Nie jesteś zalogowany na forum.
- Wątpię, żeby Cię to interesowało! *Warknęła i pokuśtykała dalej. Położyła się pod drzewem, ponieważ nie mogła chodzić przez ból.*
Offline
*Souri widząc upadek Mani, z niepokojem podniosła głowę. Słysząc całą rozmowę Fire i lwiczki, zmarszczyła brwi i spojrzała z lekkim wyrzutem na przyjaciela. W jej spojrzeniu nie było tyle gniewu, co rozczarowania. Przecież wiedział, że Mania jest roztrzęsiona całą tą sytuacją, która zaszła niedawno nad wodopojem. W takich chwilach nie trudno walnąć głupstwo lub burknąć coś niemiłego. Chciała jednak rozwiązać tą sytuację w pozytywny sposób.*
-Ej, co to za przekomarzanki? *Zaśmiała się przyjaźnie, patrząc na oboje.* Chodź tu do nas, Fire. Zagramy jakąś grę czy coś. Oczywiście na siedząco.
*Lwiczka wstała, odgrywa kawałek kory z drzewa i położyła go pod bolącą łapkę Mani. Następnie o[s]d[/s]kryła ją liśćmi babki i natura żywicą z drzewa.*
-To powinno trochę ukoić ból. *Uśmiechnęła się do małej przyjaciółki. Podniosła głowę i spojrzała w kierunku białej, nowej lwiczki.*
-Chodź do nas śmiało również, jeśli chcesz. Przedstawię ci moich przyjaciół. *Uśmiechnęła się radośnie, mając na myśli FireLiona i Manię.*
//Poprawiłem kilka niepasujących wyrazów. ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-03-06 19:06)
Offline
- Dzięki, Souri. *Lwica uśmiechnęła się na moment, jednak potem odwróciła głowę. Nie miała ochoty na zabawę.*
Offline
* Wstała i podeszła do lwa, który stał i patrzył za lwiątkiem, które pokuśtykało pod drzewo. Usiadła koło niego.* - Wybacz, że się pytam, bo być może to nie moja sprawa, ale co się stało tamtej lwicy co umierała? I czemu tamta mała jest taka smutna? - * Powiedziała z lekkim rozczarowaniem, ponieważ to nie były jej sprawy, a ona wpychała nos tam gdzie nie potrzeba. Wiedziała, że ten lew jest trochę obyty z tematem, bo widziała go, jak stał na niedawno chorą lwicą, a teraz już w cudowny i dziwny sposób zdrową.*
Offline
*Stała na jakiejś skale nad wodopojem. Wpatrywała się w wodę. Nagle zobaczyła lwa, nie zwykłego lwa, szarego ze złotą grzywą.
"Hate!" pomyslała. Odwróciła się, nikogo nie było.Spojrzała w chmury.Z ponurą miną odeszła.
//z.t.//
Offline
- Sam nie wiem, co się jej stało. Położyła się i straciła przytomność. *Powiedział do lwicy. Następnie dodał.* - A jak chcesz wiedzieć, czemu ona jest smutna, to najlepiej się ją zapytaj.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Okej i tak nie za bardzo rozumiem, ale mniejsza. A coś czuję, że na razie nie jesteście do siebie miło nastawieni. - *Uśmiechnęła się lekko, żeby trochę zmniejszyć napięcie atmosfery.*
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-03-07 16:04)
Offline
*Mania tylko mruknęła coś pod nosem. Popatrzyła na swoją łapę. Nie wyglądała za dobrze. Lwica chciała wstać, jednak przyszło jej to z trudem. Idąc powoli, minęła Fire i BlackNight.*
Offline
- No można tak powiedzieć. *Powiedział do lwicy.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Souri przysłuchiwała się tej rozmowie ze smutkiem, ale cóż mogła poradzić. Wstała i zbliżyła się do rozmawiającej dwójki.*
-Witaj. *Zwróciła się uprzejmie do BlackNight.* Jestem Souri. Tak właśnie wydawało mi się, że jeszcze się nie poznałyśmy.
*Lwiczka usiadła obok nich.*
Offline
*Mania podeszła do wody i nie wiedząc, co dokładnie robi, zamoczyła łapę. Potem usiadła i spojrzała w swoje odbicie. Szybko odwróciła głowę. Zaczęła iść w miarę możliwości i usiadła obok Souri, nic nie mówiąc.*
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-03-09 13:37)
Offline
*Widząc, ze Mania usiadł blisko, wstał i podszedł bliżej wody. Usiadł na brzegu.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Mania tylko przewróciła oczami. W miarę możliwości podeszła do Fire.*
- Wiesz... Mógłbyś mnie przynajmniej nie unikać. A z resztą... *Mruknęła, bez żadnych emocji w głosie. Odeszła trochę dalej, jednak wywróciła się. Pomamrotała coś pod nosem, jednak nie wstawała.*
Offline
*Przygladalam sie i przysluchiwalam rozmowom i poczynaniom innych. Usiadlam obok lwicy, ktora przedstawila sie jako Souri.*
-Jestem Evanlyn. Dla znajomych Ev badz Evi.
*Powiedzialam z nadzieja, ze ktos mnie dostrzeze. Gdy potrzebna, wszyscy widza, ale gdy niepotrzebna, jestem jak rozmazany obraz, ktory potrafi mowic.. Westchnelam w duchu*
Offline
*Gdy Mania odeszła od niego, usłyszał jakiś dźwięk. Gdy się odwrócił, zobaczył, że to Mania się przewróciła. Ale wcale nie zareagował na to, tylko siedział dalej, patrząc w wodę.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Mania leżała, a ból nie ustawał. A raczej stawał się coraz mocniejszy. Lwica chyba źle zrobiła, zamaczając łapę po okładzie Souri. Leżąc, spojrzała w chmury. Zastanawiała się, co teraz dzieje się z Cari. Chętnie poszłaby na Cmentarzysko Słoni.*
Offline
*Usłyszałam, jak ktoś upada. Spojrzałam w tamtą stronę. Wstałam i podeszłam do lwicy*
- Nic Ci nie jest?
*Spytałam, patrząc na nią.*
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-03-10 16:53)
Offline
*Mania popatrzyła na lwicę. Ktoś postanowił jej pomóc...*
- Oprócz tego, że mam coś z łapą i nie mogę chodzić, to nie. *Mruknęła. Jednak stało się coś jeszcze, dokładniej mówiąc, pokłóciła się z Fire. Leżała nadal, czekając na jakąkolwiek reakcję.*
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-03-10 16:54)
Offline
-Miło mi Ci poznać, Ev. *Uśmiechnęła się przyjaźnie do lwiczki. Już chciała rozwinąć rozmowę z nowo poznaną, gdy dostrzegła jak Mania upada.*
-Och! Wszystko ok? *Lwiczka usiadła obok Manii.* Ta łapa może być złamana. *Delikatnie dotknęła obolałą kończynę przyjaciółki. Wiedziała, że Mania chciałaby widzieć się z Cari.* Jeśli chcesz, to mogę pomóc Ci poszukać Cari na cmentarzysku.
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-03-10 16:55)
Offline
*Gdy spostrzegł, że Manią zainteresowały się dwie lwice, postanowił wstać i tam podejść.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Spojrzała na Fire, jednak szybko odwróciła wzrok na Souri.*
- Pierw to muszę mieć zdrową łapę... *Powiedziała ze smutkiem.*
Offline
*Souri zamyśliła się przez chwilę.*
-Przydałoby się ją usztywnić... Hmmm... tak myślę... *Pobiegła na wzgórek i oderwawszy kolejna część kory po czym przebiegła z nią z powrotem.*
-Możemy przymocować twoją łapkę do tej kory. Gdy będziesz iść spróbuj opierać się na korze to nie przeforsyjesz kończyny. Tylko, że... nie wiem czym mogłabym ja przymocować. *Souri zawstydziła się swoim niedopracowany pomysłem.*
Offline
* Po długiej nie obecności nad Wodopojem zjawił się Eragon i miał na myśli, że nad wodopojem kogoś spotka. Więc podszedł do wodopoju i napisał się wody, pił a pił, bo był strasznie spragniony po powrocie z długiej wyprawy z dala od tych terenów*
Offline
*Lwiczka dostrzegła czarnego lwa i z radością uniosła do góry ogon.*
-Witaj Eragon! *Krzyknęła z daleka i pobiegła do przyjaciela.* Chyba jesteś baaaardzo spragniony. *Zachichotała patrząc na lwa.*
Offline
* Lew pije wodę z wodopoju i po chwili usłyszał znajomy głos, i podniósł głowę i zobaczył Souri i rzekł do lwiczki, która do niego podbiegła*- Cześć Souri.* uśmiechnął się i dodał* - Tak, tak jestem bardzo spragniony.
Offline
*Mania dostrzegła Eragona i uśmiechnęła się.*
- Cześć, Eragon!
Offline
-Wyglądasz jakbyś przeszedł wiele kilometrów. *Souri położyła się obok.* Proszę, opowiedz mi gdzie byłeś.
Offline
* Po chwili zobaczył tez znajomą twarz, i to była Mania i rzekł do lwiczki* - Cześć Mania, miło cię widzieć.* uśmiechnął się*
* Spoglądną na Souri i odpowiedział*- Tak byłem na długiej podróży, Souri* czekał co dalej odpowie towarzyszka*
Ostatnio edytowany przez Eragon905 (2014-03-14 18:51)
Offline
*Souri za smutkiem spojrzała na Manie po czym przeniosła wzrok na mówiącego lwa.*
-Biedactwo skręciła łapę. Nie zbyt możemy przez to się bawić. *Lwiczka zamyśliła się przez chwilę. * Może opowiesz nam gdzie byłeś i co widziałeś. To na pewno poprawi nam nie co nastroje.
Offline
- A jakiej? Gdzie dokładnie? Opowiesz? *Zapytała Mania z zaciekawieniem.*
Offline