Nie jesteś zalogowany na forum.
*Lwica przestraszona ocknęła się*
-Co... co się stało?
Offline
- To był tylko zły sen.
*Lew polizał ją po policzku.*
Offline
-On był baaardzo zły...
Offline
- Nie martw się. To tylko sen, anie rzeczywistość.
*Lew polizał ją czule.*
Offline
-Widzisz Maru.....a mówią że to my...samce robimy się agresywni itp....ja tylko chciałem żeby się obudziła....a mi się od takich dostało.
Offline
Może bała się, że zmyjesz jej makijaż.
Offline
-Ta.....być może...ale nie ja jestem od tego aby osądzać....no..co Maru jeszcze jest do zrobienia w tym klubie ?
Offline
-Przepraszam was...
*zwróciła sie do braci*
-Nie chciałam robić kłopotów... ale... nie ważne
*po tych słowach uciekła od nich..*
Offline
-Czekaj....nic się nie stało....przecież można normalnie pogadać.....
Offline
- Co się stało ?
*Lew pobiegł za nią. Kochał ją i chciał, aby wyjawiła mu swój problem, żeby mógł go jakoś rozwiązać.*
Offline
*W końcu zatrzymała się i stanęła przed klubem*
-Mam nadzieję, że nie będe musiała mówić nikomu o moich snach...
*powiedziała do siebie..*
Offline
Oho... kolejna z rozterkami miłosnymi. Najpierw DD, teraz Sar.
Offline
*Lew dobiegł do Sarminy i ją polizał.*
- Co się stało ? Nikomu nie powiem, obiecuję.
Offline
-Ja... moje sny...
*odwróciła sie do niego*
-...moje sny sie sprawdzają... Wszystki...
*odwróciła sie do niego tyłem*
-nie chce, zeby cos ci sie stało..
*zapłakała..*
Offline
- Nie pozwolę, żeby coś ci się stało.
Offline
-No Maruś...powiem ci że kobieta...to trudny organizm..
Offline
Mi to mówisz? Zauważyłem to już dawno.
Offline
-Moje sny sprawdzają sie tylko dla innych... nie potrafię nad tym panować... nie chce... nie chce zeby tobie sie coś stało...
*dalej płacząc mówiła..*
Offline
-No ale cóż na to poradzisz...taki jest żywot każdej istoty .
Offline
*Inc odstawił drinka*
No tak, kobieta zmienną bywa... Nie pojmiesz, nie zrozumiesz...
Offline
*Lwica weszła do klubu i poszła do baru usiąść..*
-O czy-ym rozmawiacie?
*spytała zapłakana*
Offline
O życiu. A czemu Ty płaczesz?
Offline
-My...jak to samce...rozmawiamy o płci pięknej... *uśmiechnął się*
Offline
-Nieważne
*powiedziała do Maru..*
-dziękuje za wszystkie lwice
*powiedziała do Shu*
Offline
*uniósł pustą szklankę w górę*
-Ależ proszę bardzo....zawsze jestem dżentelmenem dla każdej z pań.
Offline
-No tez tak sądzę...
*powiedziała*
Offline
Może coś podać? W końcu po to tu jestem.
Offline
-Już dość picia na dzisiaj..
Offline
To może coś bez żadnych procent?
Offline
-Ja poproszę ...hm..mrożoną herbatę...bo gorąco dzisiaj jakoś się zrobiło.
Offline