Nie jesteś zalogowany na forum.
*Tylko sobie zachrapał. Dalej spał w najlepsze. Jedynie przewrócił się na bok i przytulił do siebie kołdrę. Cicho coś tam wymamrotał pod nosem i leżał dalej*
Offline
*wróciła do pokoju, siadając na jakimś krześle czy fotelu. Przyglądała się w milczeniu Maru. Był taki uroczy i niewinny, niczym małe lwiątko*
Offline
*Parę razy westchnął, trochę się ruszył i cicho wydukał:
- Ja Ciebie też. Mógłbym to codziennie... *I zaczął obcałowywać kołdrę. Po chwili otworzył oczy i dojrzał przed sobą ładne wzorki na pościeli. Odsunął ją od oczu i zauważył twarz ukochanej. Przetarł łapami oczy, by się całkiem obudzić*
- Dzień dobry skarbie. Dziękuję, że czuwałaś nade mną.
Offline
*Zaśmiała się krótko*
- Właśnie wyznałeś miłość kołdrze. Czy powinnam czuć się zaniepokojoną?
Offline
- Oj tam. Po prostu śniło mi się... Coś mi się śniło. *Przeciągnął się wydając przy tym typowi męski dźwięk w czasie przeciągania się*
- Jak się spało? Bo mi... wyjątkowo dobrze... znowu przy Twym boku.
Offline
- Oraz w bliskim towarzystwie kołdry *rzuciła żartobliwie, przysiadając na łóżku i pochylając się w stronę samca, by polizać go leciuchno po pyszczku*
- Mnie także spało się nad wyraz dobrze, kochany. I nawet udało mi się wstać przed Tobą! *rzuciła dumnie*
Offline
*Gdy tak się pochyliła nad nim to objął ją rękami i przysunął troszkę bliżej do siebie. Była już dostatecznie blisko, więc pocałował jej pyszczek i tak wpatrywał się w jej piękne lico. Tak wiem, robił to już któryś raz, ale bardzo mu brakowało widoku tej mordki i chciał nadrobić miesiące posuchy*
Offline
*Uśmiechnęła się do niego łagodnie*
- Wstawaj, leniuchu. Odleżyny Ci się od tego leżenia porobią *zażartowała*
Offline
*Pociągnął ją jeszcze mocniej do siebie tak, że lwica padła na niego. Przez moment leżał tak sobie tuląc lwicę*
- Z Tobą mógłbym spędzić tu cały dzień... I wcale nie narzekać. *Uśmiechnął się i połaskotał delikatnie jej nos*
Offline
*Odwróciła łebek nieco w bok i kichnęła*
- Wiesz, że istnieje świat poza mną? Pewnie nie tak piękny oraz wspaniały, ale głupio, by zrobiło mu się przykro dlatego, że Rycerz Maru o nim zapomniał.
*powiedziała wesoło, wtulając się w niego. Po chwili jednak podjęła próby wstania*
Ostatnio edytowany przez Camille (2014-11-13 22:25)
Offline
*Nie chciał aby wstała, ale jednak puścił ją*
- A może by tak na jeden dzień zapomnieć o całym świecie i skupić się na tym piękniejszym i wspanialszym?
Offline
*wstała. Ambitnie brzmi!*
- Chcesz, żebym szybko Ci się znudziła? Wiesz, jestem w gruncie rzeczy nieznośna, przykro, byś miał mnie tak szybko dość.
Offline
- Dość? Skarbie, ostatnio miałem raczej spore niedobory Camille w organizmie... Chociaż nie, to źle brzmi. No to... bardzo mi Ciebie brakowało i bardzo tęskniłem. *Zrobił takie słodkie oczka prawie jak kot ze "Shreka:*
Offline
*Prawie robi wielką różnicę, toteż Camille jeno łebkiem pokręciła, uśmiechając do samca uroczo*
- W tym momencie udało Ci się mnie przegadać, gratuluję! *powiedziała wesoło*
Offline
- Może jednak wstanę. Na łózko będzie czas wieczorem. Zjadłabyś coś? Zaraz zrobię śniadanie. *Odkrył się i wstał z wyra ponownie się przeciągając.* W sumie... mieliśmy rano o tym porozmawiać. Ale... może później.
Offline
*zerknęła przez okno*
- Myślę, że rano już daaawno minęło *rzuciła żartobliwie*
- W zasadzie chętnie bym coś zjadła. A Ty?
Offline
- Ja też, tylko najpierw bym się ubrał. wiem, że Tobie nie przeszkadza, że latam w bokserkach, tylko wiesz. Jedynie Ty możesz mnie tak oglądać. *Wywalił jęzor w kierunku lwicy*
Offline
- Czyli na basen chodzisz w pełnym kombinezonie płetwonurka! *zawołała entuzjastycznie, klasnąwszy w łapki*
Offline
*Spojrzał na lwicę ze zdziwionym wzrokiem unosząc jedną brew*
- W ogóle nie chodzę na basen. Nie umiem pływać.
Offline
- Ja też nie *jęknęła*
- Ale przynajmniej kąpiele słoneczne dobre!
Offline
-Dobrze to ja się pójdę przebrać i odświeżyć. *Gdy przechodził obok lwicy lekko klepnął ją w pupę* Ups... *Zachichotał i szybko potruchtał do łazienki by uniknąć kary*
Offline
*Zamachnęła się, coby go kopnąć. Niestety, zabrakło jej refleksu i wylądowała na pupie na podłożu*
Offline
*Wziął prysznic i nałożył na siebie trochę ubrań niż miał gdy wchodził. Cichutko otworzył drzwi, wychylił łeb i rozglądał się po pokoju w poszukiwaniu lwicy*
Offline
*A ona uniosła się gwałtownie*
- O! Prysznic wolny! *rzuciła entuzjastycznie, pojawiając się niemalże znikąd*
Offline
- No. Wolny. A co? Jeszcze się nie kąpałaś? Skoro tak to czemu się już przebrałaś? *Wyszedł z łazienki* Chyba, że chcesz siku.
Offline
- W sumie fakt, już się kąpałam... Nie można przesadzać, bo skóra się zdziera i człowiek (lew?) umiera!
Offline
- No właśnie. A tym bardziej szkoda niszczyć tak delikatną i mięciutką w dotyku skórę jaką posiada moja księżniczka. *Poszedł pościelić łoże. Gdy już skończył stanął obok wyra i spojrzał na Cami* To co teraz?
Offline
*Klasnęła w łapki*
- Kawka i śniadanko, jak mniemam! *zawołała energicznie*
Offline
- To chyba będzie najlepsze na początek dnia. *Otworzył drzwi i lekko ukłonił się przed lwicą* Wasza dostojność pozwoli.
Offline
*Dygnęła lekko, a przechodząc przez drzwi ucałowała lekko policzek lwa*
- Dziękuję, słońce *szepnęła, powoli ruszając w stronę baru*
Offline