Stado Lwiej Ziemi

Stado Lwiej Ziemi

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

#1 2012-02-02 15:43

Serpeen
Weteran
Lokalizacja: Gdzieś na Lwiej Ziemi
Data rejestracji: 2011-07-17
Liczba postów: 1,243
WWW

Historia Skazy- od narodzin, aż do pojawienia się w filmie

Rozdział I

Jakiś czas, tuż przed królem Mufasą, panował Ahadi- król Lwiej Ziemi, oraz jego żona- Uru. Ahadi miał złotą sierść, zielone oczy, małą bródkę i nos jak wygnańcy, mimo tego, ze był synem króla Mochatu. Uru była brązową lwicą, z brązowymi oczami. Mimo tego, że w dzieciństwie była wygnanką, miała nos jak Lwioziemcy. Ahadi miał brązowe 'obwódki' koło oczy, a Uru miała jasno-brązowe na górze, a na dole kremowe 'obwódki' koło oczu.
Był bardzo wczesny świt. Jeszcze słońce nie wzeszło. Zwierzęta zbierały sie na prezentacje dwóch lwiątek. Poddani króla, szli przez różne drogi, oczekując na to, iż zobaczą narodzone lwiątka, królewskiej pary. W końcu, każdy zobaczył wielki znak- Lwią Skałę, a na jej czubku widniał czarnogrzywy król. Jego grzywa powiewała, z góry. Lew zamknął oczy, gdy wiatr, przelatywał mu przed ślepiami. Gdy je otworzył, spojrzał w niebo. Zobaczył tam ducha swojego brązowego ojca- Mochatu. Ojciec Ahadiego, miał ciemno-brązową grzywę, jasno-brązową sierść i oczy bez ślepi, gdyż był duchem, a zza życia, miał brązowe. Był on twarzą podobny do Mufasy. Duch kiwnął głową. Do ducha podeszłą jasna lwia, z nosem wygnanki, także z świecącymi ślepiami. Była podobna do Nali, a zwała się Zauditu. Była żoną Mochatu. Ona też kiwnęła głową i popatrzyła na syna z uśmiechem, jak i jej mąż. Ahadi też kiwnął głową. Światło padało na niego. Król podszedł do Uru. Trzymała w łapach dwa lwiątka- jasnego chłopca z czerwonawymi oczami, oraz ciemno-różowym nosem Lwioziemca. Jasny, o imieniu Mufasa, miał jasne 'obwódki', koło oczu. Młodszy brat jasnego, był pomarańczowy. Posiadał brązowe 'obwódki' wokół oczy, miał zielone ślepia i nos jak wygnaniec. Zwał się Taka. Król patrzył na swoje dzieci z uśmiechem. Mufasa był starszy od Taki o trzy dni, więc był troche większy, od swojego brata. Uru polizała oba lwiątka. Polizała też swojego męża, który uśmiechnął się jeszcze bardziej. Na ramieniu króla, usiadł niebieski dzioborożec, a tak dokładniej majordomuska króla- Zuzu, która była matką Zazu. Zuzu uśmiechnęła się, do króla i królowej. Król odszedł, na szczyt Lwiej Skały oczekując na szamana. Po jakimś czasie, znowu podszedł do królowej. Usiadł i patrzył na lwiątka. Nagle pomiędzy nimi, był szaman, którego nie widzieli. Machnął swoim kijem, niczym wielką grzechotką. Szamanem był pawian Rifiki. Ochrzcił lwiątka. Najpierw wziął Mufasę. Po długim oczekiwaniu, pawian uniósł lwiątko ku górze. Światło padało na przyszłego króla. Zwierzęta radowały się. Po chwili, przyszła do niego Uru z Ahadim, trzymając Takę. Rifiki dał Mufasę Ahadiemu, a uniósł Takę. Jednak zwierzęta nie radowały się Taką. Rozpętała się straszna burza. Niebo pociemniało, mimo tego, że był ranek. Pawian schował lwiątko ze smutkiem, a potem jeszcze raz uniósł je ku górze. Zwierzęta odrazu pobiegły, ze strachu. Każdy był smutny. Wszyscy poszli. Tak zakończyła się prezentacja.


Dawny nick: Tanabi.

Mam pozwolenie na pisanie w grze inaczej niż w regulaminie.

Offline

#2 2012-02-04 18:30

Koy
Użytkownik
Lokalizacja: Magiczna Ziemia
Data rejestracji: 2011-11-05
Liczba postów: 1,241
WWW

Odp: Historia Skazy- od narodzin, aż do pojawienia się w filmie

Nawet fajne, ale Mohatu pisze się przez h, a nie ch. Domyślam się, że rozdział zrobiony jak początek Król Lew 2? Widać to w sumie heh... no cóż powodzenia w dalszym pisaniu życzę ;)


46714.png
27xkrbc.jpg ZAPRASZAM!
Życie to ciągłe zmiany...

Offline

#3 2012-03-07 16:12

Serpeen
Weteran
Lokalizacja: Gdzieś na Lwiej Ziemi
Data rejestracji: 2011-07-17
Liczba postów: 1,243
WWW

Odp: Historia Skazy- od narodzin, aż do pojawienia się w filmie

2 rozdziały, bo zaległości... p;
Rozdział II

Nastał ranek. Młody Taka powoli otwierał oczy. Nie ujrzał Mufasy i Ahadiego. Przekręcił oczami. Zobaczył swoją matkę. Uśmiechnął się do śpiącej lwicy. Poszedł, gdyż chciał wyjrzeć na świat. Wspiął się na wysoki kamień. Spojrzał przed siebie. Poraził go jaśniejący żar słońca, więc zasłonił oczy i spojrzał w prawą stronę. Tam zobaczył swego ojca z przyszłym królem, czyli jego bratem. Westchnął. Chciał posmakować innego życia, lecz nie mógł. Nagle coś się rzuciło na niego. Pomarańczowy upadł na ziemię i popatrzył na postać, która skoczyła na niego. Była to sama Sarabi.
-Cześć Taka!-powiedziała Sarabi i wyszczerzyła swoje kły uśmiechając się
-Cz-Cześć- odpowiedział nieśmiało samiec- Co tak wcześnie?
-A nic. Nudziło mi się. Wczoraj szybko zasnęłam, więc i szybko wstałam!
-Aha...-powiedział książę i westchnął
-Coś Cię krępuje?-zapytała Sarabi i posmutniała.
-Nie, nic...-powiedział.- Zejdziesz ze mnie?
-Sarabi, nie wolno skakać na Take!- powiedziała pewna dziewczęca postać.
Była to Sarafina. Taka odrazu na nią spojrzał z wielkim zdziwieniem.
-Cześć Sarafina- powiedział Taka
-Cześć...-powiedziała Sarabi i zeszła z Taki
-Cześć.- powiedziała Sarafina.
-Co chcecie robić?- zapytał Taka i wstał na równe łapy
-Grać w berka!-powiedziała Sarabi, dotknęła Takę i pobiegła.
Taka podbiegł do Sarafina, a ta uciekła. Mały książę uśmiechnął się i zaczął gonić lwiczki. Dotknął Sarafinę, która dotknęła Sarabi, a ona dotknęła swojej poprzedniczki. Gdy Sarabi dotknęła Sarafinę, potknęła się o kamyk i wylądowała na łapie Uru, która już była aktywna. Lwiczka spojrzała na królową, która uśmiechnęła się do małej. Ona też wyszczerzyła swoje kły. Odrazu wstała na cztery łapy. Taka z Sarafiną, podeszli do koleżanki.
-Witajcie.-powiedziała i pogłaskała Sarabi, Sarafinę a na końcu Takę.
-Hahaha!!!-roześmiały sie młode samiczki, czy zobaczyły potarganą grzywkę Taki.
-Co?- powiedział Taka i próbował spojrzeć na swoja grzywkę
-Twoja grzywka! J-Jest strasznie potargana!-powiedziała Sarabi
-Hę?-zapytał Taka. Odrazu położył łapę na głowie i ją zsunął i potarganej grzywki nie było już widać- Ej! Mamo!
-Tak?-zapytała Uru
- Potargałaś mi grzywkę!
-Czy to straszne?- zapytała królowa.
-Eh, niech Ci będzie.
-Dobrze, a teraz chodźcie się bawić.
Taka uśmiechnął się, a potem przetarł o łapę Uru. Królowa poszła. Po drodze spotkała Ahadiego ze swoim starszym synem Mufasą. Królowa przytuliła się do męża i polizała Mufasę w policzek. Obaj uśmiechnęli się do Uru. Taka popatrzył na Mufasę.
-Mufasa, idź do swoich kolegów. Pobaw się z nimi
-Dobrze tato!-powiedział Mufasa i uśmiechnął się szeroko.
Ahadi i Uru poszli. Lwica polizała lwa po pyszczku,a król przywitał ją poraz kolejny, ocierając lizniętym policzkiem o jej brązowy policzek. Obaj uśmiechnięci szli w kierunku Lwiej Groty. Mufasa popatrzył na obie małe lwiczki, a na Take nie.
-Ej, co robimy?
-Bawimy sie!- powiedział Taka
-Ty ni masz zdania- powiedział Mufasa do Taki
-Ale dlaczego?- spytał i posmutniał.
-Jesteś ofiarą losu- powiedział- Ja tu dowodze i idź sobie. Chodźcie- zostawcie Take samego
Lwiczki posłuchały. Odeszły. Gdy szły, Sarabi odwróciła się i popatrzyła na Takę ze smutkiem. Znowu odwróciła głowę, po czym podbiegła do Mufasy i Sarafiny. Młody, pomarańczowy książę posmutniał jeszcze bardziej i poszedł w przeciwna stronę...
Rozdział III

Taka ciągle szedł przez siebie. Obejrzał sie za siebie i kilka kroków poszedł dalej. Gdy odwrócił głowę, zobaczył jakiś widok. Jakąś inna ziemię. Było to cmentarzysko słoni. Chciał tam pójść, ale coś go zatrzymywało. Poszedł jesen krok. Próbował przejść drugi, ale gdy podniusł przednią łapę, coś zwiało przed nim w prawą strone. Był to Mufasa. Niedługo Sarafina i Sarabi też popędziły. Jak Taka ich zobacył, odrazu przyłączył sie do zabawy. Lwiątka przestały pędzić.  Strasznie dyszały.
-Ej, gdzie jest Taka?-zapytała Sarabi
-Nie m....- powiedziałby Mufasa, ale przetrwał mu Taka
-Tu jestem!- odezwał sie  pomarańczowy
-Cześć Taka!- powiedziała Sarabi z Sarafiną chórem, a potem przytuliły sie do Taki
-Cześć!-powiedział Taka uśmiechając sie
-Cz-Cześć...- powiedział Mufasa.
Przyszły król troche sie wkurzył widząc lwiczki tulące jego brata. Zwłaszcza Sarabi. Ta nie zwróciła na to uwagi, tylko dalej tuliła pomarańczowego. W koncu odsuęła się od Taki, jak i Sarafina.
-Ej, mam pomusł!- powiedział Mufasa
-Co?- zapytał Taka
-Tata mi mówił o jakimś ciekawym miejscu...
-JEJ!!!- powiedziała zachwycona Sarabi
-WOW...-powedziała Sarafina
-A jakieś straszne?- powedziała Sarabi
-No! To było jakieś cmentarzysko...
-O, ja!- poweidzała Sarafina
-Jak jakieś straszne, to choćmy tam...-powiedziała Sarabi z chytrą minką
-Nie, bez Taki. Będzie sie baaał!!!-  powiedział Mufasa dokuczliwie
-Jasne, że nie! Niby wszystko wiesz, a nie wiesz!- powiedział Taka- Mądrala się znalazł...- mruknął cicho
-Co powiedziałeś!?!??!?- krzyknął Mufasa i rzucił sie na brata.
Mufasa uderzył Take w policzek. Ten oddał żółtemu mocnym ciosem w szyję, tak, że Mufasa upadł. Przyszły król podniósł sie i wskoczył na dwie łapy. Zaatakował Takę w kark i przytrzymał sie na karku Taki. Taka odepchnął brata, a sam też wskoczył na dwie łapy. Tak też uczynił Mufasa.
-Chłopcy, NIE!- krzyknęła Sarbi
-Tylko nie to!- powiedziała Sarafina
Bracia dalej się bili. Mufasa uderzył Take w czoło. Ten oddał ciosem w szyję. Żółty uderzył go w policzek. Mufasa przygniótł brata. Wtem każdy usłyszał wielki, potężny ryk...
-ROOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOAAAAAAAAAAAARRRRRRRRRRR!!!!!!!!!!!!- zaryczał król Ahadi
Każdy odwrócił sie gwałtownie w stronę króla.
-Króry zaczął!- krzyknął Ahadi
-Taka!- powiedział pędem Mufasa
-Nie zwalaj na Takę!- powiedziała Sarafina
-Ty zaczełeś!- krzyknęła Sarabi
-Nie, Sarabi, Taka zaczął!- poweidział Mufasa
-A wiec to Taka?- powiedział Ahadi- Grr...
Taka odrazu zszedł z Mufasy. Szedł w tył, bojąc się ojca.
-Wiec to TY!- powiedział Ahadi
Król prubował zrobić Tace bliznę, ale ten odskoczył w tył. Jednosześnie przeturlał sie w kierunku cmentarzyska słoni. Ahadi podbiegł do niego i wziął w pysk. Poszli do lwiej groty.


Dawny nick: Tanabi.

Mam pozwolenie na pisanie w grze inaczej niż w regulaminie.

Offline

#4 2013-07-17 12:28

Aisha
Użytkownik
Lokalizacja: Rajska Ziemia
Data rejestracji: 2009-01-24
Liczba postów: 493
WWW

Odp: Historia Skazy- od narodzin, aż do pojawienia się w filmie

Biedny Taka. Był tak niesprawiedliwie traktowany. Mufasa zachowywał się okropnie.
//Imiona piszemy z wielkiej litery. ~ Goldi//

Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2013-07-17 19:29)


2ytpm3s.png
Kocham Cię Himsi...

Offline

Zalogowani użytkownicy przeglądający ten wątek: 0, goście: 1
[Bot] claudebot

Stopka

Forum oparte na FluxBB
Modified by Visman