Stado Lwiej Ziemi

Stado Lwiej Ziemi

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

#1 2010-11-28 11:37

Kora
[center][img]http://i.imgur.com/6aVwj.png[/img][/c
Lokalizacja: Kisielowo 8D
Data rejestracji: 2010-09-05
Liczba postów: 3,813

Lew Sarim

Będzie to opowieść o samotniku, który znalazł się na Lwiej Ziemi...







           Gdy slońce zachodziło, Safina siedziała nad jeziorem. Patrzyła na swoje odbicie w niebieskawej wodzie. Miała wiele spraw do przemyślenia np. to, że jej najlepsza przyjaciółka Uru niedługo
zostanie królową. Cieszyła sie szczęściem przyjaciółki ale wydawało jej się, że oddalała się od niej z każdą chwilą... Ostatnio też zauważyła, że Hara znika i oddala się od stada. Też ją bardzo
lubiła, ale ona i Uru wprost nienawidziły się, więc musiała spędzać z nimi czas osobno. Wydawało się, że jej przyjaźnie rozpadają się i kruszą aż w końcu lgną w gruzach.
    Gdy szykowała się na powrót na Lwią Skałę usłyszała szmer. Odwróciła się intynktownie w tamtą stronę i zamarła. Przed nią stał młody lew o jasnobrązowej grzywie i zielonych oczach.
Wystraszona Safina uciekła na Lwią Skałę. Miała ochotę krzyczeć i wrzeszczeć, że jakiś obcy lew wkroczył na ich terytorium. Tymczasem ów lew odwrócił się i odszedł rozbawiony paniką lwicy.




        Safina całą noc myślała o tajemniczym lwie. W końcu nikomu nie powiedziała o jego najściu tylko postenowiła sama sprawdzić kim on jest. Z samego rana chciała wyruszyć, ale coraz
bardziej ogarniał ja strach.
    - Może chce przejąć władze w stadzie albo kogoś zabić - szepnęła sama do siebie i zrobiło jej się niedobrze. Gdyby tak jednak było to chyba nie zostawił jej tak poprostu z możliwością
powiadomienia stada. W końcu Safina nie wytrzymała i cicho wybiegła na śpiącą Sawannę.

Ostatnio edytowany przez Kora (2010-11-28 12:15)

Offline

#2 2010-12-09 09:54

Axel
Użytkownik
Lokalizacja: Biłgoraj
Data rejestracji: 2009-09-22
Liczba postów: 310
WWW

Odp: Lew Sarim

Wszystko ładnie pięknie, ale czy ktoś goni Cię, za przeproszeniem? Mamy 1 rozdział (?) a już tyle się wydarzyło. Od razu mamy obcego na Lwiej Ziemi, Uru, która zostaje Królową,....rozwiń to trochę, bo akcja pędzi na łeb na szyję. Więcej opisów, przemyśleń, wrażeń...

Offline

#3 2010-12-10 14:14

Kora
[center][img]http://i.imgur.com/6aVwj.png[/img][/c
Lokalizacja: Kisielowo 8D
Data rejestracji: 2010-09-05
Liczba postów: 3,813

Odp: Lew Sarim

Dziękuje za ocenę i postaram to poprawić :) Niedługo c.d.n.

Offline

#4 2010-12-15 21:11

Kora
[center][img]http://i.imgur.com/6aVwj.png[/img][/c
Lokalizacja: Kisielowo 8D
Data rejestracji: 2010-09-05
Liczba postów: 3,813

Odp: Lew Sarim

I nastąpił xd (Przepraszam za posta pod postem)

Ciąg dalszy...



    Zaczął się wschód słońca. Złote promienie padały na Lwią Skałę, a jej mieszkańcy budzili się powoli ze snu. Tymczasem Safina całą noc szukała tajemniczego lwa, który pojawił się tamtego wieczoru. Czego chciał? Kim był? Bardzo chciała uzyskać odpowiedzi na te pytania. Zmęczona całonocnym szukaniem poszła nad wodopój i zaczeła łapczywie pić wodę. Kiedy ugasiła pragnienie spojrzała na taflę wody i zobaczyła zmęczoną lwicę o intesywnie niebieskich oczach i jasnej kremowej sierści. Uśmiechnęła się słabo do swego odbicia i ułożyła się na skale. Potrzebowała odpoczynku, a inni pewnie zaczną ją zaraz szukać. Usnęła.

    Wokół nie było niczego. Tylko dziwne światło na końcu. Ktoś z niego wychodzi. To Uru. Piękna, ciemnobrązowa lwica, o równie wspaniałych, zielonych oczach. Uśmiechnęła się do mnie. Tak bardzo chcę do niej podejść, ale
między nami powstaje bariera. Płaczę i krzyczę, że chce być z przyjaciółką. Uru oddala się nie patrząc na mnie. Zmniejsza się, zmniejsza, aż w końcu w ogóle jej nie widać. A ja zostaję sama. Znów ktoś idzie. To ten dziwny lew. Czuję przed nim strach, ale coś we wnętrzu każe mi zostać. Uśmiecha się do mnie tak jak Uru. To miły, ciepły uśmiech, który wyciąga mnie ze zmartwień. Gdy podchodzę bliżej, on się rozwiewa. Zanim zniknął całkowicie powiedział cicho dwa słowa. "Szukaj mnie."

    Safina obudziła się cała spocona. Nie do końca pamiętała co to był za sen, ale pamiętała ostatnie dwa słowa. To jeszcze bardziej utwierdziło ją w przekonaniu, że dziwny lew musi zostać odnaleziony przez nią. Zamyślona nie usłyszała, że ktoś się do niej zbliża.
    - Safina!
    - Łaaaa! - krzyknęła wystraszona. Gdy się odwróciła, zobaczyła wesoły pyszczek Uru.
    - Ech Safi, ty jak zwykle roztrzepana! - roześmiała się. - Już mnie nawet nie poznajesz! Wiesz, tyle mam teraz przygotowań do ślubu, że nie mam czasu się z tobą spotkać.
    - Uru... - Patrzy na przyjaciółkę. Więc ona wciąż o niej myśli. Poczuła, że jej serce wzleciało ku górze. - Dobrze, że się wyrwałaś. Mamy czas dla siebie. - I obie lwice śmiejąc się pobiegły w stronę Lwiej Skały. Były zbyt szczęśliwe, by zauważyć obserwującego ich lwa.

Ostatnio edytowany przez Kora (2010-12-17 16:13)

Offline

#5 2010-12-16 11:28

Axel
Użytkownik
Lokalizacja: Biłgoraj
Data rejestracji: 2009-09-22
Liczba postów: 310
WWW

Odp: Lew Sarim

JUż jest o wiele lepiej, ale dam Ci kolejną radę. Nie pisz wyrażeń w stylu "łaaaa" czy innych tego typu, bo nieładnia wyglądają w opowiadaniach. Zapewne w żadnej książce się z nimi nie spotkałaś. Zastępuj je "aaaah!" lub po prostu zdaniem "krzyknęła wystraszona" lub podobnymi :)

Offline

#6 2010-12-16 19:30

Kora
[center][img]http://i.imgur.com/6aVwj.png[/img][/c
Lokalizacja: Kisielowo 8D
Data rejestracji: 2010-09-05
Liczba postów: 3,813

Odp: Lew Sarim

Okay xD Dzięki^^

Offline

#7 2010-12-23 19:44

Kora
[center][img]http://i.imgur.com/6aVwj.png[/img][/c
Lokalizacja: Kisielowo 8D
Data rejestracji: 2010-09-05
Liczba postów: 3,813

Odp: Lew Sarim

Na następny dzień Safina jak zwykle, jako pierwsza udała się nad wodopój. Trochę zaspana chłeptała wodę, kiedy zobaczyła czyjeś rozmazane odbicie naprzeciw. Wstała gwałtownie odchylając głowę, a widok, który zobaczyła sprawił, że wytrzeszczyła oczy. Przed nią stał lew, którego szukała. Patrzył na nią jak gdyby nigdy nic swoimi turkusowymi oczami. Przez dłuższą chwilę patrzyli się na siebie w milczeniu.
    - No co? Lwa nie widziałaś? - odezwał się, a jego głos sprawił, że Safina prawie odskoczyła.
    - Czego ch..chcesz? - spytała drżącym głosem.
    - Chcieć niczego nie chcę, ale skoro sieję tu jakiś postrach... - Odwrócił się.
    - Z..Zaczekaj!! - krzyknęła Safina sama nie wiedząc, co dokładnie robi. - Kim jesteś? Dlaczego kręcisz się po obcym terenie? Gdzie twoje stado? - Lew przyglądał jej się przeszywającym spojrzeniem.
    - Ja nie mam stada. Jestem sam. Lew samotnik, rozumiesz...
    - Ach... przepraszam.. myślałam, że.... - speszyła się. Był sam. Zupełnie sam, bez nikogo. Lew zauważył jej zakłopotanie.
    - Tylko nie myśl, że lubię zabawy w wesołe stadko, czy w słodką rodzinkę. - Tu spojrzał na nią z rozbawieniem, co nieprzyjemnie odczuła. - No to bywaj - rzekł i odwrócił się od wodopoju.
    - A idź wredny typie - warknęła w myślach. Odwróciła się na pięcie od brzegu. Poszła jednak w inną stronę. Kiedy tak szła rozeźlona, to pewna lwia sylwetka odprowadzała ją wzrokiem.

Proszę o najszczerszą krytykę aniol

Offline

Zalogowani użytkownicy przeglądający ten wątek: 0, goście: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB
Modified by Visman