Nie jesteś zalogowany na forum.
*odbiera szklankę i kładzie butelkę na stole*
-Na zdrowie Shu... *powiedział sam do siebie po czym wypił całą zawartość*
Offline
Zła odpowiedź
*Mruga do Sar i kieruje się do pokojów dla Vipów*
Ktoś idzie?
Offline
*pije drink za drinkiem, co drink pogania*
Offline
Oj Sachuś. Dopiero co leżałaś na podłodze i znowu chlejesz.
Offline
*po opróżnieniu całej butelki JD wstał i lekko się kołysząc chciał udać się do WC*
-To ja może pójdę na stronę *powiedział nietrzeźwym językiem
Offline
No idź bo znowu niewyraźnie wyglądasz.
Offline
*otworzył drzwi od WC i na wejściu potknął się o próg*
Offline
Następna ciamajda potykająca się o powietrze...
Offline
*lew po wielu próbach zdołał chwycić za klamkę i podnieść się oraz udać się do WC*
Offline
*Szła chodnikiem rozglądając się dookoła. Przyjechała do miasta, chcąc spotkać się z dawną przyjaciółką, której nie widziała od lat. Postanowiła jeszcze raz do niej zadzwonić. Wybrała numer i przystanęła na chwilę w cieniu drzewa.*
-No odbierz wreszcie *mruknęła pod nosem*
Offline
*Telefon w jej kieszeni znowu domagał się uwagi. Lekko zirytowana wyciągnęła go, ale gdy zerknęła na wyświetlacz, uśmiech od razu rozświetlił jej pyszczek.*
- Przepraszam Dagor, ale dzwoni moja przyjaciółka, której dawno nie widziałam. - *Po czym odebrała telefon.*
- Cześć Dev! Fajnie, że dzwonisz! Co u Ciebie słychać? - *Mówiąc to wsiadła do samochodu.*
Offline
-Och, witaj Sil! U mnie wszystko dobrze. Tak się składa, że przyjechałam do miasta... No i chciałabym się z Tobą spotkać. Masz chwilę? *powiedziała z uśmiechem*
Offline
- Dla Ciebie zawsze! Wpadnij do Klubu "Lion Paws". My tam właśnie jedziemy.
Offline
*Odpalił auto i skierowali się w stronę klubu*
-Ciekawe co tym razem tam zastaniemy...
Offline
*Chwiejąc się, otworzył drzwi do pokoju dla VIPów i padł na kanapę. Z rozkoszą zamknął oczy.*
Offline
*po rozmowie z wszechwiedzącą muszlą postanowił powrócić do klubu*
Offline
*spojrzał na Shu* No no... Widzę, że miałeś bliskie spotkanie trzeciego stopnia. *zaśmiał się*
Offline
-My? Okej, robi się ciekawie. *powiedziała zaciekawiona* Już idę *dodała po chwili*
Offline
*siada dość zmęczony przy barze i opiera swe łapy o blat i kładzie głowę na owym blacie*
-Maruś.......wodyyyy ! *jęczy z pragnienia*
Offline
*kładzie mu półtoralitrową butelkę wody niegazowanej* Masz biedaczyno. Bo mi tu umrzesz z pragnienia.
Offline
*otwiera szybko butelkę i nieprzerwanie pił całą zawartość butelki*
Offline
Dać drugą butelkę? Czy już wystarczy? *znowu się zaśmiał*
Offline
*odstawił pustą butelkę*
-Na razie starczy...*poczuł dość intensywny ból głowy*
-Może daj jakieś kawy.....łeb mnie boli...niemiłosiernie.
Offline
Może jeszcze szklaneczkę JD? *powiedział z ironią w głosie i zaczął robić mu kawę*
Offline
*spojrzał się ze złością*
-Wiesz nie dziękuję.....podaj tą kawę lepiej.
Offline
*zalał filiżankę wrzątkiem i podał Shu* Na zdrowie.
Offline
*odebrał filiżankę i powoli łyk po łyku sączył kawę*
-Dziękuję .
Offline
Proszę bardzo braciszku. Mówiłem wczoraj żebyś tyle nie pił.
Offline
-Taa.....może zapamiętam twoje słowa za następnym razem.
Offline
*Ruszyła chodnikiem w stronę klubu. Gdy doszła na miejsce usiadła na ławce przed budynkiem. Wiedziała, że nie spotka tam nikogo znajomego, więc równie dobrze może poczekać na Sil tutaj.*
Offline