła uszy po sobie, zrobiła grymas i przewróciła oczami.*
- A polowałaś kiedyś?
*Rzekła, siadając przed lwiczką. Popatrzyła na nią, jednym okiem, gdyż drugiego pozbawiły ją hieny. Nagle zapiekło. Cari położyła łapę na lewym oku.*
- Ał...
*Rzekła cicho po czym znów popatrzyła na Souri.*
Offline
-Spokojnie, będziemy Cię pilnować. *Ness spojrzała na Cari.*
-Dobra, to wyruszamy na polowanko? Czy bierzemy jeszcze kogoś?
Offline
*Mania przyglądała się całej tej sytuacji. Jakoś "polowanko w wąwozie" brzmiało jej lekko podejrzanie i chociaż bardzo chciała iść, nic nie mówiła. Postanowiła odpuścić to sobie, ponieważ miała lekkie wątpliwości. Popatrzyła się po kolei na każdego, a potem wbiła wzrok w ziemię.*
Offline
* Lew zastanawiał, się czyżby nie pójść razem z Ness, Cari i chyba z Souri na to polowanie z wąwozie, więc po chwili namysłu lew odpowiedział*- Ja bym mógł razem z wami iść na to polowanie do wąwozu.* rzekł i czekał na reakcję Ness, Cari i Souri*
Offline
*Popatrzyła na Manię.*
- A ty co?
*Rzekła i wstała. Przeszła kilka kroków. Usiadła przed lwiczką.*
Offline
- Ja? Nic. Nie idę. *Powiedziała z lekką irytacją w głosie.*
Offline
* Lew spojrzał się na Manię i na Cari, która podeszła do Mani i czekał na dalsze rozmowy lub jakieś wyczyny*
Offline
-Twój wybór. *Mruknęła Ness.*
-Ja na Twoim miejscu poszłabym, możesz się czegoś nauczyć i dodatkowo najeść.
Offline
* Lew nic nie mówił, tylko słuchał danych rozmów trwające w tej grupie*
Offline
*Goldi słuchała uważnie rozmowy lwów. Nie miała ochoty na polowanie i dlatego nie wtrącała się w dyskusję. Usiadła ze spokojem na dużym głazie.*
Offline
*Lwica popatrzyła na Goldi. Patrzyła na nią cały czas, nie odwracając wzroku. Nawet nie mrugnęła swym jednym okiem. Patrzyła w złotą lwiczkę.*
Offline
*Złotka spojrzała w niebo. Brakowało jej kogoś, ale sama nie potrafiła określić, kogo.*
Offline
*W końcu wstała i podeszła do złotej lwicy.*
- Czy... Coś... Się stało...?
*Z trudem wykrztusiła te słowa.*
Offline
*Nie, nic. *Powiedziała z powagą i spuściła pyszczek.*
- Po prostu tęsknię...
Offline
*Ciężko westchnęła i zgarbiła się.*
- Za kim...?
*Wykrztusiła.*
Offline
*Goldi pomyślała chwilkę. Teraz już wiedziała, kogo tak mocno jej brakuje...*
- Za rodzicami. *Odpowiedziała ze smutkiem.*
Offline
- Rodzice...
*Otworzyła szeroko swoje prawe oko.*
- Moi rodzice oddali za mnie życie...
*Wstała i podeszła do małej kałuży. Popatrzyła w swoje odbicie. Położyła łapę na lewym oku, a raczej na tym, co z niego zostało. Ze zdrowego oka wypłynęła łza. Rozpłynęła się w kałuży.*
Offline
*Mania przyglądała się całej tej sytuacji. Postanowiła się odezwać.*
- Jak oddali za Ciebie życie? Jeśli chcesz o tym mówić...
Offline
- Nie chcę.
*Warknęła w stronę Manii, po czym wdrapała się na jedno z drzew.*
Offline
- Nie to nie, ale rozmowa zawsze pomaga... *Warknęła.*
Offline
*Odwróciła się tyłem do towarzyszy. Zakryła pyszczek łapą.
Przecież taka nie jesteś. Powiedział w niej jakiś głos. Jesteś dobrą lwiczką, która pomaga wszystkim w każdej sprawie na każdym kroku! Nie jesteś zła.
W tym momencie Cari podniosła łeb. Zza liści wyłoniło się światło. Lwica zasłoniła oczy. Znów spojrzała na towarzyszy. Cari... Uśmiechnęła się? Tak. Ale ten uśmiech szybko zniknął z jej pyszczka. Jestem potworem... Zeskoczyła z gałęzi i położyła się za kamieniem. Schowała łeb między przednie łapy.*
Offline
* Eragon nic nie mówił, tylko usłucha tej całej rozmowie, która trwała nie za długo i też nie za krótko. Westchnął i popatrzył w niebo swoimi niebieskimi oczami. Później popatrzył się na innych towarzyszy, na każdego po kolei, myśląc -I co teraz będzie... - rzekł w swoich myślach*
Offline
*Mania nie wiedziała, kim jest teraz Carissime, ale na pewno nie tą samą lwicą co kiedyś. Zignorowała jej zachowanie i postanowiła zająć się czymś innym. Pazurem jeździła po ziemi.*
Offline
*Ness spojrzała na Cari. Powoli pokręciła głową.*
-To idziemy na to polowanie, czy siedzimy tu i kisimy się? *Warknęła. Była już NAPRAWDĘ głodna, zjadłaby gnu z kopytami.*
Offline
- Jak chcesz, to idź... Może się dołączę...
*Odwróciła łeb w drugą stronę i patrzyła, jak mrówki maszerują po ziemi.*
Offline
-Echhh... *Ness usiadła.*
-Sama nie upoluję tak dużej zwierzyny jak gnu. Potrzebuję pomocnika.
Offline
*Popatrzyła na Ness.*
- No dobra...
*Wstała.*
Offline