Nie jesteś zalogowany na forum.
W wielkim lesie na początku jest ładnie, ale jak się wejdzie głębiej to jest bardzo ciemno i zimno. Tylko odważne lwy tam chodzą. Bowiem przepowiada się, że w grocie w środku lasu mieszka wilk Vishindo, który budzi strach nawet u najodważniejszych zwierząt. Uważaj, bo jeszcze się na niego natkniesz...
//Suahili: Vishindo - Zemsta.//
*******
*Przychodzi i patrzy przed siebie.*
-Obym nie spotkała go...
Offline
*Powoli, rozglądając się na boki wszedł głębiej w las. Było cicho i ponuro. Słychać było szmery w zaroślach, ale Sou nie przejmował się tym. Szedł dalej przed siebie.*
Offline
*Szła, aż zobaczyła wilka zjadającego lwa. Schowała się za drzewem.*
-Biedak...Chciał uratować 3 lwiątka... Kifo, Mchangę i Fulani...*mówi cicho i spływa jej łza.*
//Niektórzy znają je w: Kraina Jezior'' .//
Offline
-Ale tu pięknie
//Pisz dłuższe posty ~Mariutunio//
Offline
*Wolnym krokiem przemierzał las, pierwotnie wydawał mu się całkowicie normalny jednak dziwne szmery w krzakach budziły w nim niepokój. Miał złe doświadczenia związane z tajemniczymi odgłosami, jednak nadal zmierzał w głąb puszczy. Wraz z zgłębianiem się w tajniki gąszczu krzewów i drzew, las wydawał się coraz bardziej niegościnny. Zapanowała przenikająca cisza, jakby wszystko wokół zamarło. Stracił poczucie czasu. Krajobraz poszarzał, a roślinność całkowicie się zmieniła. Wcześniej zielone i tętniące życiem roślinki ustąpiły miejsca jałowym trawom, miało to związek z brakiem wody na tym obszarze. Zeschłe pnie drzew nadawy temu miejscy ponury klimat, jednak mimo braku liści na drzewach nadal panowała tu ciemność. Lew postanowił odpocząć w małe jamie. Położył się i zasnął*
Offline
-Niesamowicie..Może spotkam tu Kari- *pomyślała lwica , po czym przysiadła i obserwowała piękne,kolorowe ptaki przemierzające las* -To miejsce jest magiczne...
//W *gwiazdkach* piszemy opis tego co robimy, lub co się dzieje wokół nas ~Mariutunio//
Offline
*Obudził się. Rozejrzał się dookoła i spostrzegł dziwny kształt przemykając niedaleko dużej skały. Obserwował go swymi czerwonymi ślepiami, stworzenie nie wyglądało groźnie i było względnie małe, ale jego wyobrażenia mogły być złudne. Otrząsnął się z pyłu i zakradł się bliżej do dziwnego stworzenia. Wszedł na starą kłodę i przygotowywał się do ataku na niczego nie spodziewającą się zwierzynę. Pod wpływem dużego nacisku kłoda załamała się i lew w mgnieniu oka leżał na ziemi wśród odłamków, a zwierze uciekło w popłochu.*
Offline
*podczas ucieczki przed swymi wrogami natknął się na pomysł aby ukryć się w wielkim lesie który na początek wydawał się niegroźny, gdy przemijał ścieżki i drzewa nie słyszał nic prócz swego oddechu i bicia serca, wiedział że jeśli zwolni do zostanie złapany, resztkami sił dobiegł do pustego wielkiego drzewa, więc lew postanowił dostać się tam i odpocząć aby miał siły na obmyślanie dalszego działania*
Offline
*lwica zobaczyła dziwną postać w oddali * -Shupavu?
Offline
*Zobaczyła kształt Tandi.*
-Tandi?...Tandi! Tu jestem!
Offline
Kari?! Kari *podbiega do lwicy * Boże gdzie się podziewałaś , martwiłam się o ciebie !
Offline
-Nic nie mów, uciekaj!*powiedział, gdyż Vishindo wyskoczył zza krzaku. Szybko wzięła i dała Tandi do środka pnia drzewa, tam też się schowała.*
-Cii....
Offline
*przyszła spokojnym krokiem*
//Dłuższe posty proszę. Minimalne minimum to cztery wyrazy ~Mariutunio
Offline
-Eh o co chodzi ?! kto tu idzie? *wyszeptała *
Offline
*Po nieciekawym zdarzeniu lew postanowi wrócić do bardziej gościnnej strony lasu. Przez całą drogę dokuczało mu dziwne uczucie, jakby wszystkie poszarzałe drzewa patrzyły na niego z drwiną, śmiały się z niego. Ten las bez wątpienia nie był zwyczajny. Błoga cisza która trwała od momentu przekroczenia granicy zakazanej strefy była nadzwyczajna, nie było słychać nic, ani szumu wiatru, nawet szelestu deptanych liści.*
Offline
Przed kim się kryjemy , powiedz ?!
Offline
*gdy wyszedł z ukrycia postanowił znaleźć miejsce aby mógł uciszyć i uspokoić duszę, lecz przemierzając te miejsca jedyne co słyszał to przeraźliwą ciszę która powodowała go o niepokój*
Offline
Kto tam idzie ? nikogo tam nie ma nie mogę tu czekać ...
Offline
*Idąc przez las słyszał niewyraźne nawoływania i krzyki. Uznał, że i tak nie ma tu zwierzyny, a przynajmniej takiej, która nie wrzeszczy. Przyspieszył, aż zaczął biec.*
Offline
*przechadzając się po zakątkach lasu nagle usłyszał za plecami przerażające wycie wilka które u nie jednego spowodowało by zawał serca lecz lew nie uciekał tylko stał uparcie i głośno jak i również groźnie ryknął aż ten ryk słychać było w całym lesie*
Offline
*Usłyszał ryk i płynnie skręcił w biegu, w jego stronę.*
Offline
-Tandi, to Vishindo...Nikt go jeszcze nie pokonał, i jest niebezpieczny....
Offline
*wiedząc co Vishindo chcę uczynić, uważnie patrzył mu w oczy przewidując gdzie i kiedy wilk będzie chciał zaatakować, po długim pojedynku na wzrok wilk skoczył na lwa i tak zaczęła się krwawa walka*
Offline
*Lew zaniepokoił się dziwnym dźwiękiem, pośpiesznie pobiegł do jasnych zaułków i wsłuchiwał się w odgłosy lasu*
Offline
*walka była długa i zacięta, gdy dwa osobniki , wilk i lew leżeli w kałuży krwi nad nimi nagle unosiła się gęsta i ponura mgła, lecz lew przez swoje zakrwawione ślepia dostrzegł iż postać wilka zaczyna rozpływać się we mgle tak jakby wilk był duchem, leżał ciągle w swojej krwi czekając na swój kres*
Offline
*Wyskoczyła z pnia.*
-Już chyba wszystko do...*nie dokończyła, bo zobaczyła Shupavu we krwi.*
-Vishindo... to nie mógł być on...
Offline
*Widzi ślady krwi, rozgląda się i spostrzega Shupavu*
-Shu, wszystko dobrze?
Offline
*zamyka oczy i nagle pojawia się w myślach obraz łąki w tym właśnie śnie czuł się beztrosko i szczęśliwy, lecz wiedział że nie może zostać i musi się zbudzić, co nie było raczej możliwe*
Offline
*Zatrzymał się na skraju polany, ale widząc Shu, podbiegł.*
-Co się stało?!
Offline
-Jest nieprzytomny, stracił bardzo dużo krwi... Nie mam pojęcia co mogło wyrządzić mu tyle szkody. *Lew spojrzał na drugą plamę*
-Możliwe że było to coś żywego...
Offline