Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Wątek zamknięty
ROZDZIAŁ 1.
NOWA NADZIEJA
Nikt nie spodziewał się, że dobry król Simba odejdzie z tego świata nie pozostawiając po sobie syna. Rządził bardzo długo, zmorzyła go choroba, której nawet pawian Rafiki nie potrafił uleczyć..
Lwy z Lwiej Ziemi donośnym rykiem pełnym bólu obwieściły wszem i wobec koniec rządów Simby.
Stado miało poważny problem.
Kilka dni później, kiedy Rafiki siedział w swoim baobabie, zastanawiał się co dalej z Lwią Ziemią. Ze stadem.
Długotrwałe bezkrólewie mogłoby sprowadzić na nie nie lada problemy...
Pokręcił posiwiałą głową i westchnął ciężko. Spojrzał raz jeszcze na nadrzewne malowidła lewków. Mufasa, Simba, Kovu...
- Hm?... zdziwił się - A ty? Kimże jesteś?
Nieoopodal malowidła Simby widniał jeszcze jeden lew. - Maharu...Maharu..?!
Pawian chwycił swój kostur i odtańczył szaleńczy taniec, po czym z radością wyskoczył z drzewa i w podskokach pognał na wschód, gdzie równina zmieniała się w krajobraz z lekka pagórkowaty, i gdzie urzędował młodszy kuzyn Simby...
* * *
Kremowa lwica przycupnęła w trawie. Napięła mięśnie gotowa do ataku. Jej źrenice powiększyły się kilkakrotnie. Zerknęła na swe siostry i kuzynki, by upewnić się, że są na swoich pozycjach. Nie moga spartaczyć tego polowania. Stadko zeber pasło się kilkanaście metrów przed nimi, nie spodziewajac się, że w trawie czyha śmierć.
Kremowa poderwała się pierwsza.
Wystrzeliła jak z procy, a zebry z przerażeniem rozpoczęły ucieczkę.
Ruszyła druga lwica, ciemniejsza. Doskoczyła do boku upatrzonej zebry i podcięła ją. Zwierzę z żałosnym kwikiem runęło na ziemię. Do ataku dołączyła 3 lwica, która silnymi łapami przygwoździła zebrę do ziemi i zadała ostateczny cios...
Wszystkie 3 leżały dyszac ciężko. Musiały chwilę odpocząć, zanim zaciągnęłyby zdobycz bliżej stada.
- Wystarczy. Wracamy. Powiedziała stanowczo ta ciemniejsza, najstarsza. Dwie pozostałe bez słowa ruszyły za nią, zabierając truchło.
Stara lwica szła lekko przygarbiona, brnąc przez wysoką trawę. Nie oglądała się na swoje towarzyszki. Myślała tylko o tym, czy ta zebra wystarczy, by wykarmić stadko...
- Stój!! długi, szczupły palec nagle pojawił się przed jej oczyma i przylgnął do jej nosa. Zatrzymała się z wyraźnie zaskoczoną miną.
- Huh? W wysokiej trawie nie mogła dostrzec właściciela palucha, ale po chwili przed nią pojawił się roześmiany małpi starzec. - Rafiki?! zaśmiała się i objęła go po przyjacielsku.
- Witaj, Malezo...odwzajemnił uścisk i poklepał lwicę po grzbiecie.
- Co cię do nas sprowadza, staruszku?
Pawian zmarkotniał na moment. Dwie lwice za Malezą przysiadły na chwilę w oczekiwaniu na odpowiedź Rafikiego.
- Lwia Ziemia straciła Simbę..
- Jak to? Król nie zyje? zdziwiła się młodsza, kremowa - miał swoje lata, ale nie sądziłam...
- Niestety... w dodatku w stadzie nie ma żadego lwa. Stadu grozi bezkrólewie...
- A co my mamy z tym wspólnego, mój drogi? spytała Maleza.
- Chcę rozmawiać z Maharu. Właściwie to tylko z nim chciałem się spotkać..
- Hmm...dobrze, skoro tak..Chodźmy.
Offline
Bardzo ładne , ciekawe opowiadanie Mam nadzieję , że za niedługo pojawi się następna część xD Ciekawość mnie zżera co będzie dalej xD
,,Jestem człowiekiem, który jeśli mówi tak, to jest tak, jeśli mówi nie, to jest nie, a jeśli nie mówię nic, to albo nie mogę, albo nie chcę powiedzieć prawdy." - gen. Władysław Sikorski
Offline
Offline
Wszystko mam zaplanowane
Dziękuję ślicznie
Offline
Offline
Widzę, że nie tylko świetnie rysujesz ale i piszesz
Przyłączam się do prośby Kiary.
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
WOW Masz talent dziewczyno. Żądam c.d.n ^^
Offline
Bardzo ciekawe i miło się czyta.
Czekam na dalsze części
wężowa mama
Offline
Strony: 1
Wątek zamknięty