Nie jesteś zalogowany na forum.
*skacze ze skały i patrzy na grupę lwów* Siema! A co to za zebranie?
Offline
-Zebranie grupy społecznej odbywające się bez konkretnego celu o charakterze wolicjonalnym , Mrusiu *wyrecytowała przewracając się na brzuch*
Offline
-Jednocześnie leczymy zachowania depresyjne które mogą spowodować trwały uszczerbek na zdrowiu *dodał ze smutnym westchnieniem*
Offline
Shupu! *z radości rzucił się na lwa wpadając z nim do jeziora* Plusk!
Offline
Tak to ja *człapie się do brzegu cały mokry* Widzę, że ciebie entuzjazm nie opuścił.
Offline
*nurkuje w wodzie a po chwili wyskakuje z niej jak delfin ochlapując wszystkich dookoła* Tak, Naliś optymista wrócił.
Offline
*układa się na jakimś kamlocie* - To świetnie!
Offline
*otrzepuje się z wody* Yhyym taki kompaktowy reaktor szczęścia... .
Offline
*wyskakuje z wody i położył się mokry obok Karotki* Ach.. *położył się na grzbiet i spogląda w gwiazdy*
Offline
- Ładnie powiedziane, Shu. *obsypuje teścia piachem*
Offline
Ooo... *pokazuje łapą na niebo* Tamten gwiazdozbiór przypomina Główną Grań Tatr. *odwraca głowę do Karotki i uśmiecha się uroczo* Tak, wiem, ja wszędzie widzę góry.
Offline
- Nie widzę nic w tym złego, o tyle o ile jeszcze widzisz mnie ;3
Offline
*obejmuje lwicę łapą i przytula ją do siebie* Oczywiście, że Cię widzę.
Offline
*usiadł z nudów* To co robimy? Tylko mi nie mówcie o uprawianiu miłości.
Offline
- w końcu mikroskopijna ne jestem hahaha *liże Nala w polika*
Offline
*spojrzał na Mrusia z wyrzutem* Uprawiać to można buraczki, miłość sie wyznaje. *mruknął do lwa i wtulił się w rude włosy Karotki*
Offline
To ja chyba pójdę. Vity nie ma, a ja siedzę w Upendi.
Offline
Ale zostań, Mruśku. My Cię nie wyganiamy. *przysunął się bliżej Karotki robiąc miejsce dla wujaszka*
Offline
A jak sobie chcecie. *położył się na plecach i patrzył w niebo*
Offline
No, będzie nam ciepełkowo. *machnął ogonem spoglądając to na Karotkę, to w niebo, to na Mrusia*
Offline
*Jaskrawe, małe robaczki o świecących tyłkach rzucały się wokoło znudzonej lwicy przez co ta ponownie machnęła łapą w celu odgonienia ich. Zasłaniały gwiazdy.* -Humph, zaraz nie będzie żadnego ciepełka. *Odburknęła ni to do innych, ni to do siebie, odchylając łebek i spoglądając na lwicę, która została przez nią przygnieciona. * //Ale zarzuciliście postów, łuuu..
Ostatnio edytowany przez DeadlyDance (2012-10-12 06:01)
Offline
Jak myślicie co to tam w górze wysoko świeci? *patrzy w gwiazdy*
Offline
Mruś. Tu jest Syriusz tam jest mgławica Andromedy, która nie jest gwiazdą a inna galaktyką. *powiedział z błyskiem mądrości w oczach*
Offline
Phi. Też wymyśliłeś bajeczkę młody. To są świetliki, które się przykleiły do tego niebieskiego na górze. *robi minkę *
Offline
*spojrzał się na nich i zwinął się w kulkę smutno wzdzychając*
Offline
*przerzucił wzrok na Shupa, podniósł się i podszedł do lwa, trącając go nosem* Ejj... co taki smutny?
Offline
-Rozejrzyj się Naliś...widzisz...wszędzie jest miłość *wskazuje łapką na każde zwierze obecne w Upendi i po chwili wskazuje łapką na siebie* - Ale tylko nie tu.
Offline
Tutaj też jest, tylko trzeba ją poszukać. *przytulił lwa do siebie, głęboko wzdychając*
Offline
*przytulił mocno Nalisia* -Poszukać...dobra myśl, ale nie wiem od czego zacząć.
Offline
- Zaleciłabym zacząć szukać w Australii. - *rzachnęła, wywracając oczkami. * -Czasami trzeba coś także zrobić niż rozpaczać. *Koniec jej ogona wygrywał cudne molto agitato, rzucając się od strony do strony. Oho, zaczyna się psychologizowanie, kochani nie słuchajcie.*
Offline