Nie jesteś zalogowany na forum.

*przewraca się, bowiem nie wie, co się dzieje*
- Policjaaaa! Aaaaaaa! Bandyta, napadł na mnie!! *drze się wniebogłosy, z pyskiem u samej ziemi xD *
Offline

Nie bandyta to ja Nanaki.
*Mówi zadowolony*
Offline

- Nie wierzę CI ! *krzyczy, przecierając łapy z błota, coby ujrzeć co się dzieje*
- Oooo! Nanaki! Co tu robisz?
Offline

Leże sobie i trzymam cie bo udało mi się ciebie złapać.
*Uśmiecha się*
Offline

- Złapać? Jakoś sobie nie przypominam. Nie okłamuj siostry *pokazuje bratu język*
Offline

*Zeskakuję z siostry* Nie okłamuję uciekałaś bo cie goniłem.
Offline

- Gonił mnie bandyta * łapie się kurczowo za grzywę* 
- pewnie chciał mi obciąć me wspaniałe włosy i opchnąć na targu perukę z nich zrobioną!!
Offline

Nie Bandyta tylko ja ja cie goniłem.
Offline

- Czego chciales od moich wlosow? *zapytala, nieco zdziwiona, lapami przezcesujac grzywke*
Offline

Nic nie chciałem od twoich włosów chciałem cie złapać.
*Śmieje się*
Offline

*Dalej stała jak wryta przyglądając się Kam. Była troche ździwiona że jej brat ma już dzieci xD Jednak po chwili znowu się uśmiechnęła i podeszła do lwiczki* Sam jestem, a ty?
Offline

*stanęła, wyprostowała się, wypięła dumnie pierś*
- Camille. *powiedziała, dostojnie skinając łbem, po czym zaczęła chichotać jak głupi do sera*
Offline

Ty nie masz na imię Sam. *rzekła do Sam* Masz na imię Samb.. Samib.. Sambri.. *próbuje dobrze wymówić słowo*
Offline

*kiwa łbem*
- Tak, tak. I jest z nich bigos, ale już o tym mówiłam!
Offline

Ble! Bigos! *krzywi mordkę w niesmaku*
Offline

Co to za miejsce? *patrzy na siebie* Aaaa! Jestem dzieckiem! Przerażające... *ROOAAR* Osz nawet mój ryczek "znikł". Lepiej z tąd pójdę!
Offline

//Drobny szczegół, pamięć też tu się traci  oprócz wieku
 oprócz wieku  //
//
A ja jestem Ibilis  *głupio się szczerzy*
 *głupio się szczerzy*
Offline

O po raz pierwszy widzę szare lwiątko, kim jesteś przyjacielu? *spytała szczera aż do bólu*
Offline

No, ja też nie widziałem...
Offline

Pobawisz się z nami? *uśmeich*
Offline

Im nas więcej tym weselej.  *Zagrodził drogę Leonardowi*
 *Zagrodził drogę Leonardowi*
Offline

Grrr... po pierwsze nie jestem szary tylko biały, po drugie nie bawie się z niezajmoymi.
Offline

Co ty? Z nami sie nie pobawisz?  Więc się poznajmy, jestem Laz.
 Więc się poznajmy, jestem Laz.
Offline

Ja Leonardo...
A teraz ide posiedzieć sobie koło strumyka...
Offline

-Cześć jestem Sela!*Przyszła*
Offline

Część... *wpatruje się w wodę od strumyka*
Offline

Coś nie towarzyski On jest.. *spostrzegła jakże błyskotliwie* To zaprzyjażniamy się z Nim czy zostawiamy?
Offline

Myślę że musi przyzwyczaić się do nas. Możemy się z nim zaprzyjaźnić, ale subtelnie. 
Offline

*ze kamienną miną patrzy w strumyk*
Offline

*Szepcze Korze do ucha* Jak myślisz, może go do tego strumyka wepchnijmy, skoro tak się nad nim pochyla?
Offline