Nie jesteś zalogowany na forum.
*Souri podskoczyła i wykonała śrubę. Upadając jednak krzywo stanęła i przez dłuższą chwilę bolała ją strasznie przednia łapa. Usiadła na ziemi i zaczęła nerwowo ocierać nią o pyszczek. Po pewnym czasie ból przestał dawać się tak bardzo we znaki. Mimo to nie chciała stanąć na łapie.
Patrzyła teraz na Czu-Czu, która swym zachowaniem drażniła już młodą, porywczą lwice. Chętnie rzuciłaby jej wyzwanie, ale obolała łapa stawiałaby Souri w gorszej pozycji.*
-Przeproś ją. *powiedziała cichym, stanowczym, ale nie obrażającym głosem (słychać było też w nim prośbę)* Po_co nam niemiła atmosfera?
*Oparła się na ramieniu Fantlk, uśmiechając się zarazem przepraszająco (za to, że się oparła) i stanęła na skręconej łapce.*
//Poprawiłem 3 błędy. ~Fantlk//
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-06 19:41)
Offline
*Czu nie miała zamiaru przepraszać, więc postanowiła zrobić coś innego. Zlazła z drzewa i zgarbiona zaczaiła się na dwa króliki. Złapała je, z czego jeden dała Manii, a drugi zawlekła na drzewo i sama go zjadła.*
Offline
*Souri uśmiechnęła się do lamparcicy, ale nic nie powiedziała. Jej czyn mówił sam za siebie.*
Offline
- Dzięki... *powiedziała nieśmiało lwica i uśmiechnęła się do Souri i Warmika.*
Offline
*Souri pogłaskała małą łapą po głowie, targając jej przy tym trochę jej grzywkę (tak jak Skaza małego Simbę).*
-Wsuwaj, bo sama zjem. *zaśmiała się*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-06 19:42)
Offline
*Odwrócił się już spokojniej od drzewa, kiwnął tylko lekko głową w stronę lamparcicy na znak podziękowania. Następnie zwrócił się w stronę towarzyszek.*
-Smacznego.
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-06 19:42)
Offline
- Nie... *Odsunęła królika.*
- To dla Was. *Uśmiechnęła się i popatrzyła na Warmika i Souri.*
Offline
*Uśmiechnął się w stronę lwicy. Było to bardzo miłe z jej strony, jednak była to jej własność.*
-Dziękuję, ale jednak to twój królik. Jedz, jedz, nie musisz nas karmić. *Zaśmiał się przyjacielsko*
Offline
- Niby mój, ale... przyjmij, to takie... podziękowanie. *Uśmiechnęła się.*
Offline
*Odrzucenie byłoby nieuprzejme, więc oderwał kawałek mięsa.*
-Zatem dziękuję. *Uśmiechnął się*
//Troszkę się krwisto zrobiło //
//"Byłoby" piszemy łącznie. ~Fantlk
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-06 21:44)
Offline
*Lamparcica zeskoczyła z drzewa i zaczaiła się na grupkę królików (4). Skoczyła i złapała dwa, potem jeszcze dwa i zaniosła je grupce 'przyjaciół'. Znów wskoczyła na drzewo.*
Offline
*Patrzał, co się dzieje.* - To jakaś akcja charytatywna? *Zapytał.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Mania cicho się zaśmiała.*
- Nie... w sumie nawet nie wiem.
Offline
*Lamparcica nic nie mówiła. Leżała wyciągnięta na swojej gałęzi - jej tylne nogi wisiały, a przednimi - podpierała swoją głowę, bo sama gałąź jest wygodna, ale twarda.*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-06 21:56)
Offline
*Mania usiadła i zaczęła jeść kawałek mięsa.*
//Tak War, "trochę" krwisto... xD//
Ostatnio edytowany przez Mania (2013-12-06 23:35)
Offline
//Ale tylko trochę x3//
*Czu zeżarła królika i zlazła z drzewa. Poczłapała się napić, tym razem omijając grupę z daleka, żeby nikt się znowu nie zdenerwował. Kiedy się napiła, wskoczyła do wody i zrobiła w niej pętlę.*
Offline
*Mania popatrzyła tylko na przechodzącą lamparcicę.*
Offline
*Lwiczka zachichotała, słysząc komentarz Fana i ułożyła się na trawie obok niego. Chwyciła królika między łapy i i wbiła zęby w tułów. Oblizała spływającą jej po pyszczku stróżkę krwi.*
-Dziękuje Czu-Czu. To miłe z twojej strony. *obserwowała pływającą lamparcicę*
-Gdzie Ty się nauczyłaś tak pływać?
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-07 16:07)
Offline
*Przyglądał się "uczcie z królików".*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Sama się tak nauczyłam. Opuściłam rodzinę szybko, jeszcze będąc dzieckiem. Życie sam na sam z dziczą nauczyło mnie wiele. *Zrobiła ponownie pętlę, tym razem wyskakując i wpadając do wody.*
Offline
*Mania, chociaż była zafascynowana sztuczkami lamparcicy, udawała, że jej to nie interesuję.*
Offline
//Teraz Czu-Czu to Carissime, wilczyca.//
*Cari szła brzegiem wodopoju, co jakiś czas przystawała, by popatrzeć na krajobraz. "Piękne, przepiękne jezioro... Takie... Tajemnicze i wspaniałe... Lśniące światłem dziennym..." pomyślała Cari. Zobaczyła grupkę lwów. Usiadła pod drzewem i przyglądała się grupce.*
Offline
*Ujrzał w oddali wilczycę. Zastanawia się czy nie podejść do niej.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Położyła łeb na przednich łapach i przyglądała się patrzącemu na nią nieznanemu przyjacielowi.*
Offline
*Mania, nie zważają na nic, podbiegła do Carissime.*
- Czeeeść!
Ostatnio edytowany przez Mania (2013-12-13 21:37)
Offline
*Carissime podniosła głowę i popatrzyła na lwicę. Strasznie bolało ją gardło, więc nie powiedziała nic, tylko lekko się uśmiechnęła.*
Offline
- Jesteś niemową? *Powiedziała z ironią lwica i stwierdziła, że pójdzie. Odeszła od wilczycy i usiadła koło wody. Patrzyła się jeszcze na wilczycę przez chwilę, a potem odwróciła wzrok.*
Offline
*Wilczyca spuściła głowę. W gardle ją paliło coraz więcej, przez całe 3 lata. W końcu wilczyca zapiszczała i złapała się za gardło.*
Offline
*Mania usłyszała pisk i podbiegła do wilczycy.*
- Coś Ci się stało? *Zapytała, chociaż pewnie nie usłyszy odpowiedzi.*
Offline
*Wilczyca niewyraźnym i piskliwym głosem chciała coś wypowiedzieć. W końcu jej się udało.* - Gardło... mnie... boli... nie wytrzymam...! *Wilczyca pobiegła do wody i napiła się jej. Była zimna, co spowodowało, że więcej ją zaczeło boleć. Wzięła więc liść, kamyki i patyki. Kamyki ułożyła w koło, do koła dała kilka patyków, a z innych zrobiła stojak na garnek (nie wiem jak się to nazywa). Położyła na środku patyków jeden kamyk i zrzuciła na niego inny, w ten sposób powstał ogień. Wilczyca szybko pobiegła po wodę. Nabrała ją do liścia. Wróciła i zaplotła dwie strony liścia tak, żeby się trzymały nad ogniem. Woda będzie ciepła i ogrzeje jej gardło. Przysiadła obok, co chwilę sprawdzając temperaturę wody językiem.*
Offline