Nie jesteś zalogowany na forum.
*wyciągnęła pazury*
Jestem gotowa .
*wróg był coraz bliżej*
No chodźcie ..
*głośno zaryczała*
Offline
*wyciąga pazury , staje na dwóch łapach i głośno ryczy* -Do boju!
Offline
*spojrzała na Nalimbę*
Jesteś gotowy ?
*uśmiechnęła się lekko*
Offline
*wystawił pazury i kły, zawarczał* Jak nigdy wcześniej...
Offline
Stada ! Gotowi .. Na mój znak ..
*wróg był już blisko*
ATAK !
*ruszyli*
Offline
*biegnie z całych sił i napada na wrogie lwy*
Offline
*rzucił się z rykiem na największego lwa, próbował ugryźć go w kark, gdy ten odrzucił lwa łapą* Arrgg!
Offline
*rzuca się na lwa który powalił Nalimbę i wyrywa mu żyły z szyi*
Pantery bierzcie największych .
*krzyknęła szarpiąc się z jakąś lwicą*
Offline
*wstał i rzucił się na lwicę atakującą Izzy i ją powalił na ziemię* Wybacz, ale Izzy ładniejsza od Ciebie. *uderzył ją łapą w pysk*
Offline
*psikając, siada na wydmie.Niespodziewanie spod piasku wyłania się kamień, Ness zjeżdża razem z nim na stado wrogich lwów*
-UWAAAGAAA!*zbija obce lwy jak kręgle, po czym ląduje w piasku*
//Piszę tu, bo "wychodzę" z tematu o dzikim zachodzie//
Ostatnio edytowany przez nessie904 (2012-09-16 19:34)
Offline
*atakuje lwy zza nessie* -Uważaj!
Offline
*tymczasem coś uderzyło lwa w tył głowy a ten padł na piasek zalewając się krwią* ...
Offline
*Skacze na grzbiet najbliższemu przeciwnikowi. Razem z nim toczy się po ziemi*
Offline
*podnosi głowę, cały zakrwawiony wypluwa piasek z pyska, a przed oczami pokazują mu się gwiazdy i jasne niebo* Czy... czy to już raj?
Offline
*Ness wychodzi z piasku, psika, po czym skacze na najbliższego lwa.Ogłusza go, po czym biegnie do ojca*
-Bobra, to nie wygląda...(psiknięcie ) dobrze...*bierze ojca na plecy, po czym ciągle psikając, odnosi go do jakiejś jamy.Potem rzuca się z pagórka na lwy*
-Impreza beze mnie?Nie ma mowy!*rzuca się na kilka lwów, po chwili wychodzi z tumanu kurzu, zostawiając lwy, które same siebie tłukły szukając Ness .Po chwili lwy leżały na ziemi nieprzytomne*
-No to mamy kilka z głowy...*dalej psikając, skacze na kilka innych lwów*
Offline
*podbiega do Nalimby* -Nalimba, nie ... nie możesz , wstawaj! *nagle ktoś atakuje ją od tyłu , razem z nim turla się z wydmy i ginie w piasku nieprzytomna*
Offline
// Ness, na pustyni nie ma jamy, więc Twoja akcja zakończyła się niepowodzeniem. //
*lew po chwili nabrał trochę sił i rzucił się na największego lwa, wgryzając mu się w szyję. Ten pada na piasek turlając się razem z Nalimbą w dół barchanu* Wrrr.... *kopnął mocno lwa w brzuch, aż ten zwinął się z bólu* A masz!
Offline
*ledwo wyłania pysk z piasku i próbuje się dostać na szczyt wydmy ale atakuję ją lew , walczy z nim i po chwili wgryza mu się w szyję*
Offline
*pobiegł na pomoc Wasai, kopnął jednego lwa z półobrotu i pomógł wyjść lwicy z piasku* Nic Ci nie jest?
Offline
*kaszle i patrzy na Nalimbe*-Chy..Chy..Chyba nie... *lekko zamyka oczy*
Offline
Połóż się wygodnie. Sprawdzę czy nie masz żadnych obrażeń. *dokładnie ogląda ciało Wasai, zatrzymuje wzrok na tyle głowy* Uchh.... tu masz ranę. *bierze lwicę ostrożnie na grzbiet i biegnie w stronę najbliższej oazy* Trzymaj się.... zaraz Cię opatrzę.
Offline
*Szamocze się z dużym lwem*
-A to cwaniak.. *Syknęła czując pociągnięcie za ogon i szybko chwyciła zębami jego grzywę i wyrwała mu kawałek*
Offline
*po opatrzeniu Wasai, pobiegł z odsieczą do Hari, kopiąc wrogiego lwa mocno w tyłek* Ej... Ty! Nie wstyd Ci atakować lwicę? Spróbuj ze mną... *zawarczał na wroga, a ten jednym ruchem łapy powalił na piasek Nalimbę wbijając mu kły w klatkę i rozszarpując ją* Aaaaaagrrrr!!!!
Offline
*spojrzała na swojego ojca którego powalił jakiś lew*
Tato .
*rzuciła się lwa i wyszarpała mu żyły z szyi , szybko podbiegła do taty który leżał ranny*
Tato , została tylko dziesiątka lwów , damy radę .
*szybko go opatrzyła i pobiegła walczyć z dziesiątką lwów*
Offline
*skacze na lwa atakującego Nalimbę.Jest wściekła, ale zamiast atakować, wykorzystuje spryt...*
-Ej, chodź tu!*gdy lew odwraca się do niej, Ness wali go porządnie w łepetynę, co powoduje utratę przytomności.Ness pomaga wstać Nalimbie*
-Nic ci nie jest?
Offline
Ness , mało ich jest . W dwójkę damy radę .
*uśmiechnęła się do lwicy , zabierając rannego ojca na bok*
Zostały 4 lwice i 4 lwy .
Offline
-Spoko, dla mnie to...(Ness kaszlnęła) spacerek!*Ness skacze na lwy, ogłuszając kilka*
Offline
*po kolei wyrywa lwom żyły po walce kładzie się*
Chyba już załatwione .
*wielki lew rzucił się na nią od tyłu i wbił pazury w szyje*
Agrth ,
*zaczęła się szarpać i pluć krwią*
Offline
*Ness wskoczyła na lwa, po czym...Zaczęła jakby "klepać go w plecy".Po chwili lew leżał nieruchomy na ziemi*
-Blokowanie akcji serca nie jest proste, jak się ma łapy...*mruknęła, po czym podeszłą do Izzy*
-Dobrze się czujesz?
Offline
*zaczęła pluć krwią*
Przełyk mnie boli , ale chyba już po wszystkim .
*wstała i usiadła obok rannego ojca*
A tobie nic się nie stało ?
Offline