Nie jesteś zalogowany na forum.
-Spokojnie spokojnie *wskoczył na suchą posadzkę i rozgląda się po jaskini*
-Wiesz, rzeczywiście jest wielka.
Offline
*otrzepał się i usiadł na skraju suchej posadzki* Niesamowita jest ta jaskinia, trzeba ją zbadać dokładniej. *zauważył małe światełko na samej górze* hmm... coś mi chodzi po głowie.
Offline
-Chcesz się wspinać czy co ? *otrzepał się z nadmiaru wody*
Offline
O nie, mój tłusty tyłek się tam nie zmieści. *spojrzał na Shupa* Co innego Ty... ale znajdziemy inną drogę.
Offline
-Więc czeka nas okrężne i żmudne poszukiwania drogi.
Offline
Jeśli chcesz, to możesz się ulotnić tym otworem, ja sobie poradzę. *uśmiechnął się do lwa*
Offline
-Nie, nie...jeszcze może ci sie coś stać, spokojnie znajdziemy jakieś inne wyjście.
Offline
Zatem chodźmy tym korytarzem. *wskazał na lewą drogę i wskoczył do wody*
Offline
*ruszył posłusznie za lwem wskakując do wody*
Offline
*idą zanurzeni do połowy w wodzie, a ta staje się coraz cieplejsza* Hmm... czy mi się wydaje, czy robi się coraz cieplej?
Offline
-Ja nic nie robiłem...to ona sama jest taka ciepła.
Offline
Ja Ciebie o to nie posądzam... ja bardziej.. o to.*im oczom ukazało się morze gorącej lawy* Więc moje przypuszczenia się sprawdziły, to jest wygasły wulkan.
Offline
-I tak będziemy siedzieć tutaj bezczynnie czy co ?
Offline
*usiadł nad brzegiem lawy* Mi się nie chce nigdzie iść, tutaj jest... w sumie pięknie. *powiedział smętnie do Shupa*
Offline
-Pięknie i niebezpiecznie *spojrzał na rzekę świecącej i gorącej lawy*
Offline
Pięknie, bardzo pięknie. *lew jakby postradał zmysły i próbuje "zamoczyć" ogon w lawie*
Offline
*odpycha Nalisia na bezpieczną odległość z dala od lawy*
-W grzywę ci przygrzało ?...Chcesz spalić ogon ? *powiedział ze zdenerwowaniem*
Offline
W grzywę? Jeszcze nie, ale zaraz może. *powiedział do zdenerwowanego Shupa* Wiesz, lepiej chodźmy stąd, bo to otoczenie dziwnie na mnie wpływa. Gdzieś tu musi być wyjście.
Offline
-Tak..lepiej opuśmy to miejsce, jeszcze może się coś stać nieprzyjemnego.
Offline
*zauważa coś na kształt krateru na samej górze* Znalazłem wyjście, co Ty na to? *pokazuje łapą na górę*
Offline
-Można sprawdzić czy się wydostaniemy. *ruszył powoli ku wyjściu*
Offline
Idź, ja będę osłaniał tyły. *nagle lawa zabulgotała* Spokojnie, ten wulkan jest uśpiony, to tylko bulgot
Offline
*lew ze stoickim spokojem szedł wzdłuż bulgoczącej lawy*
-Dam radę...tylko niech tobie coś do łba nie wpadnie aby skoczyć do lawy.
Offline
Nie, nie mam zamiaru się kąpać w tej lawie. *szedł tuż za ogonem Shupa i spojrzał na górę* Uch... jeszcze daleka droga przed nami.
Offline
-Trochę się ociągamy, więc przyspieszmy kroku *lew znacznie przyspieszył tępo marszu*
Offline
*nagle za Shupem spadł wielki kamień odgradzając Nalimbie drogę* Upss... kamyczek.
Offline
-No i jak się teraz wydostaniesz...ja sam nie wiem gdzie dalej iść i jesteś mi potrzebny.
Offline
*zawołał do Shupa* Idź cały czas do góry, do wylotu krateru, po wyjściu będziesz już na powierzchni. *usiadł i popatrzył w dół*
Offline
-A co z tobą? Nie zostawie cię samego. *stał uparcie przed kamieniem rozmyślając jak wydostać lwa*
Offline
Hmm... albo dołem, albo górą, bo żeby ten kamyczek przesunąć to potrzeba siły Herkulesa. *wbił swoje pazury w ścianę, próbując wspiąć się na kamień*
Offline