Nie jesteś zalogowany na forum.
Uff. *odetchnęła z ulgą i odchyliła się* Przepraszam, prawie nie kontaktuję przez tą robotę... Tak w ogóle, Laini jestem. Podwieźć cię gdzieś może?
*zaproponowała, bo sumienie ją gryzło*
Offline
No dobrze mogę się przejechać. I tak nie mam nic do roboty.
Offline
*Przez miasto przechodziła TheLionJokerTandi i 4 inne lwy szukali motocyklisty w czarnym kasku *
-On sam nas znajdzie teraz musimy gdzieś się schować policja nie długo zacznie mnie szukać ..Hahahahahhahahaha ciekawe co wymyślą
Offline
*lew pokręcił manetką aż z wydechu rozbrzmiał bulgot silnika*
-Więc też się zatrzymam w hotelu...a potem może mały road trip ?
Offline
Ok, to jedziemy w stronę mostu. *założyła okulary przeciwsłoneczne i czekała aż Maru się usadowi*
Offline
*wsiadł na fotel pasażera* A nie boisz się jechać z obcym lwem?
Offline
*uśmiechnęła się pod nosem* Mam czarny pas w karate, czego miałabym się bać? *ruszyła i po chwili mknęli przez miasto*
Offline
*wyciąga strzelbę zza płaszcza* Chociażby tego.
Offline
*W mieście znów usłyszano głosy*
-Witam znów panie,panowie *wzdycha* Dziś będziecie mieli dzień pełen wrażeń ..
*dźwięk ucichł , po chwili znów mieszkańcy usłyszeli słowa *
-A i na ludzi na mostach i tunelach czekają niespodzianki więc radze nie opuszczać miasta ....
Offline
I tak mi nic nie zrobisz. Nie skrzywdzisz kobiety, prawda? *spytała chytrze pewna swoich racji*
Offline
* Z budynku lwica zobaczyła Maru i laini *
Ah tak..No dobrze ,może trochę się ...zabawimy *Lwica zachichotała *
Offline
*zaśmiał się* Nie... Mam zasadę, że nie strzelam do lwic i lwiątek. *chowa strzelbę*
Offline
*zatrzymali się w korku*
Ej, co tam się stało? Czyżby zamknęli most? *starała się coś zobaczyć zza ciągu samochodów*
Offline
To się zdarza. Szczególnie a takich miejscach.
Offline
Niech to. A chciałam dziś być szybciej w domu! *zatrąbiła, choć wiedziała, że i tak nic tym nie wskóra*
Offline
-NIe wydostaniecie się , o nie , nie wydostaniecie się hihihi ....
Offline
*siedzi znudzony* To co robimy?
Offline
Mamy dwie opcje. Albo załączamy jakąś fajną muzę i czekamy, albo zostawiamy auto i idziemy piechotą, albo gdzieś...
Offline
*Widząc z dala logo hotelu "Carpe Diem" westchnęła. * -Shup, marzę teraz o kąpieli i o jakiejś kropelce wina. Ech.-*odparła i zagryzła wargę.* -Może do jutra.- *skręciła do podziemnego parkingu hotelu. W wir powietrza za sobą rzuciła białą wizytówkę z inicjałem. I telefonem. Kartka przefrunęła przed Shu a ten złapał ją w łapę. Junak lwicy zniknął za wzniesieniem parkingu.*
Offline
*Lwica , stojąc na dachu budynku wycelowała w Głowę Laini , strzeliła kula poleciała nieco wyżej
Offline
To załączmy radio. Bo chodzić mi się nie chce.
Offline
*dodał gazu i zakręcił w pobliski bar gdzie chciał odpocząć po tych wszystkich wydarzeniach, wszedł trzymając kask w łapie pozostawiając harleya pod oświetloną latarnią która oświetlała czarny matowy bak motocykla*
-Poproszę kawę..*powiedział do osoby stojącą za ladą, wyjął wizytówkę i przyglądał się jej*
Offline
Ach! *zawołała* Chowaj się, strzelają do nas! *krzyknęła do Maru, jednocześnie wyjmując swój pistolet który nosiła przy sobie na wszelki wypadek*
Offline
*Zauważyła ze parę samochodów wjeżdża na most , zadzwoniła do jednego ze swoich ludzi i przekazała mu wiadomość *
-Odpalaj...hahaah
*Most wybuchł , razem z samochodami znajdującymi się na nim ......
Offline
To jakaś paranoja! Wyjeżdżamy stąd! *jadąc po maskach i dachach innych samochodów w końcu dojechała do wąskiej uliczki, zaczęła po niej pędzić*
Offline
Dobra, będziecie musieli teraz zagrać w moją gre ......
*wyszła z budynku wsiadła na stojący na parkingu motocykl , w którym były zostawione kluczyki , ruszyła za nimi *
-Lubię tą robotę,Lubię
Offline
*Uśmiechnęła się do pracownika gdy wręczył jej klucze do apartamentu. Kiedy udało się jej wtargać na piętro torbę i niektóre z pakunków, radośnie rzuciła się na łożę usłane bordową pościelą. Zatopiona w satynie niechętnie wstała z łóżka. Tym razem nawiedziła łazienkę.*
Offline
*sącząc powoli czarną jak noc kawę w filiżance której kolor przypominał salę psychiatryczne ciągle przypatrywał się wizytówce, spojrzał leniwie na czerwony zegar który wisiał na ścianie*
-Boże.....to już jest 8:00 rano...hmm...może pokrążę trochę po mieście *wyszedł z baru i wsiadł na swój motocykl, założył czarny matowy kask i ruszył szeroką ulicą poszukując sklepu*
Offline
*jedzie z Laini* No, no. Szalona lwica z Ciebie.
Offline
*Obudziła się wraz z słońcem. Przeciągnęła się i rozpoczęła poranną toaletę. Naciągnęła koszulkę, wsunęła ciemne rurki i zabrała pas z bronią. Wcisnęła się w swe czarne glany. Jej instynkt ciągnął ją do kuchni. Ach, poranna kawa. Kuchnię od sypialni dzieliła półścianka, lwica szybkim ruchem włączyła espresso i przeszukała szafki w poszukiwaniu kubka. Po zjedzeniu ubogiego, zamówionego śniadania i wypicia ukochanej kawy naciągnęła czarny skórzany płaszcz do kolan po czym wsiadła na swą maszynę by powitac miasto.*
Ostatnio edytowany przez DeadlyDance (2012-05-05 17:13)
Offline