Nie jesteś zalogowany na forum.
//Kiny sobie poszła, więc może uznajmy, że jej nie ma w klubie//
- Jaki śliczny toast skarbie. Proszę, zasłużyłaś. *Pocałował wargi lwicy po czym stuknął się z nią kieliszkiem i wypił do dna.*
Offline
*Pocałunek odwzajemniła, rozkoszując się ciepłem, które niósł. Dotyk warg samca był rarytasem, którego najbardziej jej brakowało. Teraz, kiedy klub stał niemal totalnie opustoszały, nie musieli tak bardzo kryć się z emocjami w obawie przed tym, iż kogokolwiek zniesmaczą czy zdegustują*
- I tak najwspanialszą nagrodą jesteś Ty, Maru *szepnęła, po czym kilkoma łykami - nie na raz, lecz w pewnych odstępach czasowych - wypiła swoją porcję wina*
Offline
*Odłożył kieliszek i uśmiechając się wpatrywał się w lwicę.*
- Może na razie wystarczy? Chciałbym trochę rozkoszować się Twoją obecnością, a nie winem. *I położył łapy na biodrach lwicy, przysuwając się bardzo blisko do niej*
Offline
*Odstawiła pusty kieliszek na blat*
- Mam się zacząć bać? *spytała żartobliwie, nieufnie ściągając brwi oraz marszcząc nieco czoło. Jej ogon, wprawiony w wahadłowy ruch, musnął lekko swym aksamitne miękkim, czarnym pędzelkiem kolano samca*
Offline
- Może... *Zanim odpowiedziała jego warki zetknęły się z wargami lwicy. Tym razem na trochę dłużej. Rozkoszował się każdą upływającą sekundą. Bardzo mu tego brakowało podczas jej nieobecności. Jego oczy cały czas były wpatrzone w jej fioletowe ślepka*
Offline
*Nie były - Cammy bowiem przy pocałunkach ślepia mruży. W każdym jednak razie łapką delikatnie masowała to kark, to barki, to łebek lwa*
Offline
*W końcu oderwał się od lwicy. Wziął lekki wdech i pocierał swój nosek o jej. Podrapał ją za uszkiem i cicho powiedział:
- Tak się cieszę, że jesteś tu ze mną. *Pogładził kciukiem jej policzek i lekko odsunął się od niej.*
Offline
*Przechyliła lekko łebek - tak, iż gładzony policzek był nieco wyżej od tego drugiego*
- Cieszę się, że czekałeś... Bałam się, że przestaniesz mnie lubić... *wyznała*
Offline
- Zawsze będę czekać skarbie. A jak już wrócisz to będę delektować się naszymi wspólnymi momentami. *Położył swoją dłoń na jej policzku i uśmiechnął się* Dla mojej księżniczki skoczyłbym nawet w ogień. *Zabrał rękę z jej twarzy i położył ją na swoje kolano*
Offline
- Widziałeś się może ostatnio z ... Vitą? *wypaliła nagle, nie będąc pewną, czy dobrze zapamiętała imię. W końcu o byłych nie rozmawia się codziennie...*
- Dziękuję, nie każdy wytrzymałby, gdyby jego narzeczona tak nagle znikała bez słowa...
Offline
*Pokręcił głową* Nie, nie utrzymujemy już ze sobą kontaktu. Może nie każdy by wytrzymał, ale ja daję radę.
Offline
- Śniła mi się ostatnio. Obiła mi mordę *powiedziała, siląc się na wesoły, żartobliwy ton*
- Jeśli chodzi o okolicę oczu: nie tylko tęczówki miałam fioletowe. Znasz samoobronę?
Offline
*Spojrzał na ukochaną lekko zdziwionym wzrokiem starając się ją zrozumieć.*
- Tak, znam trochę. A co?
Offline
- Naucz mnie! *rzuciła dość rozkazującym tonem, zeskoczywszy na łapki i przybierając dość koślawą pozycję obronną. W połączeniu z obecnym wyglądem dawało to zabawny obrazek. Zaraz się roześmiała - choć z innego powodu*
- Ale najpierw pozbądź się mojej szminki; nie wyglądasz z nią zbyt groźnie.
// jak tam mecz? //
Ostatnio edytowany przez Camille (2014-11-12 23:06)
Offline
- Eeee, co? Ach no tak. *Wytarł usta dłonią lekko przy tym śmiejąc się.* Cóż, mógłbym Ci pokazać parę sztuczek... ale raczej nie dziś, bo piłem. Poza tym Twój strój średnio by się do tego nadawał. No i te buty. Prędzej byś sobie nogę złamała niż byś kogoś kopnęła. *Wstał i wolnym krokiem ruszył do lwicy*
//Nie wiem, bo nie oglądałem //
Ostatnio edytowany przez Maru (2014-11-12 23:09)
Offline
- Udowodniłabym CI, że się mylisz, ale obawiam się, że sukienka mi się roztarga *rzuciła z miną niewiniątka*
Offline
*Złapał lwicę za rękę i wydał z siebie okrzyk dzikiego japońskiego samuraja. Pociągnął lwicę tak, żeby upadła na plecy. Oczywiście zanim uderzyła o podłogę chwycił ją drugą ręką i trzymał ją w pozycji półleżącej samemu dyndając nad nią.
- No widzisz. Już byś leżała. *Zachichotał i pomógł lwicy stanąć do pozycji pionowej.*
Offline
*zaśmiała się, a kiedy wstała zmierzyła go "groźnym" spojrzeniem... Naprawdę się starała! Tylko ten uśmiech... wszystko psuł!*
- Miałeś kiedyś szpilkę w pupie? *spytała, uśmiechnąwszy - dla odmiany! - tajemniczo*
Offline
*Uniósł jedną brew i spojrzał ze złowieszczym uśmieszkiem* To jest groźba czy propozycja? Chociaż nie... to ja o to powinienem zapytać. *Podrapał się z tyłu głowy*
Ostatnio edytowany przez Maru (2014-11-12 23:22)
Offline
- To jest ostrzeżenie, mój drogi. Jeśli chcesz odkupić swe winy, zanieść mnie do łóżka!
*rzuciła tonem, który sugerowałby, iż to wyzwanie. Tak naprawdę chciało jej się spać - tak samo, jak kreującej postać userce*
Offline
*Bez słowa podleciał do lwicy i szybkim zwinnym ruchem wziął ją na ręce. Z uśmiechem na pysku zaczął iść w stronę owego pokoju, w którym już wiele się działo w przeszłości. Jakoś otworzył drzwi, zamknął je za sobą nogą i stanął nad łóżkiem wpatrując się w lwicę*
Offline
- Przeprowadziłeś mnie przez próg i nawet dobrze wymierzyłeś! Nie uderzyłam łebkiem o futrynę *zaśmiała się, nieco ciaśniej oplótłszy się łapkami wokół szyi samca*
Offline
- Wiesz skarbie. Może najpierw byś założyła tą śliczną koszulkę nocną? No wiesz, jednak bardziej by pasowała do łóżeczka... nawet gdybyś zamierzała tylko spać. A może masz w planach coś więcej? *Rzucił zalotne spojrzenie w kierunku ukochanej*
Offline
- Nie dzisiaj. Jestem zmęczona i wino daje się we znaki. Marzę tylko o poduuuusi. Gdzie ta koszulka? *jęknęła, ziewnąwszy na zakończenie*
Offline
*Zachichotał i postawił lwicę na równe nogi*
- Jest w szafie na półce na dole... A o planach porozmawiamy jutro... rano. *Puścił oczko lwicy, poszedł po jej strój do spania i podał jej* Może powinienem wyjść na czas przebierania?
Offline
- Nie, nie. Wyjdę do łazienki, przy okazji zgolę wąsa *zaczęła mamrotać ze zmęczenia, niejako gadając bez sensu. Nie miała wąsa. Chyba...*
- I rano dla mnie trwa do samego południa, może umówmy się na górną granicę rana? *ZIEEEEW*
*wyszła d łazienki, wzięła szybko prysznic, ubrała się w podaną koszulkę, wróciła do sypialni i - biorąc wcześniej rozbieg - skoczyła na wyrko, odbjając się nieco od niego*
Offline
*Gdy lwica była już gotowa do spania, on poszedł się orzeźwić po dniu. Wyszedł w swojej nocnej koszuli (czytaj: bokserkach) zgasił lampkę w pokoju i położył się obok lwicy przy okazji zakrywając ją i siebie kołdrą. Jego łapa standardowo powędrowała na jej brzuszek. Sam nie wiedział czemu, ale uwielbiał ją tam dotykać. Pocałował jej policzek i cicho wyszeptał:
- Niech górną granicą rana będzie południe.
Offline
*A ona oparła się łebkiem na jego barku, rączką go otulając i kładąc dłoń na jego torsie. Złapała za płatek uszka wargami i lekko pociągnęła*
- Dobranoc *szepnęła, wtuliwszy się w niego. Miała nadzieję, iż przy okazji nie połamała mu ręki, która do niedawna spoczywała na jej brzuszku*
Offline
- Dobranoc kochanie. *Odwzajemnił się pocałunkiem i również mocno wtulił się w lwicę rozkoszując się jej zapachem i jej miękkim jak aksamit futerkiem. Jednak po jakiejś chwili zmęczenie wzięło górę i tak wtulony w ukochaną zasnął.*
Offline
*A i ona zasnęła. Jedynie zdążyła przez półsen rzucić zdawkowe: "do południa", nim na dobre odpłynęła*
// także do jutra, Maru //
______________________________________________
edit:
*Obudziła się w końcu, przeciągnęła niczym rasowa kotka, po czym uśmiechnęła się do siebe, otwierając oczki i dostrzegając ukochanego. Ucałowała lekko jego policzek, po czym - nie chcąc go budzić - wstała i poszła pod prysznic*
Ostatnio edytowany przez Camille (2014-11-13 20:33)
Offline