Nie jesteś zalogowany na forum.
-Łee...Mamy tu niezły problem...Ale nie można jej przeszkadzać...Bo zginie...*siada obok jeziorka*
Offline
*Wchodzi pod wodę, piasek się pod nią zapada. Znika za jakąś falą.*
Offline
-Goldi?*skacze do jeziora, wyjmuje ją na brzeg*
-Nic ci nie jest?
Offline
- Klątwa! Tajemnica! Stara czarownica! *Wygląda, jakby była trupem.*
Offline
-o ja...*Ness wciska jej jakiegoś kwiatka*
-To pomoże!
Offline
*Powraca do normalności.*
- Co ja robiłam i co ja mówiłam?
Offline
-Ee...Nie wiem, gadałaś coś dziwnego...*uśmiecha się do niej*
-Nie wiem jak wy, ja mam chętkę na małą wycieczkę!*wybiega z dżungli*
Offline
*Siada na skale, przygląda się źródełku.*
Offline
*Przychodzi do dżungli Himsi żeby sprawdzić gdzie meszka dokładnie mieszka Marta.*
-O! Jeeziorko! Chętnie się napije albo wskoczę do wody.
*Wskoczył do wody*
//Zwracaj uwagę na ogonki i poprawną budowę zdania. Błędy poprawione. ~Sami//
Ostatnio edytowany przez Sambirani (2013-08-21 09:54)
Offline
*Goldi wesoło spaceruje po dżungli i ogląda zwisające z niektórych drzew liany.*
- A tutaj jak zwykle spokój i cisza... *Myśli sobie.*
Offline
*Eragon idzie przez cichą i spokojną dżunglę, patrząc na drzewa, liany wijące się po drzewach i też na różne rośliny, które się znajdują w dżungli. Po drodze usłyszał jakieś czyjeś kroki.*
//Literówki poprawione, kropki wstawione. ~ Goldi//
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2013-08-21 10:27)
Offline
*Zaczyna nucić piosenkę.*
- Gdy nasz piękny świat jeszcze młody był, gdy powietrze miało smak... *Wesoło rusza ogonkiem na boki.*
Offline
Odświeżam wątek. Reset tematu!
Przypomnienie opisu miejsca.
[Tylko zalogowani mogą zobaczyć ukrytą treść.]
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*przybiegł zdyszany z córką na grzbiecie. Podszedł jeszcze parę kroków i położył się pod wielkimi liśćmi, oddychając ciężko* Uchh.. muszę odpocząć. Już jestem za stary na takie pustynne maratony.
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2013-12-27 17:43)
Offline
*Schodzi z grzbietu Nalimby i kładzie się obok niego.*
- Oj tam, nie mów tak. *Czochra lwa po głowie z wielkim uśmiechem.*
Offline
*pomachał wesoło ogonem* Jak trochę odsapnę, to podejdziemy do wodospadu.
Offline
- Oki doki. Odpoczywaj sobie, mi się nie spieszy. *Wesoło rusza ogonkiem.*
Offline
*po kilku minutach Nalimba wyrównał oddech i wstał z miejsca* Możemy powoli iść.
Offline
- Ok, jeśli czujesz się na siłach... *Powiedziała cicho. Podniosła się z trawy i uśmiechnęła się szeroko.*
- To co, możemy ruszać?
Offline
Tak, chodźmy. *ruszyli w drogę. Przedzierali się przez gęste zarośla. W końcu dotarli do wyraźniejszej ścieżki. Była pokryta grząskim podłożem, w którym zapadały się ich łapy* Ojj.. coś mi się wydaje, że tak szybko się nie napijemy.
Offline
*W krzakach niedaleko coś zaszeleściło. Po chwili ktoś zawarczał. Z krzaków wypadła lwica, znajoma lwica. Skoczyła na Nalimbę, przewracając go, i Goldi przy okazji. *
Offline
*Nal nieświadomy niczego, padł spektakularnie w błoto. Odwrócił się i spojrzał na twarz lwicy. Nie poznał jej* Ejj... co sobie myślisz, ze możesz na nas tak naskakiwać? Kim jesteś?
Offline
*Lwica warknęła. Jej białoniebieskie ślepia nie okazywały żadnych uczuć. Nic. Nieznajoma podniosła łapę z zamiarem uderzenia Nalimby.*
Offline
*lew uniósł łapy nad głowę* No dobra, dobra. Już się tak nie denerwuj. Jednak cały czas nie wiem kim jesteś.
Offline
*Lwica nie odpowiedziała, zamiast tego drapnęła Nalimbę w pyszczek. Szpony błysnęły w powietrzu.*
Ostatnio edytowany przez Waterkill (2013-12-28 19:27)
Offline
*Nalimba zmrużył oczy, by przywołać sobie w pamięci tę twarz. Widział oczami wyobraźni, że ta twarz walczyła u jego boku na Wzgórzu Królów. Tak, to musiała być ona. Otwarł oczy i spojrzał najpierw na pazury a później na oblicze lwicy* Ness...? *spytał niepewnie*
Offline
*Lwica zatrzymała łapę w połowie drogi do gardła lwa. Mruknęła coś pod nosem. Nie znała go, więc zastanawiała się, skąd zna jej imię. Przycisnęła go do ziemi.*
-Skąd znasz moje imię? *Syknęła.*
Offline
Miałem kiedyś córkę o takim imieniu i cóż... *przyjrzał się jej dokładniej* wyglądała tak jak Ty.
Offline
-...Córkę? *Teraz Nalimba mógł wyraźnie zobaczyć. Lwica miała na klatce piersiowej ranę, jakby od postrzału. Nieznajoma cały czas wpatrywała się w Nalimbę białoniebieskimi, zaciekawionymi oczyma. Mimo pozytywnego nastawienia osobnika Nessie postanowiła zachować ostrożność. Cały czas trzymała lwa na dystans.*
-Nie znam cię.
Offline
Nie znasz? Trudno się mówi, nie jestem jakimś celebrytą. *powiedział z nutą wątpliwości w głosie* A teraz możesz mnie puścić, Ness? Chcemy w końcu dotrzeć nad wodospad.
Offline
-...*Lwica zeszła z Nalimby.*
-Idziecie nad wodospad? *Nessie usiadła, dalej uważnie obserwując lwa. Skądś go znała, ale skąd? Czyżby była tą córką, o której mówił lew? Niee, to niemożliwe. Przecież ona nie miała rodziny.*
Offline