Nie jesteś zalogowany na forum.
Moją miejscówką można nazwać małą jaskinię w dżungli. Jej bramę stanowi pochylona palma. Parę metrów od jaskinii jest źródełko, z którego pozwalam się napić.
*Wstała i wyszła z jaskinii.*
Tak gorąco, że możnaby usmażyć jajka dzioborożca na palmie.
*Napiła się ze źródełka.*
Offline
*wchodzi niepewnie i rozgląda się*
-Całkiem niezła ta twoja miejscówka córciu......podziw.
Offline
*Zauważyła ojca.*
A, dziękuję, nie jest najlepiej, ale też nienajgorzej.
Offline
-Nie obrazisz się jak tu sobie odpocznę *położył się na ziemię *
Offline
Spokojnie, wielu u mnie odpoczywało
Ostatnio edytowany przez Vita (2012-03-26 15:26)
Offline
// Sory za post pod postem, ale to działo się później. //
*Przyszła z małym Maxem w pysku. Ułożyła go na posłaniu z zaschniętej słomy i okryła dużym liściem.*
Spij, mały. Może tata jutro dojdzie do siebie.
Offline
*Przyszła.*
-Hejka Vita...*widzi małego Maksa.* I witaj Maxie!
Offline
-Dobry wieczór... co sie dizeje z moim tatą?
Offline
-Twoja ciocia chyba wie....*powiedziała, popatrzyła na Vitę takim spojrzeniem *
Offline
*Podchodzi do mieszkania i puka do drzwi*
Offline
Proszę!
Kari: Chodziło mu o to, co dzieje się teraz
Offline
*Wchodzi do mieszkania*
- Gdzie jest ten gówniarz ?
Offline
Nie dostaniesz go !
Offline
- To mój syn i Ja decyduje co z Nim będzie...
Offline
-Tata???
*Mały wychylił łebek.*
Offline
- Chodź tu, natychmiast !
*Idzie zły w jego stronę*
Offline
*Mały dygocze.*
-Tato, co ty chcesz zrobić?
Offline
- Zaraz się dowiesz...
*Wysuwa pazury i idzie powoli w jego stronę*
Offline
*Staje przed Wafem.*
Nic nie zrobisz temu dziecku.
Offline
- Oj zrobię...
*Odsuwa Vite i idzie do niego, ma wzrok jakby chciał Go zabić*
Offline
*Przewraca go i gryzie mu szyję.*
Najpierw mnie załatw...
Offline
*Zadaje Jej cios pazurami*
- To będzie proste...
*Zadaje Jej jeszcze kilka ciosów i zrzuca Ją z siebie*
Offline
*Robi mu szramę na plecach.*
Mały, uciekaj stąd!
Offline
*Łapie Go, przewraca na ziemię i przygotowuje się do zadania ciosu pazurami*
Offline
*Przeskakuje przed nim i pazury Wafa ląduja na jej brzuchu.*
Jeszcze ci mało?!
*Wbija pazury w klatę Wafla.*
Offline
*Łapą dusi syna i próbuje się uwolnić*
Offline
Niee!!!
*Max upadł.*
Ja nie wiem co to litość!!!
*Wbija pazury głębiej gryząc Wafa w szyję.*
Offline
*Odtrącił łapę Vit i złapał Maxa*
Offline
*Przejechała mu łapą po twarzy.*
Ty popaprańcu!
Offline
*Zaryczał z bólu*
- A weź Go sobie... Mam Go gdzieś...
Offline