Nie jesteś zalogowany na forum.
- Jak widzisz... Nigdy się nie zmienię...
*Ociera łapę z krwi*
Offline
*chwycił Wafu za szyję i przydusza do ściany*
-Co ty wyprawiasz...?!
Offline
*Odepchnął Go*
- O co Ci chodzi ? Jestem taki jaki jestem....
Offline
*łapie Maxa za łapę i idzie z nim na zaplecze*
Offline
*uderza łapą obok głowy Wafu i robi dziurę w ścianie*
-To może weź do swego łba to że masz małego syna...i byś może nim się przejął a nie za byle lwicą latasz... !
Offline
*Poszła za Marem.*
Maxiu, nie bój się.
Offline
- Mam Go gdzieś... będę latał za lwicami bo... lubię to robić... z każdą, zawsze i wszędzie....
Offline
*patrzy na Vitę* Słuchaj... możesz go wziąć. Może Wafu wróci do normalności.
Offline
*Usłyszała głos Wafa. Maxiu popatrzył na nią ze łzami w oczach.*
Ech...
*Przytuliła lwiątko.*
Offline
*patrzy na Vitę i wychodzi z zaplecza*
Offline
*podspiewując pod nosem, wchodzi do baru*
- Głupku, to był mój kuzyn. *mruknęła*
- Ale to nie zmienia faktu, że Twoje zachowanie mnie zdenerwowało.
Offline
Cam... to Cię bardziej zdenerwuje. On się syna wypiera.
Offline
*Podchodzi do Wafu*
-To idź, nikt Ci nie broni...
Offline
*Włożyła Maxa w kurtkę, że widać było mu główkę.*
To ja lecę... dacie sobie z nim rady?
Offline
Pewnie. Jedź, jedź.
Offline
*Bierze swoją kurtkę i wychodzi*
- Szlag mnie trafi...
*Wsiada do auta i odjeżdża*
Ostatnio edytowany przez Wafu (2012-03-26 15:23)
Offline
-Ja już nie mam do Niego cierpliwości... *Siada na krześle*
Offline
*Odjechała Hondą.*
Wafu, Wafu, Wafu...
//zt.//
Offline
-Wafu czekaj....*szuka kluczyków od auta*
-Ehhh muszę wziąć motocykl *lew odpalił motocykl i rusza za Wafu*
Ostatnio edytowany przez Shupavu (2012-03-26 15:25)
Offline
*wyciera czoło* Straszne rzeczy... Co on wyprawia?
Offline
*Jedzie Audi i dzwoni do Nicki*
- Hejka Nicki, może chciałabyś wyskoczyć na jaką kolacje ?
- Świetnie... wpadniesz po Mnie za jakieś 30 minut ?
- Jasne... do zobaczenia.
Offline
- Co? Syna się wypiera? *spogląda na Wafa, zdenerwowana*
- Gówniarz. *rzekła, ledwo się powstrzymując przez ostrzejszymi słowami*
Offline
*zobaczył z daleka Audi Wafu i przyspieszył i był obok auta o zapukał w szybę*
Offline
*Patrzy na sytuację.*
-Ehh, te lwy. Tylko za nami latają, a nie umią się nawet zaopiekować dzieckiem.*mówi.*
Offline
*Pokazał Shu środkowy palec i przyśpieszył*
Offline
Kari... nie każdy jest taki. Ja swoim będę się opiekować.
Offline
- Karindo, nie wszyscy tacy są... podobno... *powiedziała, kręcąc łbem*
- Maru, mogę Cię poprosić o coś mocniejszego? Nie zdzierżę tego na trzeźwo. *mruknęła, wysuwając w stronę barmana banknot*
Offline
*lew wkurzył się i przyspieszył za Wafu*
-Ja ci pokarzę jaki jestem *powiedział w myślach i ciągle był obok szyby auta*
Offline
*Akurat zauważyła Audi, w którym siedział Wafu.*
O nie...
*Przyspieszyła.*
-Ciociu, co się dzieje?
-Nic, musimy szybko wrócić do mnie.
Offline
*nalewa jej szklankę kamikadze i drugą nalewa sobie* Na koszt firmy...
Offline