Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty
mnie tez sie tak wydaje, ale cóż... za to że tu napisałaś, moge w końcu napisać kolejny rozdział(nie chce pisać jedno pod drugim..)
-------------------------------------
8. Niebieskie Lwy.
-Och synku, tak bardzo sie cieszę, że ty jednak żyjesz..-powiedziała Kiara
-Oj mamo.. Mówisz mi już tak od kilku dni-odparł Tay
-Czyli jednak będziemy mieli w swym gronie mężnego króla?-spytał Kovu, śmiejąc sie
-Tato?
-Mmm..
-Gdzie jest dziadek?
-On..on umarł..
-A babcia?
-Jest tam, gdzie zawsze
-Musze na chwile iść do niej..
Gdy Tay przyszedł do Nali, ułożył sie wygodnie obok niej i zaczął mówić jej o dziwnych miejscach, jakie napotkał na swej drodze..
-Czy są niebieskie lwy?-zapytał, po krótkim namyśle
-Jakie?-spytała z niedowierzaniem babcia
-Niebieskie
-Ależ wnuczku! Przecież nawet takich zwierząt nie ma na sawannie!-odparła, śmiejąc sie
-Ale taki lew uratował mnie. Wyłowił mnie z rzeki, jak spadłem ze skał 'Ziry'. Jestem Tego pewien, że to był NIEBIESKI lew-mówił Tay
0Słuchaj. Gdy rzyła jeszcze moja babcia, ona tez opowiadała mi takie historie. Opowiadała, że gdy ktoś potrzebuje pomocy, zjawia sie niebieski lew. Natomiast, gdy ktoś martwi się o rodzine, o całą sawanne, to w tedy przychodzi złoty lew-opowiedziała mu Nala.
-A ona widziała któregoś z nich?
-Widziała złotego
Tay chciał jeszcze zadać babci kilka pytań, ale przyszła Tandi, wołając go na polowanie.
Jak za dawnych lat, Tandi, Tay, Save i Sara poszli na łąkę, lecz tym razem coś upolować...
-----------------------
Jeżeli nie bedzie żadnych komci, to nei bd pisała, bo ponoć jeden pod grugim nie moze byc...
[you] widzę cię nawet w tedy, gdy mam zamknięte ślepia, więc nie kombinuj
Dawny nick: Sarmina
FH: nimfanati
Offline
Fajne opko Pisz dalej... Nie mogę sie doczekać
Dawny nick: Tanabi.
Mam pozwolenie na pisanie w grze inaczej niż w regulaminie.
Offline
Z zaciekawieniem się wczytuję w słowa, cóż opowiadanie nawet potrafi zaciekawić, ale jest kilka błędów ortograficznych. Także czekam na więcej.
Offline
Sory za błędy...
-----------------------------------
9.Skaza
Kilka tygodni po tym, jak Tay się odnalazł, Tandi oświadczyła wszystkim, że jest w ciąży. Wszyscy się bardzo z tego ucieszyli, a najbardziej Save.
-Hejka! Słyszałem o was i gratuluję. Mam wam coś do opowiedzenia. Słuchajcie mnie uważnie.-Mówiła Sara- Gdy szłam do jeziora, zauważyłam ślicznego lwa. Był po prostu boski, wiec podeszłam do niego i się przedstawiłam. On ma na imię Skaza..-nie dokończyła, bo jej przerwano.
-...kto ma tak na imię?-spytał Tay, który właśnie wszedł do jaskini.
-Nasza kuzyneczka ma chłopaka-Zaśmiała się Tandi.
-Znam tego Skazę. Poznałem go chyba rok temu..
-Wiesz gdzie on mieszka, Tay?-zapytała Sara z błyskiem w oku.
-Prawdopodobnie mieszka na Złej Ziemi...
_uuu..-zesmutniała Tandi.
-Co?
-Przykro mi, ale nie będziesz mogła z nim sie spotykac, ani nic...
-Dlaczego?
-Bo to wyrzutki-powiedział Save.
-Przecież Kovu też taki był. I co z tego?
-Ale ten ma na imie Skaza-powiedziała Tandi.
- Tak, jak były mąż Ziry-dodał ze smutną miną Tay.
Sara zesmutniała i szybko wyszła z jaskini.
//Nie ma czegoś takiego jak '..', jest jedynie tzw. wielokropek, czyli '...'. Radzę ci też uważać na literówki.// Sach
[you] widzę cię nawet w tedy, gdy mam zamknięte ślepia, więc nie kombinuj
Dawny nick: Sarmina
FH: nimfanati
Offline
Naprawdę ciekawe opowiadanie, bardzo mi się podoba.
Offline
Sar, kiedy następna część? Dawno niczego nie było.... Wstaw, pliiiiis!
Dawny nick: Tanabi.
Mam pozwolenie na pisanie w grze inaczej niż w regulaminie.
Offline
Jak dla mnie te teksty przypominają o wiele bardziej zapis rozmowy telefonicznej niż opowiadanie. Każdy rozdział składa się w 3/4 z dialogów. Ostatni rozdział, to wręcz... krótka notatka z życia lwów. Te wydarzenia, które spokojnie można by opisywać przez następne kilka działów, ty skróciłaś do minimum - czyli zawarcia wszystkich tych informacji w jednym zdaniu.
W pierwszym poście napisałaś:
codziennie postaram sie dawać 1 rozdział... Jest ich 13... wiec około 2 tygodnie zejdzie nam ... zawsze mozna komciać... niektóre sa krótkie, ale niektóre to dłuugie...
Tak więc czekam na spełnienie tej obietnicy, bo jak na razie nie widzę tutaj ani jednego takiego rozdziału, który zaliczyć można do "dłuuugich".
Zasadniczo, to sama nie wiem co mogłabym jeszcze skomentować, bo tutaj nie ma prawie nic, na podstawie czego można by ocenić twój styl pisania...
Sygn by Laura-comics
"Va'esse deireádh aep eigean..."
"Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się, że znów zgubiłem cel.
Może wszystko jest już stracone
A może nie... A może nie..."
"Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą, że choć raz nagrodzi mnie los.
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś... Jeszcze to coś."
~Dżem
Offline
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty