Nie jesteś zalogowany na forum.
*wchodzi.*
Halo? Jest tu kto?
*pyta troszke przestraszona...*
Czy ktoś mnie słyszy? Gdzie ja jestem?!
*usiadła i rozejrzała się. Nic nie wyglądało znajomo. Bała się. w oczach zaszklily jej się łzy ale szybko je wytarła łapą.*
halo...
*szepnęła.*
Offline
*Po wielu dniach wyskoczyła zza skały.*
- Co takie malutkie lwiątko robi tutaj same? Chodź do mnie! Jak ty wyglądasz! Chyba od kilku dni nic nie jadłaś, co?
Offline
*odwraca sie do niej. nie rusza się. Kilka razy zamrugała usiłując zobaczyć kto to taki się odezwał.*
halo?
*powiedziała cichutko, zachrypłym głosikiem*
Offline
*Podchodzi bliżej lwiątka.*
- To ja, Goldi! Pewnie mnie już znasz, co? Mogę Ci coś upolować, chcesz? Wyglądasz mizernie, ale nie martw się! Możesz na mnie liczyć!
Offline
*pokiwała tylko głową, po czym położyła ją na łapach i westchnęła. przymknęła oczy...*
Offline
- Och, maleńka! Zaraz wrócę! *Szybko pobiegła w krzaki, złapała jakąś małą zebrę i przyniosła ją Poke.*
- Proszę, jedz! Musisz się najeść, żeby mieć dużo siły! Ja wcześniej upolowałam dla siebie trochę większą sztukę, ale już ją zjadłam. A więc smacznego! *Uśmiechnęła się do smutnego lwiątka.*
Offline
*usiadła i powolutku, zaczęła jeść... po kilku kęsach uśmiechnała się do Goldi*
Dziękuję...
*zjadła jeszcze trochę.*
Offline
- Musimy trzymać się razem! I pomagać sobie! Dzisiaj ty potrzebujesz pomocy, a jutro ja... *Spogląda w niebo.*
- Widzisz, życie mnie już wiele nauczyło.
Offline
*przychodzi wolnym krokiem i siada pod drzewem*
Offline
- Wasi! Co Cię tutaj sprowadza? To bardzo ponure miejsce! *Patrzy na widzianą bardzo słabo Lwią Skałę.*
- Jesteśmy daleko od domu.
Offline
*uśmiecha się* A... przyszłam powspominać czasy gdy byłam taka jak ty. ^^
Offline
- No tak, przecież ty stąd pochodzisz... *Zamyśla się.*
Offline
*Zaczają się w krzakach i nagle wyskakuje obok Goldi*
-Cześć lwiczki, co u was? *Pyta z lekkim uśmiechem*
Offline
A nic... Coś nudno ostatnio. *Wskakuje na drzewo*
Offline
*lekko opiaszczony lew, przeszedł rzekę i znalazł się na Zakazanej Ziemi. Ostrożnie stawiał kroki, rozglądając się dookoła. Po długim marszu, dotarł do samotnego drzewa i usiadł pod nim*
Offline
*spuszcza listki na nos Naliego* Co tam lewku? Jak się czuje przyszły tata?
Offline
*położył się na grzbiet i przeciągnął się ze znudzenia* A przyszły tata nie może się doczekać, kiedy zostanie ... tatą. To się tak dłuuuży.
Offline
No widzisz. *zeskakuje i siada obok Nalisia* Może to się dłuży, bo ostatnio coś tak nudno? Żadnych nowych przygód...
Offline
Właśnie, coś ostatnio cicho i spokojnie na sawannie. *ziewnął i szturchnął lekko Wasi* A co u Ciebie?
Offline
Pff... A co może być? *w oddali dostrzega jakiś zarys postaci*
Offline
*spojrzał w tym samym kierunku co Wasi* Hm... kto to jest?
Offline
Nie wiem... *uważnie spogląda w stronę postaci*
Offline
Chodź, przekonamy się kto to! *wstał i powolnym krokiem szedł w stronę tajemniczej postaci*
Offline
*szła spokojnie za lwem, jej krok był niepewny*
Offline
*nagle coś na kształt hieny rzuciło się na lwa i sturlali się razem w dół stoku* Wrau!
Offline
*Patrzy gdzie jest Nali* Hej! Żyjesz? *zsunęła się w dół i w mgle szukała przyjaciela*
Offline
*lew leżał poraniony w ciernistych krzewach* Khe.. khe... żyję.
Offline
No nie! *biegnie do lwa i wyciąga go z cierni po czym wspięła się na szczyt i położyła Naliego przy drzewie*
Offline
*przeciągnął się z grymasem bólu na pysku* Cholerna hiena.
Offline
- Nali! *Biegnie do przyjaciela.*
- Co ta hiena Ci zrobiła?
Offline