Nie jesteś zalogowany na forum.
- Czyli, że jednak wiesz, gdzie jest kuchnia? *Woła z oddali do Nalimby*
Offline
*krzyknął do Goldi idąc dalej* Nie wiem! Idę na lwi nos.
Offline
- Aha, no to powodzenia! *Krzyczy do Nalisia*
Offline
Dzięki! *idzie dalej w kierunku niewiadomym kołysząc wesoło ogonem*
Offline
*Siada na krześle i struga zwierzątka z drewna*
Offline
* Carotte zbliża się do zamczyska ostrożnym krokiem. W końcu dociera do wielkich drzwi. Otwiera je, a echo niesie ich skrzypienie w całym budynku* - Halo? Jest tu kto?
Offline
*przychodzi z tacą obładowaną obfitościami* Destini! Des! Przyniosłem Ci śniadanie! Des? Gdzie ona jest?
Offline
- Ja tutaj jestem! Proszę, wejdź! *Mówi z oddali. Dalej struga zwierzątka z drewna*
Offline
Ja też tu jestem! A właściwie do kogo rozmawiamy? *mówi do Goldi*
- Nal Jesteśmy w głównym wejściu przy blacie!
Offline
- Do Madame! Jest tam, przy wyjściu! *Pokazuje łapą lwicę*
Offline
- Cześć Caro! Jeśli jesteś głodna to właśnie wysłałam Nala na poszukiwania śniadania dla mnie!
Offline
*kładzie tackę na stole i siada pod ścianą* Śniadanie właśnie przyszło.
Offline
*Wystrugała lwiątko z drewna*
- Des, czy jest podobne do mnie? *Uśmiecha się promiennie*
Offline
*podchodzi do Des*- W zasadzie niedawno jadłam. Co się tu dzieje ciekawego?
Offline
-Hm.. *Zastanowiła się pałaszując.* -Trochę mniej ruchliwe, ale i tak wolę ciebie! Dzięki Nal!
Offline
Nie ma za co! Polecam się na przyszłość. *uwalił się na plecy zapominając o tym, że ma całe od ran* Ałć.... głupi Naliś, Ty sklerotyku...
Offline
*Stawia lwiątko z drewna na półce*
- Niech sobie stoi! Jak zdobędę chęci, zrobię następne!
Offline
- Naliś, a Twoje rany widział jakiś specjalista? *podbiega do Lwa*
Offline
- Niech zgadnę: nie! *Puszcza oko do Nalisia*
Offline
_Widziała je tylko jego siorka! Przynajmniej mógłbyś zalać wodą utlenioną!
Offline
Te na ramieniu Hari, tych na plecach, nikt.
Offline
- Nikt? Caro może my się nnim zajmiemy mam wodę utlenioną i lek uspokajający!
Offline
- Kładź się na brzuchu i nawet nie próbuj marudzić
Offline
*kładzie się jak Sfinks i kładzie łeb na łapach* Spoko, już nie takie rzeczy przeżywałem.
Offline
*Wyciągnęła z torebki te rzeczy i jeszcze pasek by związać Nala.*
- To dla twojego dobra tylko!
Offline
- Może Wam jakoś pomóc? *Pyta się Des i Madame*
Offline
*patrzy z politowaniem na Des* Ale ja na prawdę nie będę się rzucał. Trzeba być twardym nie miętkim.
Offline
- Lepiej jednak Cię związać! Żeby wszystko się udało! Ty masz tam tak wiele szkła!
Offline
- Ja myślę, że póki co to nie jest konieczne. * siada koło Nalisia i chwyta pincetę* - Gotów?
Offline
*wyciąga się jak długi łącznie z ogonem* Gotowy.
Offline