Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Wątek zamknięty
Tu oraz na blogu będę zamieszczał swoje opowiadania, liczę na krytykę
"Robale"
[html]-<span style="font-style: italic;">No proszę, chociaż spróbuj. </span>Simba próbował nakłonić Nalę do zjedzenia robala.
-<span style="font-style: italic;">Już tyle czasu bezskuteczne próbowałeś mnie na nie namówić, myślisz że teraz się zgodzę? </span>Odpowiedziała Nala
-<span style="font-style: italic;">Trudno, więc wierz mi na słowo, że są pyszne.</span> Simba wziął w łapy robala, przeżuł i połknął ze smakiem.
-Bleee... powiedziała Nala z niesmakiem. -Dalej uważam to za obrzydliwe.
Kovu, który od pewnego czasu przyglądał się ich rozmowie (zresztą właśnie nią właśnie obudzony) wtrącił
-<span style="font-style: italic;">Właśnie, Simba ma rację - chociaż spróbuj zanim skomentujesz.
A ty to niby jadłeś chociaż z jednego robala?
-Nie takie rzeczy się jadło na złej ziemi. </span>Odpowiedział Kovu wymijająco<span style="font-style: italic;">.
-A więc nie jadłeś... nie zjem tego czegoś, jeśli ty tego najpierw nie zrobisz.
-</span><i>Owszem, nie jadłem ale mogę.</i>
-<span style="font-style: italic;">No to dalej, wsuwaj.</span> Powiedziała Nala i podsunęła mu robala pod łapy.
-<span style="font-style: italic;">W porządku, ale nie tego</span>. Uśmiechnął się Kovu i wybrał spod kłody największego robala jakiego znalazł.
<span style="font-style: italic;">-Raz lwu Hakuna Matata, czy jak wy to mówicie.
<span style="font-style: italic;">-Prawie dobrze. </span></span>Zaśmiał się Simba<span style="font-style: italic;">.
</span>Kovu utworzył pysk, zrobił grymas niesmaku, wsunął robala i zaczął go przeżuwać.<span style="font-style: italic;"><span style="font-style: italic;">
-I jak, Smaczne? </span></span>Spytała się Nala.<span style="font-style: italic;"><span style="font-style: italic;">
</span></span>Gdy już połknął Kovu powiedział:<span style="font-style: italic;"><span style="font-style: italic;"> -Ty wiesz, że to nie jest złe? Trochę pikantne ale nawet dobre! </span></span>po chwili dodał<span style="font-style: italic;"><span style="font-style: italic;"> -No to teraz twoja kolej!
-Nigdy w życiu, nie powiedziałam przecież, że to to zjem gdy ty to zrobisz! </span></span>Wykrzyknęła Nala<span style="font-style: italic;"><span style="font-style: italic;">
-Powiedziałaś. Odpowiedzieli chórem Simba i Kovu
-...a poza tym... </span></span>Nala próbowała wymyślić jakiś powód do odmówienia zjedzenia robala, ale nic konkretnego nie przychodziło jej do głowy, lecz w tej chwili przerwała jej Kiara, która wróciła dopiero co z polowania. Zobaczywszy co robi Simba powiedziała:
<i>-TATO! Obiecałeś mi, że nie będziesz jadł tego świństwa!</i>
-<i>No, przynajmniej jedna osoba wciąż podziela moje zdanie. Simba, Zazu, ten mandryl i teraz ty Kovu jecie te robale... w każdym razie idę stąd zanim całkiem odbierze mi apetyt. </i>Powiedziała Nala, a gdy przechodziła obok Kiary szepnęła jej<br><i> -Moja wybawczyni..</i> i uśmiechnęła się<i> </i>do niej<i>.</i>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Koniec</span><i> </i></div>[/html]
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Offline
Dzięki teraz zamierzam się skupić i dokończyć jedno opowiadanie (te z hienami), a może macie jakieś uwagi co do stylu?
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Kolejne opowiadanie, mam nadzieję na krytykę (bez krytyki nie będę wiedział co poprawić = nie będę się rozwijał w pisaniu), polecam czytać na blogu:
http://lionkingpl.blogspot.com/2010/05/ … ien-0.html
http://lionkingpl.blogspot.com/2010/05/ … ien-1.html
Ale możecie również tutaj:
[html]
To był upalny dzień, Shenzi wyszła z cienia aby coś upolować.
Po pewnym czasie zauważyła łatwy cel przed drzewem tuż przy rzece - ranną antylopę jedzącą trawę.
Shenzi zaczaiła się więc i gdy wyczuła odpowiedni moment - skoczyła na ofiarę.
Niestety - to nie był dzień Shenzi ponieważ zwierzę po chwili odskoczyła w kierunku rzeki, a Shenzi uderzyła głową w drzewo.
Z drugiej strony to również nie był dzień antylopy... właściwie to był jej ostatni dzień, gdyż po chwili z wody wyskoczył krokodyl i pochwyciwszy ją w zęby zaciągnął ją do wody.
<span style="font-style: italic;">-Szlag!</span> Rzuciła Shenzi i położyła się w cieniu drzewa -<span style="font-style: italic;">Przynajmniej nie żyje, skubana. </span>Mruknęła pod nosem próbując się pocieszyć.
<i>-W każdym razie jest lepiej niż za ostatnich lat panowania Skazy, gdyby Simba nas wypędził nie miałybyśmy gdzie żyć - Zira po śmierci Skazy zabiła wiele hien i wypędziła nas ze swoich terenów, a Simba... a Simba pozwolił nam zostać na obrzeżach Lwiej Ziemi i tu polować.</i>
Gdy tak rozmyślała zauważyła coś na horyzoncie, to poruszało się w dziwny sposób. Gdy to zbliżyło się dosyć, by móc rozpoznać czym jest Shenzi poderwała się nagle<i> -To niemożliwe</i>! i pobiegła w stronę Lwiej Skały.<b><a href="http://lionkingpl.blogspot.com/2010/05/z-zycia-hien-0.html"></a></b>Gdy Shenzi była już dosyć blisko Lwiej Skały zatrzymały ją trzy lwice, jedna - nastolatka dostała polecenie od najstarszej zawołania na wszelki wypadek jeszcze dwóch .
Najstarsza lwica zwróciła się do hieny
<i>-Co cię tu sprowadza? Macie zakaz podchodzenia tak blisko Lwiej Skały.</i>
<i>-Muszę porozmawiać z Simbą!</i>
<i>-Powiedz mi o co chodzi, przekażę mu.</i>
<i>-Nie, to jest ważne - muszę mu to powiedzieć osobiście. </i>Odpowiedziała podenerwowana Shenzi
Zjawiły się jeszcze dwie lwice i nastolatka.
<i>-O co chodzi?</i> Zapytała jedna z przybyłych.
<i>-Chce widzieć się z Simbą, mówi że to ważne.</i> Zwróciła się do hieny. <i>-Dobrze, zaprowadzimy cię, ale obyś mówiła prawdę. A wy dwie... </i>wskazała na nowo przybyłe lwice <i>-Zostaniecie tu gdyby hieny coś planowały.</i>
Trzy lwice zaprowadziły Shenzi do Lwiej skały, a dwie zostały na posterunku<i>.</i>
Gdy już dotarły pod Lwią Skałę najstarsza lwica powiedziała <i>-Ja pobiegnę zawołać Simbę a wy tu zostańcie.</i>
Po chwili pojawił się Simba, nie był zadowolony, ponieważ przerwano mu jedzenie i nie zdążył nawet wytrzeć ust. Miał nadzieję, że z daleka nikt nie zauważy resztek robali na jego pysku.
<i>-Więc... </i>Przyjrzał się hienie -<i>Ja cię pamiętam z cmentarzyska słoni, ty jesteś Shenzi, tak?</i>
Shenzi pochyliła głowę zawstydzona <i>-Tak, panie.</i>
<i>-Co cię tu sprowadza wiesz, że nie możecie zbliżać się do Lwiej Skały</i>
<i>-Ale... </i>powiedziała zestresowana Shenzi
<i>-Ale co?</i>
<i>-Ja... ja widziałam żywą Zirę!</i>[/html]
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Kolejna część. Wybaczcie, że tak krótko ale dłużej nie mogę, próbowałem to jakoś wydłużyć lecz mi nie szło. Chyba po prostu mam taki styl ^^
http://lionkingpl.blogspot.com/2010/05/ … sniej.html
[html]Okropny ból... tylko to czuła; był na tyle mocny, że lwica mogła się skupić tylko na nim, przeszywał całe jej ciało - był wszędzie. To, że co chwila uderza w nią fala poczuła tylko dlatego, że woda dostawała się do jej nozdrzy i uniemożliwiała swobodne oddychanie. Po jakimś czasie zdała sobie sprawę, że nic nie widzi. Próbowała się podnieść ...a może jej to się tylko wydawało? W każdym razie po chwili zemdlała ponownie.
Gdy obudziła się ból wciąż był okropny, ale na tyle osłabł, że jej zmysły jakoś pracowały. Wciągnęła powietrze, wyczuła krew zmieszaną z wodą, coś ją zaniepokoiło bardziej niż dotychczas, ale nie miała sił na emocje. Próbowała otworzyć oczy, udało jej się otworzyć tylko lewe. Widziała bardzo niewyraźnie, ale zdołała dostrzec brak - nie miała części prawej przedniej łapy, ale już przestała krwawić.
Znów zalała ją fala. Po chwili, gdy znów mogła oddychać zebrała siły i przekręciła się tak, aby jej już nie zalewała. Spojrzała na niebo
<i>-Jest ...noc ...ale kiedy? </i>Z trudem zadawała sobie w myślach pytania.
<i>-Od jak dawna ja tu leżę... -Od...</i> próbowała przywołać wspomnienia, myślała intensywnie, po kilku minutach ją olśniło i powiedziała na głos
<i>-Ja nic nie pamiętam!</i>[/html]
Tutaj by się przydało jeszcze to wkleić pod koniec: http://www.youtube.com/watch?v=M9qgD5gac1Q xD
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Muszę przyznać, że nieźle ci to wychodzi. A nawet bardzo dobrze
"CHCE-MY WIĘCEJ! CHCE-MY WIĘCEJ!!"
Sygn by Laura-comics
"Va'esse deireádh aep eigean..."
"Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się, że znów zgubiłem cel.
Może wszystko jest już stracone
A może nie... A może nie..."
"Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą, że choć raz nagrodzi mnie los.
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś... Jeszcze to coś."
~Dżem
Offline
Offline
Hmmm... na razie mam napisane początek kolejnej części i jej sam koniec oraz rozplanowaną całą historię - muszę to tylko połączyć w przypływie weny i wtedy się to ukaże
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Offline
Ok, jak będę na kompie to mogę ci powiedzieć jak to rozplanowałem, ale nie chcę spojlerować
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Tak z ciekawości: domyślam się że nie masz na to czasu, ale czy może kiedyś liczyć na jakieś kolejne opowiadania? Bo trochę się nie moge doczekać...
Sygn by Laura-comics
"Va'esse deireádh aep eigean..."
"Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się, że znów zgubiłem cel.
Może wszystko jest już stracone
A może nie... A może nie..."
"Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą, że choć raz nagrodzi mnie los.
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś... Jeszcze to coś."
~Dżem
Offline
Czas mam, wymyśliłem już co ma być dalej ale niestety mam całkowity zanik weny od długiego czasu :\
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Znam ten ból. Ale nadzieja jest... Zatem będziemy cierpliwie czekać ^^
Sygn by Laura-comics
"Va'esse deireádh aep eigean..."
"Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się, że znów zgubiłem cel.
Może wszystko jest już stracone
A może nie... A może nie..."
"Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą, że choć raz nagrodzi mnie los.
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś... Jeszcze to coś."
~Dżem
Offline
Jak obiecałem - tak jest, oto kolejna część mojego opowiadania:
A teraz wracamy znowu na Lwią Ziemię
Timon podszedł do Simby i zapytał się go zdziwiony wskazując na Shenzi -Czy ona powiedziała właśnie, że Zira żyje?
-Tak, ale nie wiem nic poza tym... - Odrzekł Simba
-To prawda, ale sama nie mogłam uwierzyć własnym oczom. - Powiedziała hiena
-Ja już tutaj nie wytrzymam, najpierw toczysz z nią wojnę, potem ona umiera a teraz okazuje się, że żyje, to jakieś zombie czy co!? - Odpowiedział zdenerwowany Timon
-A może wrócimy na jakiś czas do dżungli? - Zaproponował Pumba
-Proszę Simba, idź z nami, będzie tak jak dawniej - Hakuna Matata!
-Nie mogę, nie teraz - szczególnie gdy Lwia Ziemia znów może być w niebezpieczeństwie, ktoś jej musi pilnować.
-A Kovu by się do tego nie nadał? - Spytał się Timon
-Kovu? Kovu... nie wiem, nie mam pojęcia czy sobie poradzi, musiałbym się go o to spytać.
-No to dalej, idź! A my się tu zaraz przygotujemy na wyprawę, co nie Pumba?
-Nie, nie - czekajcie! Mam inny pomysł - może to ja przypilnuję Lwiej Ziemi, a niech Kovu idzie z wami, myślę że w dżungli nareszcie odpocznie sobie po wszystkim co przeżył w ostatnim czasie.
-W sumie, czemu nie? Spytaj się go i jeśli się zgodzi to ruszamy natychmiast! - Odpowiedział rozradowany Timon - My w tym czasie z lwicami odprowadzimy hienę na jej tereny, w razie problemów Zazu cię zaalarmuje.
Kilka minut później Simba znalazł Kovu drzemiącego pod drzewem, resztki antylopy wskazywały, że niedawno miał tu niemałą ucztę.
-Kovu? - Simba zawołał, ale bez odzewu więc szturchnął go kilkakrotnie łapą, w reszcie Kovu otworzył jedno oko i powiedział
-Uhm... tak, Simba? - powiedział i przeciągnął się leniwie
-Nie chciałbyś może odpocząć od wszystkich stresów i pożyć przez jakiś czas bez zamartwiania się i problemów?
-No jasne, a kto by nie chciał? -powiedział zaciekawiony Kovu - Ale nie wiem co masz na myśli?
-Timon i Pumba wracają na jakiś czas do dżungli, chcą trochę odpocząć od Lwiej Ziemi, ja nie mogę a potrzebują lwa jako towarzysza... no i kogoś kto by ich ewentualnie ochronił przed niebezpieczeństwem, więc pomyślałem o tobie.
-Musiałbym się zastanowić, ale czemu ty nie możesz?
-Jedna z hien widziała kogoś, kto może zagrozić spokojnemu życiu tutaj, ale nie niepotrzebnie stresować i wprowadzać w szczegóły bo to niepotwierdzone informacje...
-Skoro tak mówisz to w porządku, ale mimo wszystko chętnie bym się czegoś na ten temat.
-Lepiej pomyśl nad propozycją i powiedz mi czy się zdecydowałeś jeszcze dziś.
Wieczorem Kovu wraz Kiarą przyszli do Simby porozmawiać
-No więc namyśliłem się i idę, a właściwie idziemy - ja razem z Kiarą
Simba wolałby gdyby Kiara została przy nim ale wiedział, że teraz jest żoną Kovu i powinien im dać więcej swobody, po chwili milczenia zgodził się
-No dobrze, tylko nie pozwól by coś się stało Kiarze
-Nic jej się nie stanie, zaufaj mi - obydwoje jesteśmy już dorośli
-Pytaliście się Timona i Pumby? Nie mają nic przeciwko?
-Nie, wręcz przeciwnie - cieszą się, że będzie nas czwórka.
-Skoro tak to możecie iść jutro z rana - dziś się dobrze wyśpijcie i najedzcie bo do dżungli jest dosyć długa droga, ale zapewniam, że się opłaca. Simba spojrzał na horyzont -Widzę, że lwice miały dziś udane polowanie więc wszyscy się najedzą do syta.
Gdy lwice dociągnęły zdobycz do lwiej skały wszyscy posilili się, a następnie poszli spać. Rano, wraz ze wschodem słońca czwórka przyjaciół - Timon, Pumba, Kiara i Kovu wyruszyli do dżungli, gdyby jednak mogli przewidzieć nadchodzące wydarzenia z pewnością zostali by z resztą Stada.
Dziękuję Kiarze za pomoc przy opowiadaniu, a za wszelkie ewentualnie niedoróbki przepraszam ^^
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Offline
Jak dla mnie super! Czekam na następne części.
Hmm... Chociaż jeśli mogę cos powiedzieć... dałabym dłuższe opisy sytuacji.
Sygn by Laura-comics
"Va'esse deireádh aep eigean..."
"Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się, że znów zgubiłem cel.
Może wszystko jest już stracone
A może nie... A może nie..."
"Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą, że choć raz nagrodzi mnie los.
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś... Jeszcze to coś."
~Dżem
Offline
Tak, wiem- część tej historii była napisana już kilka miesięcy temu i już nie zmieniałem xD
Będzie też rozdział wypełniony po brzegi opisami z małą ilością dialogów, ale nie zdradzę szczegółów
/Nit, chyba pozapominałeś kropek w ostatnim kawałku ^_^/
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Strony: 1
Wątek zamknięty